Nieco ponad tydzień temu Grupa Azoty Chemik Police przegrał mecz. Niby nic nadzwyczajnego w sporcie, ale biorąc pod uwagę, że w całym poprzednim sezonie podopieczne Ferhata Akbasa zostały pokonane zaledwie raz, porażka 2:3 z DPD Legionovią Legionowo była niecodziennym wydarzeniem. Można było śmiało mówić o falstarcie.
W niedzielę Chemik zaprezentował się po raz pierwszy w sezonie we własnej hali i była to szansa na poprawienie sobie samopoczucia. Jego szkoleniowiec zapowiadał walkę i nie szukał wymówek po porażce w Legionowie. - Nie mamy żadnych powodów, żeby grać w taki sposób jak w poprzednim meczu - mówił Akbas.
Do Polic przyjechała E.Leclerc Moya Radomka Radom, która miała mniej dni na przygotowania do meczu, ale też znacznie mniej powodów do narzekania po swojej inauguracji. Przebudowana, ale wzmocniona ciekawymi siatkarkami drużyna z województwa mazowieckiego zwyciężyła 3:0 z Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się
Radomka potwierdziła na początku meczu chęć sprawienia niespodzianki w Policach i okazała się lepsza zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie. Punktem wspólnym obu partii była konieczność odwrócenia wyniku. Drużyna z Mazowsza odrabiała stratę 15:19, w kolejnej rundzie 9:13, a kiedy już podkręciła tempo, to Chemik zaczął popełniać szkolne błędy i dały o sobie znać niedostatki w grze drużynowej. Po nieco ponad godzinie meczu było 2:0 dla przyjezdnych, więc mogły już dopisać sobie punkt w tabeli.
Trener Ferhat Akbas znalazł się w podbramkowej sytuacji. Na boisku było interesująco, ale druga porażka jego zespołu w drugim meczu wisiała w powietrzu. Chemik poprawił grę dopiero w ustawieniu z Pauliną Bałdygą na rozegraniu, Martyną Łukasik w przyjęciu, a także Katarzyną Połeć oraz Indy Baijens na środku siatki. Do kwadratu rezerwowych zostały odesłane praktycznie za jednym zamachem Marlena Kowalewska, Martyna Grajber, Agnieszka Kąkolewska oraz Iga Wasilewska. Gospodynie po rewolucji kadrowej okazały się wyraźnie lepsze w trzecim i w czwartym secie.
Zwycięską drużynę wyłonił tie-break. Katarzyna Skorupa skierowała piłki do Janisy Johnson, która nie zawodziła na tym etapie meczu. Dzięki jej kontratakom Radomka wypracowała sobie przewagę 5:2. Przypomniała się sytuacja z początku konfrontacji, kiedy presja radomianek spowodowała drżenie dłoni Chemiczek. Przyjezdne zdobyły sześć punktów z rzędu od stanu 8:5 do 14:5, a ostatnie "oczko" w długim meczu było efektem błędu w ataku Wilmy Salas. Radomka wygrała 15:8 i niespodziewanie całe spotkanie 3:2.
Grupa Azoty Chemik Police - E.Leclerc Moya Radomka Radom 2:3 (26:28, 18:25, 25:16, 25:17, 8:15)
Chemik: Kowalewska, Salas, Kąkolewska, Brakocević-Canzian, Grajber, Wasilewska, Maj-Erwardt (libero) oraz Połeć, Baijens, Łukasik, Mędrzyk, Bałdyga
Radomka: Picussa, Bruna Honorio, Twardowska, Łukasik, Skorupa, Johnson, Witkowska (libero) oraz Biała
Czytaj także: Władimir Alekno znów w roli pierwszego trenera Zenitu Kazań, Wierbow żegna się z klubem
Czytaj także: "Siatkarski idol" kończy karierę. Czułe pożegnanie legendarnego Serginho