- Nie wyobrażam sobie grania w sytuacji, gdy w Europie szaleje koronawirus - powiedział Adam Gorol w programie 7. strefa w Polsacie Sport. Prezes Jastrzębskiego Węgla potwierdził, że jego klub nie zagra w Lidze Mistrzów, nawet jeśli zostanie wznowiona. Na to się jednak wcale nie zanosi.
Dodał później w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że zawodnicy zagraniczni wracają już do swoich krajów. - Rozmawiałem ostatnio z kimś ważnym w CEV i dostałem informację, że z decyzją władze federacji wstrzymują się do 6 kwietnia. My tak długo czekać nie możemy. Zawodnicy są rozbici fizycznie i mentalnie, nie trenują, a sezon ligowy w naszym kraju został zakończony - podkreślił.
W środę zapadła decyzja, że Plusliga nie zostanie już wznowiona, a Jastrzębski Węgiel zajął 4. miejsce, co oznacza, że nie zagra w Lidze Mistrzów. Być może jednak z uwagi na to, jak potoczyły się rozgrywki w tym sezonie, klub dostanie przepustkę.
ZOBACZ WIDEO: Pozytywy i negatywy przełożonych igrzysk. Robert Korzeniowski o szansach i zagrożeniach dla polskich sportowców
Przypomnijmy, że jastrzębianie mieli w ćwierćfinale zmierzyć się z Itas Trentino, nie chcieli jednak lecieć do Włoch z powodu szalejącego tam koronawirusa. Włoski zespół jeszcze trenował i ostatecznie zespoły doszły do porozumienia, że dwumecz zostanie rozegrany w Mariborze. W międzyczasie jednak zamknięto granice i spotkania te zostały odwołane.
CEV najpierw zawiesił rozgrywki do 3 kwietnia, a następnie "na czas nieokreślony". Pandemia koronawirusa nadal jednak trwa i trudno się spodziewać, żeby w najbliższych tygodniach ktokolwiek wrócił do trenowania i gry.
Czytaj też:
Nowy pomysł Polskiej Ligi Siatkówki. Liga letnia na piasku
Siatkówka. PlusLiga. Daniel Castellani ma zostać w Olsztynie. Trener pozytywnie ocenia swoją pracę