Polacy postawili w tym meczu wszystko na jedną kartę. Niemal w każdym elemencie przeważali na parkiecie. W ataku nasza reprezentacja miała 56 procent skuteczności. Najlepszymi zawodnikami byli Michał Ruciak (56 procent) i Marcel Gromadowski (50 procent). MVP tego spotkania Bartosz Kurek na 28 ataków skończył 13 akcji, co dało mu 46 procent. Natomiast nasi przeciwnicy skończyli tylko 54 piłek na 108 prób, a więc tylko połowę, co na pewno przyczyniło się do zwycięstwa biało-czerwonych. Już tradycyjnie najlepszym atakującym w ekipie przyjezdnych był Mikko Oivanen, skończył 53 procent ataków. Drugi był, także dobrze znany polskim kibicom, Olli Kunnari z zaledwie 43 procentową skutecznością.
Nasi zawodnicy nieco gorzej spisali się w bloku. W tym elemencie zdobyli o dwa punkty mniej od przeciwników. Finowie zdobyli 11 punktów blokiem, proporcje rozłożyły się mniej więcej po równo. Po trzy oczka zdobyli Mikko Esko i Matti Oivanen. Natomiast u nas najlepszym zawodnikiem w tym elemencie był Marcin Możdżonek, który 5 razy skutecznie zatrzymywał przeciwników, całej naszej reprezentacji udało się to dziewięciokrotnie.
Grzegorz Łomacz i Kurek szczególnie postraszyli zagrywką Finów. Każdy z nich zaserwował dwa asy i to był dorobek całej naszej drużyny. Po przeciwległej stronie siatki ta sztuka udała się tylko dwa razy. Oba serwisy wykonał Antti Siltala.
Można śmiało powiedzieć, że nareszcie przyjęcie w naszej ekipie wyglądało tak, jak wyglądać powinno. Nasz rozgrywający dostał 57 procent dokładnych piłek do rozegrania. Najlepiej przyjmował nasz libero Krzysztof Ignaczak (67 procent) drugi w tej klasyfikacji był Michał Ruciak z 49 procentami. Finowie przy podopiecznych Daniela Castellaniego wypadają bardzo blado. Jako zespół mieli zaledwie 32 procent dobrze dogranych piłek. Najlepszy w tym elemencie w ekipie przyjezdnych był Kunnari z 43 procentami. Natomiast fiński libero Pasi Hyvarinen praktycznie przeszedł obok meczu. Miał 39 procent. Z pewnością ten element miał kluczowe znaczenie w ostatecznym tryumfie biało-czerwonych. Goście popełnili więcej błędów własnych - 39. Biało-czerwoni o mieli o cztery błędy mniej.