jest aktualnie po pierwszych spotkaniach w . Zgodnie z oczekiwaniami nowy nabytek szybko wkomponował się w zespół, stając się jego pewnym punktem.
Pierwsze doświadczenia z Rosją
Inauguracyjnym sukcesem w nowych barwach dla przyjmującego był Superpuchar Rosji, w którym Zenit po tie-breaku pokonał Lokomotiw Nowosybirsk. - Byłem bardzo zadowolony z naszego sukcesu. Nawet zawiesiłem medal w widocznym miejscu swojego mieszkania, by go oglądać i się nim cieszyć - powiedział w obszernym wywiadzie dla sport.business-gazeta.ru Polak.
Podczas rozmowy poruszono również inne kwestie. 26-latek ocenił różnice, jakie zauważył między rosyjskimi zmaganiami a Serie A. - W Rosji uwielbiają siatkówkę siłową. We Włoszech z kolei bardziej stawia się na technikę i taktykę. Tutaj są dłuższe przeloty, co skraca czas regeneracji. Do tego dochodzą warunki pogodowe, gdyż długo jest ciemno. Słońce dodaje energii i pozytywnych emocji, a gdy go nie ma, trzeba czerpać z innych źródeł - stwierdził zabrzanin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela syn legendarnego piłkarza
Przejście przyjmującego do Rosji odbiło się w Polsce sporym echem, które dotarło do siatkarza. - Wiedziałem, co robię, podpisując kontrakt z Zenitem. Potrafię dzielić życie zawodowe od prywatnego, do którego nikt niepożądany nie ma wstępu. Skupienie na mojej osobie motywuje mnie do pracy i ciągłego głodu. Ogólnie lubię uwagę fanów, którzy cieszą się z moich sukcesów - stwierdził zawodnik.
Obecnie Bednorz spędził w nowym miejscu kilka tygodni. Proces aklimatyzacji wciąż jednak trwa, a jednym z elementów jest nauka języka. Przyjmujący zaznaczył, iż w tej materii radzi sobie coraz lepiej. - Rozumiem większość, choć nie wszystkie słowa. Przez dwa miesiące poprawiłem swój rosyjski. Nie mówię dużo, ale we Włoszech też słuchałem i uczyłem się, by później móc się komunikować. Podczas szkolenia trener mówi po rosyjsku, a gdy trzeba, tłumaczy po włosku. Często jednak wiem, czego chce, a w przerwach w meczu nie potrzebuję tłumaczeń - powiedział siatkarz.
Odwołanie IO nie jest problemem i "błąd" Kadziewicza
W trakcie wywiadu nie zabrakło także kwestii reprezentacyjnych. 26-latek jest jednym z głównych kandydatów do reprezentacji Polski w kontekście igrzysk olimpijskich. Niektórzy sugerują jednak, że przeszkodzić w tym mogą kłopoty siatkarza z Vitalem Heynenem. - Dużo mówi się o naszych relacjach. My jednak dobrze się rozumiemy i jesteśmy w kontakcie - stwierdził.
Być może Bednorz byłby już po sukcesie na IO, lecz impreza nie odbyła się z powodu pandemii koronawirusa. Siatkarz podszedł do tego z chłodną głową. - Wszystko, co dzieje się w moim życiu, ma swój powód. Igrzyska zostały odwołane i trzeba się z tym pogodzić. Tym samym mam jeszcze rok, by pokazać trenerowi, że jestem wystarczająco dobry na grę w reprezentacji - powiedział.
W rozmowie poruszono też ciekawą kwestię dotyczącą Łukasza Kadziewicza. Kilka lat temu ekspert Polsatu Sport pomylił się w ocenie potencjału przyjmującego, nie zwiastując mu wielkiej kariery. Przyszłość pokazała jednak coś zgoła odmiennego, dlatego wicemistrz świata z 2006 roku przeprosił młodszego kolegę po fachu.
- Nie wierzył, iż mogę tyle osiągnąć. Przy jednym spotkaniu Łukasz powiedział mi, że się pomylił, gratulując mi dobrej gry i życząc mi szczęścia. Bardzo mnie to ucieszyło, a jego wcześniejsze słowa mnie nie uraziły. Każdy ma prawo do swej opinii, a jeśli ktoś taki jak Kadziewicz zmienił zdanie, to dla mnie dowód, że wykonałem dobrą pracę - skomentował Bednorz.
Czytaj także:
Joker Świecie, czyli beniaminek o dwóch obliczach. "Nie zadowolimy się utrzymaniem"
Serie A: Wilfredo Leon poprowadził Sir Safety Conad Perugia do zwycięstwa w hicie z Itasem Trentino