Wprowadzony od tego roku na boiskach Ligi Światowej "włoski" system punktacji sprawił, że rywalizacja w poszczególnych grupach stała się znacznie ciekawsza. W grupie C losy awansuj rozstrzygną się w dopiero ostatni weekend. Na razie, z 20 punktami tabeli przewodzi Kuba. O trzy oczka mniej ma Rosja, ale przy korzystnych rozstrzygnięciach nawet 3. Bułgaria, która zgromadziła na swoim koncie 15 punktów ma szanse na występy w rundzie finałowej.
Cztery punkty do szczęścia
W ramach ostatniego weekendu LŚ w grupie C Kuba podejmować będzie Japonię, z którą dwukrotnie już wcześniej wygrała po 3:0. Bardzo prawdopodobne jest, że Kubańczycy również i w ten weekend zwyciężą dwa razy za 3 punkty, a tym samym bez żadnych niedomówień rozstrzygną sprawę awansu. Warto jednak pamiętać, że Japonia nie ma w tym spotkaniu nic do stracenia, a świadomość stawki pojedynku może sparaliżować młody i nieograny jeszcze kubański zespół. Ponadto, Japończycy, chociaż najsłabsi w grupie, sprawili już w tej edycji LŚ kilka niespodzianek. Dwukrotnie pokonali Bułgarów a raz - przed tygodniem - Rosję. Gdyby nie ta porażka to Sborna, biorąc pod uwagę dwie przegrane Kuby z Bułgarią przed tygodniem, po V weekendach LŚ miałaby na swoim koncie tyle samo punktów co Kuba, a rywalizacja o pierwsze miejsce w grupie byłaby jeszcze bardziej pasjonująca.
Nawet jeśli Kuba wygra z Japonią tylko raz (za trzy punkty), a przegra bez wywalczenia żadnego oczka, to wobec dwóch zwycięstw Rosji ma duże szanse na pierwszą lokatę. Obie drużyny zrównałyby się wówczas dorobkiem punktowym, ale aktualnie reprezentacja z Ameryki Środkowej ma lepsze ratio małych punktów niż Rosja (to bilans małych punktów, a nie setów jest w pierwszej kolejności brany pod uwagę). Pewne jest natomiast, że cztery punkty z meczach z Japonią wywalczone przez Kubańczyków gwarantują im pierwsze miejsce w grupie i wyjazd do Belgradu, niezależnie od rozstrzygnięć Rosja - Bułgaria.
Dwie wygrane to za mało
Znacznie trudniejsze zadanie od Kubańczyków ma Rosja, która aby marzyć o awansie do Final Six musi wygrać dwukrotnie, a i to - wobec zwycięstw Kuby nie da tej drużynie przepustki do Belgradu. Ponadto, Kuba w ramach ostatniej kolejki mierzyć się będzie z najsłabszą w grupie Japonią. Rywal Rosji będzie znacznie bardziej wymagający, bo Bułgaria, pomimo rozmaitych wahań formy od początku LŚ, z pewnością jest w stanie nawiązać ze Sborną wyrównaną walkę.
Szanse Bułgarów na awans do Final Six są już minimalne, ale teoretycznie wszystko jest jeszcze możliwe. Gdyby bowiem zespół Silvano Prandiego zdobył z Rosją sześć punktów, a Kuba zakończyłaby rywalizację z Japonią bez żadnego dorobku, to właśnie drużyna z Bałkanów wystąpi w Belgradzie. Scenariusz ten wydaje się co prawda mało prawdopodobny, ale dopóki piłka jest w grze, w sporcie możliwe jest wszystko. Niezależnie od nikłej szansy awansu, Bułgarzy w meczach z Rosją powalczą z pewnością o przełamanie złego wrażenia jakie zostawili po sobie po wcześniejszych spotkaniach LŚ, a także o odbudowanie formy psychicznej.
Zespół bułgarski pod wodzą nowego trenera od początku LŚ spisywał się słabo. Dopiero przed tygodniem zagrał naprawdę dobrze, dwukrotnie pokonując Kubańczyków. W pierwszym spotkaniu Bułgarzy przegrywali już 0:2, ale "wyciągnęli" wynik na 3:2, w drugim meczu wygrali gładko 3:0. Czy było to jednak to przełamanie, na które tak czekał trener Prandi, czy może chwilowy wyskok formy? Już wcześniej Bułgarzy ograli przecież Rosję, ale później, w kolejnych meczach, powrócili do swojej słabej gry. Wszystko wyjaśni się już w piątek i w sobotę.
Bułaria - Rosja
17.07.2009, godz. 16.30
18.07.2009, godz. 16.30
Kuba - Japonia
18.07.2009, godz. 02.40
19.07.2009, godz. 02.40