Zespół E.Leclerc Moya Radomka Radom od samego początku meczu zaznaczył swoją przewagę w ofensywie. Niewysoka Janisa Johnson za sprawą niezwykłej dynamiki wyprzedzała blok rywalek o jedno tempo. Z kolei Bruna Honorio nie szczędziła sił w polu zagrywki i choć radomiankom przytrafiały się przestoje, to ich dominacja nie podlegała dyskusji.
Nie dać się zaskoczyć już w pierwszej kolejce
- Myślę, że zasłużyliśmy na to piękne zwycięstwo. Pierwsze mecze w sezonie nigdy nie są łatwe. Szczególnie w tym sezonie, po tak długiej przerwie, wiele zespołów już się o tym przekonało. Nie chodzi nawet tylko o polskie podwórko, ale na całym świecie dochodzi do niespodzianek - powiedział włoski szkoleniowiec zespołu z Radomia, Riccardo Marchesi.
W ostatniej odsłonie meczu radomianki prowadziły już 17:12, ale roztrwoniły tę przewagę, przy sporym udziale dobrze dysponowanej Eweliny Żurowskiej. - Choćby w trzecim secie mogliśmy zagrać lepiej, ale to nie jest jeszcze moment na szczyt formy. Ważne jest to, że udało nam się zachować koncentrację i odpowiednie nastawienie mentalne - zauważył Włoch.
ZOBACZ WIDEO: ZAKSA zdobyła Superpuchar Polski. Zatorski: Cieszymy się z każdego trofeum, nie chcemy osiadać na laurach
Klub z Radomia jest pierwszym polskim pracodawcą Marchesiego. Dotychczas w każdym z krajów, w których pracował, zdobywał najcenniejsze trofeum. - Rzeczywiście wywalczyłem mistrzostwo Włoch w 2010 roku i później wraz z RC Cannes Puchar Francji oraz mistrzostwo kraju. W Radomiu moim celem jest sprawienie, by ten klub rósł w siłę. Jeśli przy okazji uda się ugrać jakieś trofeum to będzie duży sukces, ale na razie potrzebujemy czasu - ocenił Marchesi.
Powróciła w rodzinne strony z workiem medali
Ostrożna w swojej ocenie i dość zachowawczo o postawie drużyny wypowiadała się zdobywczyni statuetki MVP, Katarzyna Skorupa. - Nie jestem pewna, czy wszystko było pod kontrolą, ale wynik na pewno nas cieszy. To takie pierwsze koty za płoty, idziemy dalej - dodała urodzona w Radomiu utytułowana reprezentantka Polski, która wróciła do Polski po 9 latach.
- Dla mnie jest to teraz inny świat, bo wyjechałam dawno temu za granicę i muszę od nowa się przystosować do życia w Polsce. Do tego dochodzi też zapoznanie od podstaw z klubem i zawodniczkami. Potrzebuję na to troszkę czasu, ale cieszę się, że ostatecznie trafiłam do E.Leclerc Moya Radomka Radom - powiedziała czterokrotna medalistka Ligi Mistrzyń, która w swojej karierze sięgała m.in. po mistrzostwo Włoch, Azerbejdżanu czy wicemistrzostwo Turcji.
W ekipie z Radomia dużą rolę odgrywają dwie Brazylijki i Amerykanka. Czy narodowość ma wpływ na to, jakie piłki posyła im rozgrywająca?
- Zawodniczki preferują różne piłki, ale narodowość nie ma tu nic do rzeczy, każda siatkarka ma swoje wymagania odnośnie rozegrania. Trenujemy ze sobą już od jakiegoś czasu, więc złapałyśmy już jakiś rytm. Mamy od niedawna nową środkową, ale myślę, że już teraz ta komunikacja nie wygląda źle - zakończyła rozgrywająca radomskiej ekipy.
Zobacz również:
Jak oni to zrobili? Zwariowana historia triumfu polskich siatkarzy na MŚ 2014
Siatkówka. Polacy za granicą: świetny Hebda pomógł drużynie w zwycięstwie. Rywalizację zaczęli również w Czechach