[tag=52299]
Iza Mlakar[/tag] w wieku 24 lat postanowiła zakończyć siatkarską karierę po to, by móc skupić się na studiach medycznych, o czym pisaliśmy tutaj. Atakująca reprezentacji Słowenii uważana była za jeden z największych talentów w swoim kraju, a ostatni sezon spędziła w ekipie wicemistrzyń Włoch.
Piotr Woźniak, WP SportoweFakty: Kiedy zorientowała się pani, że nie jest już możliwe pogodzenie profesjonalnej kariery siatkarskiej z tak wymagającym kierunkiem studiów, jakim jest medycyna?
Iza Mlakar, atakująca reprezentacji Słowenii i Igor Gorgonzola Novara: Rozpoczęłam studia na Uniwersytecie w Mariborze w wieku 18 lat, zaraz po ukończeniu szkoły średniej. Po trzech latach łączenia nauki z profesjonalną grą w siatkówkę byłam niejako zmuszona zawiesić studia. Nie było takiej możliwości, aby spędzać na uczelni po dziesięć godzin dziennie na zajęciach i ćwiczeniach, a do tego dochodzi jeszcze samokształcenie i nauka do egzaminów.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
Czy po ośmiu latach gry w siatkówkę trudno było porzucić ten etap życia?
Nie byłam w stanie pogodzić treningów z kontynuowaniem studiów, dlatego w kwietniu tego roku zdecydowałam, że muszę skupić się już tylko na medycynie i z tym wiążę moją przyszłość. To był trudny wybór, ale z drugiej strony otuchy dodaje mi świadomość, że osiągnęłam już w siatkówce tyle, ile sobie założyłam i czuję się spełniona.
Jak długa droga dzieli więc Izę Mlakar od pozostania lekarką? W jakiej specjalizacji widziałaby się pani za te kilka lat?
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to pozostały mi jeszcze trzy lata studiów, po których czeka mnie sześć lat rezydentury. Nie podjęłam jeszcze decyzji co do specjalizacji, ale chirurgia jest tą, która wydaje mi się w tym momencie najciekawsza.
Duże sukcesy czy gra w najlepszej lidze świata nie przekonały pani, by zostać przy siatkówce. Dlaczego więc wybór padł ostatecznie na zawód lekarza?
Dlaczego medycyna wygrała z siatkówką? Dla mnie bycie lekarzem to najlepsza praca na świecie. Zwłaszcza dla osoby takiej jak ja, której największym marzeniem jest niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Choć zdaję sobie też sprawę z tego, że nie jest to praca "dla każdego".
Mówi pani, że zupełnie z siatkówką się nie rozstaje. Myślała pani o grze w "plażówkę"?
Jeżeli myślę o siatkówce plażowej, to tylko w kategorii zabawy i tak pozostanie. Nigdy nie był to sport, w który chciałabym zaangażować się profesjonalnie.
Gdyby miała pani wziąć pod uwagę wszystko to, co udało się pani osiągnąć w trakcie kariery sportowej, co byłoby największym sukcesem?
Moje największe osiągnięcie? Na pewno wszystkie mistrzostwa Słowenii, jakie udało mi się zdobyć. Na zawsze też zapamiętam turniej, na którym wywalczyłyśmy z koleżankami z kadry wicemistrzostwo Europy do lat 23.
Prawdopodobnie żałuje pani trochę, że przez epidemię koronawirusa nie było szansy na pożegnanie z boiskiem tuż po sezonie. Czy wirus pokrzyżował pani plany?
Nie, pojawienie się wirusa i przedwczesne zakończenie rozgrywek w Serie A, nie wpłynęło w żaden sposób na to, kiedy i w jaki sposób zdecydowałam się ogłosić decyzję o zakończeniu kariery sportowej. Wręcz przeciwnie, dzięki temu miałam trochę więcej czasu i warunków do tego, by wszystko dokładnie przemyśleć.
Była pani jedną z liderek reprezentacji Słowenii, która teraz zostanie dość poważnie osłabiona. Widzi pani swoje następczynie?
Miło mi to słyszeć, chociaż nie wiem, czy tak było. Tak naprawdę trudno jest mi tutaj wskazać kogokolwiek, bo reprezentacja Słowenii to taka drużyna, której siłą jest zespołowość.
Zobacz również:
Jacek Nawrocki: Słowo "rewolucja" jest nie na miejscu
Ryszard Czarnecki spotkał się z premierem. Pojawił się wątek kibiców na trybunach