Seyed Mousavi potwierdził transfer do Piacenzy - zakończył kwarantannę i czeka na wizę

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Seyed Mohammad Mousavi Eraghi
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Seyed Mohammad Mousavi Eraghi

Seyed Mohammad Mousavi rozpoczął sezon ligowy w irańskiej Saipie Teheran. Rozgrywki zostały jednak wstrzymane, a on trafił na kwarantannę z powodu koronawirusa. W międzyczasie przyjął ofertę z Piacenzy, wyzdrowiał i czeka już tylko na wizę do Włoch.

Irańska liga siatkarzy wystartowała 9 września. Udało się rozegrać 7 kolejek, przy przesunięciu na późniejszy termin tylko jednego meczu. Jednak liczne zakażenia we wszystkich zespołach, a co za tym idzie gra w okrojonych składach, zmusiły ligowe władze do wstrzymania rozgrywek. Ostatnie mecze rozegrano 7 października, dając klubom czas na podjęcie decyzji o dalszym kształcie rywalizacji. Więcej o sytuacji w Iranie pisaliśmy tutaj.

Jednym z ostatnich zakażonych koronawirusem jest Seyed Mohammad Mousavi, który ostatni sezon spędził w Indykpolu AZS-ie Olsztyn. - Zaraziłem się podobnie jak wielu innych graczy. Jednak minęło już kilka tygodni i całkowicie wyzdrowiałem. Problemy mam już chyba za sobą, mogę znów trenować i wrócić na boisko - w wywiadzie dla irańskiego portalu Varzesh 3 uspokaja Irańczyk.

Środkowy rozpoczął sezon w barwach Saipy Teheran, ale wygląda na to, że na kilku meczach w tym klubie jego przygoda się skończy. Kilka tygodni temu otrzymał bowiem ofertę z grającej w Serie A Gas Sales Piacenza i postanowił z niej skorzystać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

- To czołowy klub Serie A, jedna ze starych włoskich marek w kraju i ma dobrych graczy. Trenerem jest Lorenzo Bernardi, a grają tam choćby Georg Grozer czy Aaron Russell, dlatego chciałem tam trafić - wyjaśnia Mousavi.

Lorenzo Bernardi został trenerem Piacenzy tuż przed startem sezonu ligowego. Klub po odpadnięciu z Pucharu Włoch zwolnił Andreę Gardiniego. Z sześciu rozegranych meczów Serie A zespół pod wodzą Bernardiego wygrał dwa. W międzyczasie, z powodu niezadowolenia z gry Raydela Hierrezuelo podpisano też kontrakt z innym rozgrywającym - Michałem Baranowiczem, byłym graczem Asseco Resovii. Jednak Włoch z polskim paszportem z powodu problemów formalnych będzie mógł grać dopiero od 1 listopada.

- Na początku nie byłem optymistą co do uzyskania zgody na mój transfer. Poruszyłem tę kwestię z władzami mojego klubu oraz trenerem Mostafą Karkhanehem i jednak się udało. Klub wziął pod uwagę wynikające z transferu korzyści dla mnie i dla reprezentacji. To sezon przedolimpijski, gra we Włoszech na pewno lepiej przygotuje mnie do gry w kadrze. Osiągnęliśmy porozumienie i czekam już tylko na włoską wizę. Dostałem polecenie przybycia do Włoch natychmiast po jej otrzymaniu - tłumaczy siatkarz.

33 latek trafił najpierw do Saipy, choć miał wiele ofert z Europy, między innymi z Kuzbassu Kemerowo, ale potwierdza, że również z Polski - z Cerradu Enei Czarnych Radom. - Chciałem grać poza Iranem, ze względu na igrzyska w przyszłym roku. Na początku sezonu dostałem też propozycję z drużyny z Radomia, była lepsza pod względem finansowym, ale drużyna nie była zbyt mocna, dlatego zostałem w Iranie. Tym razem jednak przyszła oferta z Piacenzy, która zapewnia mi znacznie lepsze warunki. Włochy mają najsilniejszą ligę na świecie, a Piacenza to silny zespół - kończy były gracz Indykpolu AZS-u.

Czytaj również:
Siatkówka. Piotr Nowakowski zakażony koronawirusem. Mistrz świata odpocznie od treningów
Siatkówka. PlusLiga. Tomasz Fornal kontuzjowany. Zawodnik nie wystąpi w najbliższych meczach

Komentarze (0)