W wywiadzie dla PlusLigi Kobiet trener Jerzy Matlak dzieli się spostrzeżeniami na temat sytuacji naszej reprezentacji kobiet.
Wnioski nie są niestety optymistyczne. Ten zespół nie posiada odpowiedniego zaplecza kadrowego, jak chociażby męska drużyna. Po prostu brak młodych, zdolnych zawodniczek, które by mogły zastąpić lub przynajmniej próbować, utytułowane już reprezentantki. Potwierdzeniem tego są na pewno słabe osiągnięcia naszych juniorek na Mistrzostwach Świata w Meksyku.Chciałbym mieć taką szansę jak Castellani - wyciągnąć 8 czy 10 zawodniczek z ligi. On dysponuje chłopcami, którzy cały czas grają, są bardzo utalentowani, już na wysokim poziomie. Taka grupa istnieje w siatkówce męskiej, ale w ogóle jej nie widać w siatkówce żeńskiej. Tak wynika z moich informacji i rozeznania po rozmowach z trenerem kadry juniorek - Zbigniewem Krzyżanowskim. Poleca mi tylko dwie zawodniczki - Tokarską i Wołosz - mówi z żalem Jerzy Matlak.
Z tej skromnej grupy jaka jest do dyspozycji trenera i tak udało się stworzyć zespół, który może pochwalić się sukcesem, jakim był niewątpliwie awans do mistrzostw świata. Czy zespół z jedną atakującą może odnosić większe sukcesy?
Grand Prix World jest imprezą komercyjną. Traktujmy zatem każdy udany występ naszej reprezentacji, jako sukces w budowaniu lepszego zespołu i nie oczekujmy zbyt wiele. To bardzo ważna impreza, ale Mistrzostwa Europy są ważniejsze. Choćby dlatego, że są u nas.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)