Zawiercianie przystępowali do sobotniej rywalizacji po dwóch zwycięstwach z rzędu (z Indykpol-em AZS-em Olsztyn 3:0 oraz MKS-em Będzin 3:1), zaś katowiczanie w swoim ostatnim starciu przegrali z Asseco Resovią Rzeszów 0:3. Wydawało się, że faworytem konfrontacji jest Warta, ale GKS zamierzał postawić swojemu rywalowi trudne warunki gry.
Od początku potyczki gospodarze starali się narzucić swój styl gry. Coraz więcej błędów własnych zaczęli popełniać goście, a katowicki zespół po skutecznym ataku w wykonaniu Emanuela Kohuta wyszedł na prowadzenie 13:8. Z czasem siatkarze z Zawiercia poprawili przyjęcie i zaczęli sobie lepiej poczynać w ofensywie, dzięki czemu doprowadzili do emocjonującej końcówki seta (20:20). Ostatecznie więcej zimnej krwi w walce na przewagi zachowali zawodnicy z Katowic, którzy w inauguracyjnej partii triumfowali do 26.
Po zmianie stron Jakub Jarosz oraz spółka postawili na trudną zagrywkę, co im się opłaciło, gdyż w pewnym momencie wygrywali 14:9. Do tego GieKSa dołożyła dobry blok i pewnym krokiem zmierzała w kierunku wiktorii w drugiej odsłonie batalii. Już do finiszu obraz gry nie uległ zmianie i również drugi set padł łupem miejscowej drużyny (25:15).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci
Od startu trzeciej części zawodów zawiercianie musieli postawić wszystko na jedną kartę i podjąć większe ryzyko w swoich akcjach. Przez dłuższy okres na boisku trwała wymiana ciosów praktycznie punkt za punkt (18:18). Dopiero w decydującej fazie odsłony przyspieszyli przyjezdni, a ciężar gry na swoje barki wziął Mateusz Malinowski i jego ekipa wygrała 25:20, pozostając w rywalizacji o zwycięstwo w tym meczu.
Taki obrót spraw tylko podrażnił GKS, w którego szeregach udanie radził sobie przyjmujący Kamil Kwasowski. Spokojnie rozgrywał Jan Firlej, a gospodarze z każdą kolejną akcją przybliżali się do sukcesu podczas ten konfrontacji (21:18). Co prawda Warta Zawiercie znów w trakcie tego spotkania doprowadziła do gry na przewagi, ale ostatnie słowo należało do katowiczan, którzy triumfowali 26:24 i w całej potyczce 3:1.
PlusLiga, 17. kolejka:
GKS Katowice - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (28:26, 25:15, 20:25, 26:24)
GKS Katowice: Szymański, Jarosz, Kohut, Kwasowski, Firlej, Zniszczoł, Watten (libero) oraz Buchowski, Nowakowski.
Aluron CMC Warta Zawiercie: Malinowski, Niemiec, Muagututia, Cavanna, Gualberto, Halaba, Żurek (libero) oraz Bociek, Orczyk, Kania, Gjorgiew, Depowski.
MVP: Kamil Kwasowski (GKS Katowice).
Czytaj też:
-> PlusLiga. Cerrad Enea Czarni - Stal Nysa: niełatwe zwycięstwo radomian
-> Taylor Sander: Poziom polskich siatkarzy jest najwyższy na świecie