Stan wyjątkowy w Serbii, dłuższa kwarantanna. "To nas różni od innych krajów"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Milan Katić
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Milan Katić

Stan wyjątkowy, 28-dniowa kwarantanna dla powracających z zagranicy, zakaz opuszczania domów w określonych godzinach. Tak wygląda aktualnie życie w Serbii, o którym mówi nam Milan Katić, siatkarz PGE Skry Bełchatów.

Sezon PlusLigi ze względu na pandemię koronawirusa został wstrzymany 12 marca, a 25 marca rozgrywki zostały anulowane. Medali nie rozdano, ale PGE Skra Bełchatów zajęła 3. miejsce. Zawodnicy, również ci zagraniczni, mogli więc wrócić do swoich krajów.

Milan Katić na początku kwietnia wrócił do Serbii dzięki odpowiednikowi polskiej akcji "LOT do domu". - Po powrocie do kraju z zagranicy obowiązkowo przez 28 dni muszę zostać w domu. Najpierw przez 14 dni w samoizolacji, a następnie mogę już przebywać z rodziną - tłumaczy siatkarz. Jego kraj zamknął granice, ograniczył też funkcjonowanie transportu. Transportem autobusowym mogli przemieszczać się tylko ci, dla których było to niezbędne, np. personel medyczny.

W Serbii wprowadzono jeszcze w marcu stan wyjątkowy, w związku z tym restrykcje były ostrzejsze niż choćby w Polsce. - Od godz. 18:00 do 5:00 nie wolno opuszczać mieszkań. Ja na razie w ogóle oczywiście nie mogę wychodzić, ale gdybym mógł, to przed 18:00 musiałbym wrócić - wyjaśnił przyjmujący.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

- Kwarantanna skończy mi się na początku maja, teraz jest mój 24. dzień. Jest w porządku. Jestem razem z rodziną, rozmawiamy, a sam dużo czytam oraz oglądam serial "The Black List" i różne filmy. Zostały mi cztery dni, to tyle co nic. Pierwszą rzeczą, którą zrobię, kiedy będę już mógł wyjść, będzie bieganie. Odwiedzę znajome okolice - mówi nam Katić. - Właśnie 28-dniowa kwarantanna jest tym, co różni nas od większości krajów, gdzie wystarczy przez 14 dni po powrocie z zagranicy zostać w domu - dodaje.

W Serbii, kraju, który zamieszkuje blisko 7 milionów ludzi, potwierdzono 8497 zakażeń, z czego 1260 osób już wyzdrowiało. Zmarło 168 osób. Pierwszy przypadek został wykryty już 6 marca.

- Staramy się podchodzić optymistycznie do tego, co nas czeka. Niedługo zmieniają się zasady, od 7 maja będzie można iść do parku i swobodniej się przemieszczać. Będziemy powoli wracać do normalności. Sportowcy na razie nie mogą trenować, hale będą póki co zamknięte. Dopiero od 7 maja w otwartych przestrzeniach będzie można ćwiczyć - podkreślił serbski siatkarz.

Wprowadzono zasady, które nam nie są obce, czyli zamknięcie szkół i uniwersytetów oraz rozpoczęcie nauki poprzez platformy edukacyjne, zamknięto centra handlowe, restauracje czy siłownie. Lokale mogły świadczyć usługi "na wynos" oraz "na dowóz". Podobnie jak w Polsce otwarte pozostały sklepy z produktami spożywczymi czy apteki.

Różnice dotyczyły osób starszych, w naszym kraju wprowadzono dla nich specjalne godziny w placówkach usługowych. Natomiast w Serbii osobom powyżej 65. roku życia całkowicie zakazano wychodzenia z domu, wyjątkiem była niedziela, wówczas między godz. 3 a 8 mogli zrobić zakupy.

- Najważniejsze dla nas jest to, że te obostrzenia będą zniesione, ludzie są zadowoleni. Będziemy musieli oczywiście uważać, nosić maseczki, utrzymywać dystans - dodał.

O powrocie do siatkówki na razie nie ma mowy. Zawodnicy czekają na decyzje w sprawie Ligi Narodów, ale ta prawdopodobnie zostanie w tym sezonie odwołana. Rozgrywki PlusLigi mają się zacząć we wrześniu, co oznacza powrót do treningów w lipcu. Na szczegóły trzeba będzie jeszcze poczekać.

Czytaj też:
Transfery. Dziewięciu siatkarzy z ważnymi kontraktami w PGE Skrze Bełchatów. "Zespół będzie miał nowe oblicze"
Transfery. Urodzinowa wiadomość z Olsztyna. Robbert Andringa zostaje w Indykpolu AZS-ie

Komentarze (2)
avatar
Alicja Katarzyna
29.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zakupy między 3 a 8? Jak to się ma ma do nie wychodzenia z domu miedzy 18 a 5 rano? 
avatar
Stronghold
29.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeśli prawdą jest, że wirus "wylęga się" przez 9 dni, to taka długość kwarantanny to kosmiczna bzdura. Jest to tylko forma propagandy rządowej, że gadające głowy COŚ robią.