Liga Mistrzyń: ŁKS Commercecon Łódź zgarnął w końcu pełną pulę. Katarina Lazović: Pokazałyśmy naszą prawdziwą twarz

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Katarina Lazović (z lewej)
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Katarina Lazović (z lewej)

Pięć punktów w trzech meczach - tak prezentuje się bilans siatkarek ŁKS-u Commercecon Łódź po pierwszym turnieju Ligi Mistrzyń w Płowdiwie. W czwartek ełkaesianki wygrały z ASPTT Miluza 3:0. - W końcu wszystko zagrało - mówi Katarina Lazović.

Po wyczerpującym pięciosetowym boju z Maritzą Płowdiw w środę biało-czerwono-białe dzień później musiały się szybko zregenerować i wyjść na spotkanie z ASPTT Miluza, który w pierwszym meczu turnieju pokonał gospodynie turnieju w trzech setach. Łodzianki nie pozwoliły jednak francuskiej ekipie na wiele i pokonały ją bez straty seta. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Cieszę się bardzo z tej wygranej. To tu w końcu pokazaliśmy naszą prawdziwą twarz. Bardzo dużo pomogła nam nasza zagrywka. Tu udało się zdobyć kilka punktów, ale również odrzucić rywalki od siatki - mówiła na gorąco po meczu przed kamerami CEV Katarina Lazović.

Serbska przyjmująca została wyróżniona nagrodą MVP po zakończeniu spotkania. Zauważyła też, że w ostatnim meczu turnieju dobra gra w ataku połączyła się z niezłą w obronie. Tę drugą łodzianki prezentują od dłuższego czasu.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Zaskakująca decyzja polskiego sztabu. "Podróż zajmie 46 godzin"

- Nasz system bloku i obrony działał dobrze w poprzednich meczach, ale dopiero teraz wszystko "zagrało" i zsynchronizowało się z pozostałymi elementami, dzięki czemu mogłyśmy zgarnąć komplet punktów. Z tego się bardzo cieszę, bo to nam było potrzebne - zaznaczyła siatkarka ŁKS-u Commercecon Łódź.

Z kolei trener Giuseppe Cuccarini podkreślił pracę pozasportową, którą zespół musiał wykonać w głowach przed spotkaniem z Miluzą. Tie-break rozegrany w środę mógł zostawić ślad w psychice siatkarek.

- Po środowym spotkaniu z Maritzą, było nieco trudniej wejść w mecz mentalnie, ale wspólnie potrafiliśmy te problemy w głowach przezwyciężyć. To pozwoliło nam zagrać taką siatkówkę, którą potrafimy i którą prezentujemy na treningach - przyznał włoski szkoleniowiec Łódzkich Wiewiór.

Standardowe podejście pt. "skupiamy się na sobie, a nie na rywalkach" tym razem nie okazało się oklepanym frazesem. Zdaniem trenera ŁKS-u Commercecon właśnie ten aspekt odegrał istotną rolę w czwartkowym starciu.

- Uważam, że to my zaprezentowaliśmy się całkiem dobrze, nawet mimo tego, że rywalki starały się pokazać wszystko to, co mają najlepsze. Potrafiliśmy je zatrzymać, szczególnie w kluczowych momentach setów, dzięki czemu potoczyły się one korzystnie dla nas - podkreślił Cuccarini.

Na półmetku rywalizacji w fazie grupowej Ligi Mistrzyń trzecia ekipa Tauron Ligi ubiegłego sezonu ma dwa zwycięstwa i pięć punktów na koncie. Wiele wskazuje na to, że ŁKS Commercecon będzie skazany na walkę o drugie miejsce, które może dać awans do fazy pucharowej, o ile drużyna z Łodzi znajdzie się w gronie trzech najlepszych zespołów z najlepszym bilansem z drugiej pozycji w swojej grupie. Dokończenie rywalizacji w grupie C odbędzie się w Łodzi w dniach 2-4 lutego 2021 roku.

Sprawdź także: 
Wulkan energii z Mścic. Zuzanna Szperlak z Energii MKS-u Kalisz udowadnia, że warunki fizyczne to nie wszystko [WYWIAD]

Komentarze (0)