PlusLiga. VERVA z czwartym zwycięstwem z rzędu, ale Stal zdobyła kolejny cenny punkt

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: radość siatkarzy VERVA Warszawa Orlen Paliwa
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: radość siatkarzy VERVA Warszawa Orlen Paliwa

Sporo emocji przyniósł mecz pomiędzy Stalą Nysa a VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa. O losach zwycięstwa zdecydował tie-break, wygrany przez zawodników ze stolicy.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarze VERVY Warszawa Orlen Paliwa przystępowali do meczu z zamiarem podtrzymania dobrej serii zwycięstw, dzięki której zespół znacznie poprawił swą sytuację w tabeli. Stal Nysa wciąż natomiast szuka punktów zapewniających drużynie pewien bufor bezpieczeństwa w rywalizacji o utrzymanie.

Starcie udanie rozpoczęli zawodnicy z Nysy, za sprawą solidnej postawy oraz wykorzystaniu błędów przeciwnika, obejmując kilkupunktowe prowadzenie. Przez długi czas gospodarze utrzymywali przewagę, lecz VERVA w końcu znalazła sposób na oponenta, grając nieźle na kontrze. Gdy doszło do remisu, Stal ponownie przejęła inicjatywę, szczególnie bardzo dobrze zagrywając. Na taki obrót sytuacji goście nie potrafili już odpowiedzieć.

Podrażnieni warszawianie od razu starali się zdominować oponenta, odskakując na kilka "oczek". W pewnym momencie podopieczni Andrei Anastasiego złapali dobry moment w ataku, kończąc nadarzające się okazje. Nysianie nie odpuścili, a dobra dyspozycja serwisowa pozwoliła im doprowadzić do remisu. Końcówka przyniosła sporo emocji, gdyż wynik był sprawą otwartą. Finalnie z seta mogli cieszyć się przyjezdni, w czym dwoma błędami wydatnie pomógł Bartłomiej Lemański.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawi Joanna Jędrzejczyk. Na wakacjach w Meksyku

Gracze ze stolicy szli za ciosem, zaczynając odsłonę z "wysokiego C". Dość szybko gospodarze powrócili do dobrej gry, ofiarnie broniąc, co przełożyło się na tworzenie sobie szans do kontrataków. Kiedy VERVA roztrwoniła prowadzenie, zaczął u niej funkcjonować blok oraz zagrywka, dzięki czemu goście wyraźnie "odskoczyli" przeciwnikom. Tym razem nie doszło do kolejnego zwrotu akcji, a beniaminek całkowicie pogubił się w poczynaniach na boisku.

Kolejna odsłona zaczęła się od rywalizacji punkt za punkt. Jako pierwsi impas przerwali zawodnicy prowadzeni przez Krzysztofa Stelmacha, ponownie wykorzystując element kontrataku. Goście z kolei nie dość, że nie kończyli piłek, to jeszcze zaczęli nadziewać się na bloki. To pozwoliło nysianom zbudować wyraźną zaliczkę. VERVA próbowała jeszcze nawiązać walkę z oponentem, lecz ten konsekwentnie bronił przewagi, nie tracąc jakości w grze.

Przez długi fragment piątej odsłony żaden zespół nie zdobywał inicjatywy. Stronę w lepszych humorach zmienili warszawianie, gdyż skuteczny blok dał im 2 punkty zapasu. Następnie podopieczni Anastasiego wykorzystali kontrę. Stal starała się zmienić obraz sytuacji, jednakże tym razem to przyjezdni kontrolowali wydarzenia, zapewniając sobie wygraną.

Stal Nysa - VERVA Warszawa Orlen Paliwa 2:3 (25:21, 23:25, 15:25, 25:21, 10:15)

Stal: Ben Tara (27), Lemański (14), Bućko (20), Komenda (2), M'Baye (2), Długosz (6), Ruciak (libero), Długosz (libero) oraz Filip (2), Szczurek, Bartman (2), Schamlewski (3)

VERVA: de Haro (3), Wrona (13), Grobelny (23), Superlak (13), Nowakowski (9), Szalpuk (13), Wojtaszek (libero) oraz Ziobrowski, Kozłowski, Król (3)

MVP: Igor Grobelny

Czytaj także:
Siatkówka. TAURON Liga. Czołówka rozgrywek osłabiona przez kontuzje zawodniczek
PlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA - PGE Skra: wymiana ciosów dla niepokonanych kędzierzynian!

Komentarze (0)