Najlepsi siatkarze Trefla Gdańsk nie narzekają na brak propozycji. Według naszych informacji, Bartosz Filipiak jest głównym kandydatem do gry w PGE Skrze Bełchatów, a Paweł Halaba ma przenieść się do Aluronu Virtu CMC Zawiercie. - Już kiedyś powiedziałem, że mniej więcej wiem, gdzie trafią zawodnicy. Mamy jednak umowę, że nikogo o tym nie informujemy. Najpierw musimy dojść do porozumienia z danymi klubami i siatkarzami - mówi nam Dariusz Gadomski.
Kibice gdańszczan nie są zadowoleni, że przyjdzie się im pożegnać z liderami. - Takie są prawa rynku. Przychodzą do nas zawodnicy, którzy już coś pokazali, ale dopiero w Treflu stają się takimi diamencikami. Możliwości naszego budżetu są takie, a nie inne. Zawsze pojawia się ktoś bogatszy i proponuje im dużo lepsze kontrakty. Pamiętajmy, że kariera nie jest długa i siatkarze muszą się zabezpieczyć. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy - pieniądze są ważne, ale my potrafimy stworzyć drużynę. W przeszłości godnie zastępowaliśmy odchodzących zawodników - dodaje prezes klubu znad morza.
Karierę zakończył Wojciech Grzyb, więc do Trójmiasta zawitają przynajmniej trzy nowe twarze. - Powiem tak - mamy już wstępny plan zespołu na nowy sezon. Rozmowy zostały jednak wstrzymane z powodu pandemii koronawirusa. Jak podliczymy finanse i będziemy znać budżet, to będziemy wiedzieli, jakie ewentualne modyfikacje musimy wprowadzić. Ciężko powiedzieć, że trzymamy rękę na pulsie, jednak wciąż dostępni na rynku są zawodnicy, którymi byliśmy zainteresowani. Młoda ekipa, czy dodamy w niej trochę doświadczenia? To się okaże - wyjaśnia z uśmiechem nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Michał Winiarski po raz pierwszy obejrzał finał MŚ 2006. "Nie mogłem się przełamać"
Gdańszczanie nie obracają wielkimi pieniędzmi, muszą liczyć każdą złotówkę. - Nie mamy najmniejszego budżetu w PlusLidze. Wydaje mi się, że jesteśmy w środku stawki, gdzieś na 7-8 miejscu. W zakończonym sezonie na pewno sportowo wyprzedziliśmy kluby, które miały zdecydowanie więcej pieniędzy. Czasami trzeba mieć szczęście, a w naszym przypadku zaowocowała ciężka praca wykonana na treningach - twierdzi Gadomski.
Mocno prawdopodobne są transfery na kilku pozycjach. - Jak ktoś odchodzi, to w jego miejsce musi zostać sprowadzony następca. Przyglądamy się też naszej młodzieży. Możliwe, że ktoś zostanie włączony do pierwszej drużyny jak rok temu Karol Urbanowicz. Sytuacja jest dynamiczna. Czasami nie trzeba brać zawodnika z samego topu, tylko dać szansę komuś pracowitemu z talentem. Tacy siatkarze potrafią wykorzystać okazję i wykonać plan z nawiązką - podsumowuje.
Zobacz także: PlusLiga. Trefl Gdańsk. Wojciech Grzyb będzie pracował nad morzem w innej roli? Pojawił się pewien plan
Zobacz także: Transfery. PlusLiga. Ruben Schott przedłuży kontrakt z Treflem Gdańsk? Niemiec jest bardzo pożytecznym zawodnikiem