Klub Pawła Zagumnego wdraża plan ratunkowy

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w fazie grupowej Ligi Mistrzów zmierzą się z Coprą Piacenza (Włochy), VfB Friedrichshafen (Niemcy) oraz Panathinaikosem Ateny (Grecja). Ostatni ze wspomnianych zespołów przeżywa obecnie bardzo poważne problemy.

W tym artykule dowiesz się o:

Panathinaikos, a światowy kryzys

Światowy kryzys gospodarczy odbił się w znaczący sposób na kondycji finansowej greckich drużyn. Kłopoty nie ominęły także zasłużonego dla miejscowego sportu Panathinaikosu Ateny. W poważne tarapaty wpadł cały klub, w tym jego sekcja siatkówki mężczyzn, która ma również ogromne ambicje, wykraczające poza krajowe rozgrywki.

Działacze planowali wydatki w wysokości 2,3-2,5 mln euro rocznie. Jednak już teraz wiadomo, że siatkarze będą mieli do dyspozycji o wiele mniejszy budżet. Mówi się, że szefom Zielonych Koniczynek uda się zebrać na działalność sekcji 1,6-1,7 mln euro. Jednak media w Helladzie kilka dni temu ujawniły, iż Panathinaikos dysponuje w chwili obecnej 700 tys. euro. Do "domknięcia" budżetu brakuje więc sporej sumy pieniędzy. Dziennikarze stwierdzili wręcz, że działacze liczą na "mannę z nieba" w postaci kilkuset tysięcy euro.

Plan ratunkowy

Sytuacja wydaje się być poważna. W zażegnanie kryzysu w sekcji siatkówki mężczyzn zaangażował się prezes Zielonych Koniczynek, Michalis Kitsios. Sternik Panathinaikosu Ateny próbuje zmobilizować biznesmenów, znanych ze swoich sympatii wobec Panathinaikosem Ateny.

W piątek doszło do spotkania szefów klubu z Vlasisem Stathokostopoulosem, który jeszcze niedawno pełnił funkcję prezesa sekcji siatkówki mężczyzn. Zgodził się on podobno przekazać 300 tys. euro na potrzeby siatkarzy Zielonych Koniczynek (zostanie tzw. "złotym sponsorem"). Wszystko wskazuje na to, iż we władzach sekcji może dojść wkrótce do zmian, choć jeszcze kilka dni temu sugerowano, iż trudno znaleźć osoby, które byłyby chętne do wzięcia na siebie dużej odpowiedzialności. We wrześniu zostanie zapewne zwołane spotkanie z kibicami. Nie obejdzie się prawdopodobnie bez podniesienia składek członkowskich.

Exodus zagranicznych siatkarzy?

Sytuacja finansowa odbije się z całą pewnością również na zawodnikach. Prasa w Grecji sugeruje, że ich zarobki mogą zostać zredukowane o 30 proc. Jednak, aby tak się stało, siatkarze muszą renegocjować kontrakty i wyrazić zgodę na zmianę ich warunków. Nie da się ukryć, iż nie wszyscy gracze podejdą do tej propozycji z entuzjazmem.

Już na początku lipca miejscowe gazety podały informację, że przyjmujący Sean Rooney zamierza zrezygnować z gry w Panathinaikosie. Posunięto się wtedy nawet do stwierdzenia, że tylko cud może sprawić, żeby reprezentant Stanów Zjednoczonych pozostał w Atenach, gdyż nie ma "światełka w tunelu". Działacze starali się podobno bezskutecznie porozumieć z przyjmującym. Zawodnik zaczął szukać nowego pracodawcy, co uznano za ogromną stratę nie tylko ze względów sportowych, ale również prestiżowych.

Zdaniem greckich mediów gdy menedżerowie siatkarzy zorientowali się w sytuacji finansowej klubu, wpadli w panikę. Nie bez podstaw są obawy, iż przede wszystkim zagraniczni gracze rozstaną się z Zielonymi Koniczynkami. Jeszcze kilka dni temu w miejscowych mediach pojawiały opinie, iż odejście Seana Rooney'a może wywołać "efekt domina", który będzie trudno zatrzymać.

W maju potwierdzono, iż Paweł Zagumny przenosi się z AZS-u Olsztyn do Panathinaikosu. Polski rozgrywający podpisał kontrakt z Zielonymi Koniczynkami. Wiadomości o kłopotach jego klubu dotarły nad Wisłę. Jednak w tym tygodniu w mediach w naszym kraju Zagumny zapewniał, że nie zamierza rozwiązywać umowy z ateńską drużyną. Podobny przekaz pojawił się również w Helladzie.

- Zagumny stwierdził, iż nigdy nie opuści Panathinaikosu. Najwidoczniej polscy dziennikarze dowiedzieli się o problemach administracji Panathinaikosu i o tym napisali. Jest prawdą to, że mamy nadzieję, iż nic się nie zmieni w sprawie Pawła - powiedział menedżer Polaka, Claudio Galli, cytowany przez portal exedrasports.gr.

Źródło artykułu: