Bilans męskiej kadry Polski w 2019 roku: 48 meczów w 142 dni. 17 miast w 10 krajach. Udział w Lidze Narodów, kwalifikacjach olimpijskich, mistrzostwach Europy i w Pucharze Świata. Spotkanie z udziałem Biało-Czerwonych średnio co 3 dni. Bilans kadry żeńskiej: 29 meczów w 110 dni, na rozkładzie 6 krajów i 9 miast. Liga Narodów, kwalifikacje do IO, mistrzostwa Europy.
W 2020 roku, po przełożeniu igrzysk olimpijskich w Tokio i odwołaniu Ligi Narodów ze względu na pandemię koronawirusa, bilans obu naszych drużyn narodowych może wynieść 0 meczów.
To czarny scenariusz, do którego Polski Związek Piłki Siatkowej nie chce dopuścić i stara się zorganizować mecze towarzyskie. W świetle obowiązujących obostrzeń w transporcie, zakazu organizacji imprez masowych no i ze względu na fakt, że w prawie wszystkich krajach Europy siatkarze i siatkarki nie trenują od dwóch miesięcy, będzie to jednak duże wyzwanie.
ZOBACZ WIDEO: Rozgrywanie spotkań na siłę to narażanie zawodników? Bartosz Bednorz nie ma wątpliwości
Potyczki z sąsiadami
PZPS wysłał do kilku federacji propozycję wzięcia udziału w turniejach towarzyskich, które latem, najprawdopodobniej w lipcu, miałby się odbyć w Polsce. - Czekamy na odpowiedź. Na pewno będziemy chcieli kilka takich turniejów zrobić. To ważne zarówno ze względów sportowych, jak i na nasze zobowiązania sponsorskie. W założeniu miałyby to być turnieje czterodrużynowe - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty wiceprezes PZPS Ryszard Czarnecki. Mowa oczywiście o zawodach, które odbywałyby się bez udziału publiczności.
Mirosław Przedpełski, były prezes związku, a obecnie członek zarządu federacji, zdradza, że rozmowy toczą się z naszymi sąsiadami - im najłatwiej byłoby się do Polski dostać. - Chęci są, ale na razie nikt jeszcze nie wie, czy zorganizowanie takich meczów będzie możliwe. Choćby dlatego, że żeby grać, zawodnicy muszą zacząć trenować. A pod tym względem w każdym kraju jest inna sytuacja. Serbowie już zaczęli treningi, Rosjanie jeszcze nie. Wszystkim będzie łatwiej wrócić do grania ligowego, z meczami międzynarodowymi może być kłopot - zaznacza Przedpełski.
- Najbardziej liczę na Rosjan. Mamy z nimi bardzo dobre relacje, z Kaliningradu jest dość blisko do Gdańska i rosyjscy siatkarze na mecz mogliby przyjechać autobusem. Mam taki pomysł, który spotyka się z dobrym odbiorem: w jednym tygodniu męskie reprezentacje Polski i Rosji grają ze sobą w Gdańsku, a kobiece w Kaliningradzie. W kolejnym tygodniu to panie zagrałyby u nas, a panowie w Rosji - zdradza były prezes PZPS.
Polacy na Polaków
Jeśli rozegranie spotkań międzypaństwowych okaże się niemożliwe, alternatywnym rozwiązaniem są wewnętrzne sparingi Biało-Czerwonych. PZPS proponuje taki wariant trenerom kadr narodowych. Transmitowane w telewizji potyczki Polski A z Polską B byłyby dla kibiców ciekawymi widowiskami. Jeśli chodzi o męską kadrę sytuacja jest komfortowa, bo mamy grupę około 30 siatkarzy na bardzo wysokim poziomie i można by nawet zorganizować cały turniej z udziałem 4-5 sześciosobowych ekip złożonych z kadrowiczów.
Poza powodami sportowymi i chęcią zadowolenia spragnionych siatkówki kibiców, związek chce zorganizować chociaż kilka meczów drużyn narodowych, żeby otrzymać pieniądze od swoich sponsorów. Z największymi - Orlenem i Plusem, także z Ministerstwem Sportu - rozlicza się na podstawie wykonanych świadczeń. Gdy je wykona, sporządza raport i dostaje środki. Odwołanie Ligi Narodów sprawia, że dużej części tych świadczeń federacja nie będzie w stanie w tym roku zrealizować.
Selekcjoner będzie dzwonił
Żeby jakiekolwiek mecze doszły do skutku, siatkarzom i siatkarkom trzeba najpierw umożliwić przygotowanie się do gry po dwóch miesiącach przymusowego odpoczynku od treningów. Obecne przepisy sanitarne to wykluczają, bo nie da się przeprowadzić siatkarskiego treningu, gdy na boisku może przebywać maksymalnie 6 osób. Jeśli nasze kadry mają zgodnie z wciąż obowiązującym harmonogramem rozpocząć zgrupowania na początku czerwca, przepisy muszą zostać wcześniej złagodzone.
- Słyszałem, że piłkarze polskich klubów mogą trenować w grupach 13 osobowych. Dobrze by było, żebyśmy i my mieli taką możliwość, bo sześciu siatkarzy na boisku to dla mnie za mało, żeby przeprowadzić zajęcia. Potrzebuję 12 - mówi nam Vital Heynen.
Trener mistrzów świata z 2018 roku zdradza, że w tym tygodniu zamierza rozmawiać ze wszystkimi swoimi zawodnikami i dowiedzieć się, jak zapatrują się na sezon, w którym nie będzie żadnej międzynarodowej imprezy. - Zapytam każdego z graczy czy chce trenować. Jeśli tak, to jak długo i jakich potrzebuje warunków. A potem czy chce grać, i też spytam w jakich warunkach - zapowiada.
Barbeceu i budowanie "team spirit"
Sam Heynen ma niewielkie wymagania. - Chcę, żebyśmy spędzili trochę czasu razem, żeby podtrzymać ducha zespołu. Niech to będzie chociaż 10 dni. Potrenujemy, zrobimy barbeque, bo obiecałem je zawodnikom po tym, jak przedłużyłem kontrakt z PZPS-em. Żeby to zrobić potrzebujemy jednak zgody na przebywanie razem, na treningi w grupach większych, niż sześcioosobowe. Tworzenie "team spirit" nie polega na tym, że 25 graczy siedzi samotnie w pokoju - mówi.
Ewentualne mecze towarzyskie polskiej reprezentacji są w tej chwili dla Belga odległą perspektywą. - Jest wiele kroków, które trzeba wykonać, zanim zagramy jakieś spotkanie międzypaństwowe. Jak już mówiłem, najpierw chcę się przekonać, czego chce zespół. Następnie czego chce federacja. A potem trzeba będzie sprawdzić, czy to, czego chcemy, jest możliwe do zrealizowania. Jak rozmawiać o starciach z zagranicznymi rywalami w momencie, gdy granice kraju wciąż są zamknięte? - zauważa. I dodaje, że ważniejszy od samych meczów będzie "restart" zawodników. Fizyczny i mentalny, dzięki któremu siatkarze po zgrupowaniu kadry pojadą do klubów w przyzwoitej formie.
Z naszych informacji wynika, że o ile zawodnicy z szerokiego składu męskiej kadry chętnie przyjadą na zgrupowanie, spotkają się z kolegami i popracują razem nad formą fizyczną, o tyle niektórzy gracze są nastawieni sceptycznie do scenariusza, w którym przygotowują się przez kilka tygodni tylko po to, żeby rozegrać kilka sparingów, czy to wewnętrznych, czy z zagranicznym rywalem. Z przytoczonych wcześniej słów selekcjonera wynika, że każdy powołany siatkarz będzie mógł sam zdecydować, czy chce wystąpić w ewentualnych meczach towarzyskich.
Cały sezon bez kadry?
Czy to oznacza, że 2020 rok może być rokiem bez choćby jednego oficjalnego meczu siatkarskich reprezentacji Polski? - O to trzeba najpierw spytać osoby rządzące krajem, bo to one ustalają zasady. I od nich zależy, czy organizacja takich spotkań będzie możliwa - podkreśla Heynen.
Pewne jest jedno. Nawet gdyby udało się uzyskać większą kontrolę nad pandemią COVID-19, a złagodzenie przepisów umożliwiłoby zorganizowanie międzypaństwowych meczów siatkarskich bez udziału kibiców, sezon kadrowy będzie wyjątkowo krótki. - Jeśli męska i żeńska kadra rozegrają po cztery mecze z mocnym przeciwnikiem, to już byłoby coś - przyznaje Przedpełski. - Myślę, że się uda, że zrobimy coś dla kibiców.
Po kilku spotkaniach w kadrze, których najbardziej prawdopodobny termin to druga połowa lipca, w sierpniu zawodniczki i zawodnicy rozpoczęliby przygotowania w klubach, by we wrześniu wrócić na boiska PlusLigi (mężczyźni) oraz Tauron Ligi (kobiety).
- Jest silna tendencja, żeby uruchomić przede wszystkim siatkówkę ligową. Ja raczej starałbym się zrobić to na zasadzie koniunkcji, a nie alternatywy - mówi Czarnecki. - Rok bez kadry? Nie chcę spekulować. Trzeba wierzyć, że uda się te mecze zorganizować - dodaje.
Czytaj także:
Dobra wiadomość dla kibiców. Bilety na Ligę Narodów zachowują ważność
Dwóch reprezentantów Polski w zespole dekady CEV!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)