Serie A: Polki ze zmiennym szczęściem w pierwszej fazie play-off - podsumowanie

We włoskiej serie A sezon wkroczył w decydującą fazę. W rundzie zasadniczej najważniejszym było zakwalifikowanie się do finałowej ósemki. Teraz zespoły przystępują do gry z czystą kartą. Oczywiście cztery najwyżej sklasyfikowane drużyny mają mały handicap w postaci dwóch spotkań rozgrywanych u siebie.

Jakub Brąszkiewicz
Jakub Brąszkiewicz

(8) Unicom Starker Kerakoll Sassuolo - Scavolini Pesaro (1) 1-3 (19-25, 23-25, 25-21, 22-25)

Unicom Starker Kerakoll Sassuolo: Nucu 12, Turlea 23, Bosetti 9, Pincerato 1, Kozuch 4, Plchotova 5, Cozzi (libero) oraz Havelkova 12, Vitez

Scavolini Pesaro: Brussa 6, Guiggi 16, Ferretti 2, Furst 11, Costagrande 21, Sheilla 15, Wijnhoven (libero), Castiglione 1, Lunghi, Garzaro.

Najszybciej pierwszą rundę play-off zainaugurowały zespoły Kerakollu i Scavolini, bo wybiegły na parkiet już w środę wieczorem. Szkoleniowiec przyjezdnych Anibal Angelo Vercesi mimo, że jego zespół spotkał się z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem nie eksperymentował ze składem. Postawił na siatkarki, które zapewniły jego drużynie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. W wyjściowej szóste zabrakło jedynie kontuzjowanej Mari Marianne Steinbrecher, która ma problem z mięśniami. Początek spotkania był nerwowy w wykonaniu gości, zawodniczki z Pesaro nie popełniały błędów, ale miały problem ze skończeniem ataków i to szybko przełożyło się na wynik 8:6. Po kilku akcjach "wszystko wróciło do normy". Prowadzenie objęła drużyna Scavolini (16:19) i nie oddała już go do końca. W kolejnej partii gospodynie straciły tylko dwa punkty po błędach własnych, a ich rywalki oddały im w ten sposób 9 oczek i spotkanie się wyrównało (21:20). W końcówce seta zaczął funkcjonować blok Scavolini i zawodniczki wygrały ostatecznie tego seta do 23. W trzeciej odsłonie liderki Serie A straciły skuteczność w ataku i przegrały tą odsłonę spotkania, ale już kolejna padła ich łupem. Dzięki temu w play-off prowadzą 0:1. Po raz kolejny w tym sezonie nagroda MVP powędrowała w ręce Caroliny Costagrande (skuteczność: 41% w ataku, 82% w przyjęciu ? 20% excellent). Najlepiej blokującą tego spotkania była Martina Guiggi, która blokiem zdobyła 6 punktów.

(5) Monte Schiavo Banca Marche Jesi - Asystel Volley Novara (4) 3-1 (25-22, 21-25, 25-18, 25-19)

Monte Schiavo Banca Marche Jesi: Togut 9, Gattaz 3, Negrini 8, Rinieri 21, Bown 18, Marcelle 7, Puerari (libero) oraz Bedin, Padua, Calloni 9, Chmil.

Asystel Volley Novara: Anzanello 8, Skowrońska 17, Berg 1, Paggi 11, Valeskinha 6, Osmokrovic 15 Cardullo (libero) oraz Nnamani, Popovic, Barcellini 2

Już wiadomo, że bardzo ciężką przeprawę będzie miała drużyna Katarzyny Skowrońskiej- Dolaty, która w pierwszej rundzie play-off musi walczyć z drugą drużyną ubiegłego sezonu. Gospodynie w rundzie zasadniczej nie zachwycały. Na pokonanie włoszek znalazł sposób zespół Farmutilu Piła, który wygrał z siatkarkami Marcello Abbondanza na ich parkiecie. Na pewno na dyspozycję psychofizyczną gości miała wpływ decyzja trenera Dejana Brdjovića, który podał się w niedzielę do dymisji. Początek spotkanie nie układał się po myśli przyjezdnych, które popełniały sporo błędów. W pierwszym secie w jego początkowej fazie kilkupunktowe prowadzenie objęły gospodynie i utrzymały je do końca. Druga odsłona wlała trochę optymizmu w serca kibiców ekipy przyjezdnej. Zespół z Novary wykorzystał to, że miejscowe zaczęły się mylić i osiem punktów oddały Asystelowi po błędach. W spotkaniu był remis po 1. W trzecim secie wicemistrzynie osiągnęły sporą przewagę na siatce. Kończyły blisko 65% piłek, a ich rywalki 37%. O początku czwartej i jak się okazało ostatniej partii Asystel będzie musiał jak najszybciej zapomnieć. Na pierwszą przerwę zawodniczki zeszły przegrywając 8:1, a gospodynie dzięki tak dużej przewadze grały spokojniej i efektywniej. Do zwycięstwa drużynę z Jesi poprowadziła Simona Rinieri, która tylko raz została zablokowana przez rywalki (66% skuteczności). Katarzyna Skowrońska-Dolata zdobyła w tym spotkaniu 17 punktów ( w tym 3 blokiem), a atakowała ze skutecznością 42%.



(7) Tena Santeramo - Foppapedretti Bergamo (2) 0-3 (15-25, 14-25, 17-25)

Tena Santeramo: Boteva 5, Soninha 8, Dushkyevich 5, Cimoli, De Luca 7, Marulli 6. Sirressi (libero) oraz Zhurovska 2, Porzio,

Foppapedretti Bergamo: Gruen 10, Sorokaite 10, Piccinini 15, Arrighetti 12, Lo Bianco 3, Poljak 10, Croce (libero) oraz Merlo, Fiorin 1,

Po raz drugi z kolei trener Lorenzo Micelli nie desygnował do boju żadnej z dwóch Polek występujących w jego zespole. Milena Rosner i Katarzyna Gujska pojawiły się na parkiecie jedynie na rozgrzewce. Największym mankamentem gospodyń w tym spotkaniu był bark skuteczności w ataku. W całym meczu skończyły tylko 28% piłek, a w poszczególnych setach zdobyły atakiem 8, 10 i 8 punktów. Dla porównania przyjezdne w pierwszej partii atakiem do swojego konta dołożyły 16 oczek, a w następnych odsłonach 17 i 14. Siatkarki z Santeramo mimo dobrego przyjęcia na poziomie 72% - excellent, nie były wstanie sforsować bloku Foppy (10 skutecznych bloków). MVP została wybrana Francesca Piccinini.

(6) Yamamay Busto Arsizio - Despar Perugia (3) 2-3 (17-25, 25-23, 26-28, 25-22, 15-17)

Yamamay Busto Arsizio: Ortolani 25, Viganp 18, Buckova 10, Esko 21, Fokkens 1, Parenti 6, Molinengo (libero) oraz Dirickx 4, Luciani, Ravetta 2, Valeriano

Despar Perugia: Pachale 14, Crisanti 13, Marinova 4, Francia Vasconcelos 23, Del Core 17, Gioli 21, Arcangeli (libero) oraz Sacco, Grbac,

Szalenie emocjonujące spotkanie zobaczyli kibice w hali Palayamamay. Gospodynie były o krok od sprawienia ogromnej niespodzianki i pokonania aktualnych mistrzyń Włoch i zarazem najlepszego zespołu w Europie. Siatkarki Desparu na pewno są już bardzo zmęczone tym jakże udanym sezonem. Co prawda nie zdobyły Pucharu Włoch, ale zrekompensowały to sobie wywalczeniem tytuły najlepszej drużyny w Europie. Czwartkowy mecz bardzo dobrze rozpoczęły przyjezdne. Po kilku akcjach objęły prowadzeni 5:8 i co chwila je powiększały. Dopiero w dalszej części pojedynku pojawiły się komplikacje. Spotkanie wyrównało się, bo mistrzynie zaczęły popełniać błędy zarówno w przyjęciu jak i ataku. Najbardziej dramatyczny przebieg miał tie-break. Gdyby w tej decydującej partii nie za funkcjonował blok Desparu, to za pewne byli byśmy świadkami niespodzianki. Gospodynie dobrze radziły sobie w ataku (11 punktów), ale praktycznie każda z skrzydłowa została powstrzymana przez mur z Perugii (6 bloków). Za dobrą postawę w spotkaniu nagrodzona tytułem MVP została Simona Gioli.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×