TAURON Liga. Łodzianki wygrały "przegranego" seta. Aleksandra Wójcik: Odzyskałyśmy radość z gry

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Aleksandra Wójcik
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Aleksandra Wójcik

Drużyna ŁKS-u Commercecon Łódź ma za sobą rozczarowujący początek sezonu. Mecz z drużyną z Bydgoszczy może być jednak dla podopiecznych trenera Cuccariniego momentem zwrotnym. - Odzyskałyśmy pewność siebie i radość z gry - mówi Aleksandra Wójcik.

Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź zanotowały drugie zwycięstwo w tym sezonie TAURON Ligi pokonując w czterech setach zespół Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz. Łodzianki przegrywały w trzecim secie najpierw 6:16, później 16:23. Wtedy jednak rywalki dopadła prawdziwa niemoc i gospodynie w spektakularnym stylu wróciły do gry i wygrały trzecią odsłonę meczu po bloku Nadji Ninković.

- Nie pamiętam tego typu powrotów zbyt wiele, ale na pewno nie jest to pierwszy raz, kiedy zespół potrafi wyjść z takiego dołka. Ta drużyna potrzebuje wielu powtórzeń na treningach i meczów o stawkę. W tym momencie sezonu akurat ten drugi warunek mamy spełniony, rozgrywamy swoje spotkania co kilka dni - mówił komentując "na gorąco" przebieg tego spotkania trener Łódzkich Wiewiór, Giuseppe Cuccarini.

Wyjaśnić przyczyny tego zwrotu akcji w tym meczu próbowała także jego MVP, Aleksandra Wójcik. Przyjmująca reprezentacji Polski była jedną z najjaśniejszych postaci tego pojedynku, zdobywając w nim aż 19 punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda następca Leo Messiego

- Trudno to wytłumaczyć, ale to przełamanie na pewno było nam potrzebnie. Zagrałyśmy zespołowo, bardzo cierpliwie. Mam nadzieję, że to był ten moment, który poniesie nas do lepszej gry i teraz będzie już tylko lepiej. Odzyskałyśmy pewność siebie i radość z gry - powiedziała urodzona w Kamiennej Górze zawodniczka.

Przed łodziankami rewanżowe starcie ze słoweńskim Calcit Kamnik. Po wygranej 3:0 w hali Łódź Sport Arena im. Józefa Żylińskiego wydaje się, że podopieczne włoskiego szkoleniowca mają otwartą autostradę do fazy grupowej Ligi Mistrzyń.

- To może być bardzo zdradliwe poczucie bezpieczeństwa. Wygraliśmy w Łodzi w przekonywującym stylu, prezentowaliśmy się świetnie w polu zagrywki. Spodziewam się, że przeciwko nam w rewanżu na boisko wyjdzie zupełnie inny zespół. To będzie znacznie trudniejsza przeprawa, ale mam nadzieję, że wynik będzie podobny - przestrzegł przed zbytnim poczuciem pewności siebie Cuccarini.

Jednocześnie trener, który ma już w swoim dorobku mistrzostwo Włoch, Turcji i Polski zwrócił uwagę na fakt, że kalendarz rozgrywek ligowych i europejskich nie oszczędza w tym sezonie brązowych medalistek mistrzostw Polski.

- Jesteśmy jedyną drużyną, która musi pracować w tym rytmie, ponieważ rozgrywamy eliminacje do Ligi Mistrzyń. Teraz jest to dla nas problematyczne, bo wiemy nad czym mamy pracować, ale brakuje czasu na treningi. Walcząc z bielszczankami miałem wiele uwag do naszej gry w bloku. Skupiliśmy się na tym elemencie i już w Świeciu rywalki miały duże trudności, by przebić się na drugą stronę siatki. Wtedy jednak oba mecze dzielił prawie tydzień, teraz nie mamy takiego komfortu - podkreślił Giuseppe Cuccarini.

Zobacz również:
Siatkówka. Koronawirus w reprezentacji Polski juniorów. Zawodnicy i trenerzy na kwarantannie
Siatkówka. Występ w Lidze Mistrzów, uznanie Popiwczaka - słów kilka o 15-letnim talencie Jastrzębskiego Węgla

Źródło artykułu: