PlusLiga. Lewe skrzydło dużym problemem Cerradu Enei Czarnych. "Na tym poziomie nie da się tak grać w siatkówkę"

Po porażce 2:3 z Aluronem CMC Wartą Zawiercie trener Cerradu Enei Czarnych, Robert Prygiel, zwrócił uwagę na atak z lewego skrzydła jako główną bolączkę swojej drużyny w tym sezonie PlusLigi. - Dobrze spisujemy się zaś w bloku - dodał Robert Prygiel.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Robert Prygiel WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Robert Prygiel
Porażka z Aluronem CMC Wartą Zawiercie była dla Cerradu Enei Czarnych Radom już jedenastą w tym sezonie PlusLigi. Mimo iż gospodarze prowadzili 2:0, to ostatecznie wypuścili z rąk ogromną szansę na zdobycie kompletu punktów i przegrali po tie-breaku. Rozczarowania z takiego rezultatu nie ukrywał Robert Prygiel.

Sprawdziło się stare siatkarskie powiedzenie

Wojskowi po raz drugi w bieżących rozgrywkach musieli uznać wyższość Jurajskich Rycerzy. - Niestety, po raz drugi przegraliśmy z drużyną z Zawiercia. Pałaliśmy żądzą rewanżu za porażkę na wyjeździe, gdzie nie zagraliśmy dobrze i gładko przegraliśmy - przyznał trener Czarnych.

- Tym razem, przez pierwsze dwa sety byliśmy na bardzo dobrej drodze do zwycięstwa, ale nie wykorzystaliśmy tego i sprawdziło się stare siatkarskie powiedzenie, że kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3 - kontynuował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za zdjęcia! Żona Grzegorza Krychowiaka znów zachwyca

Lewe skrzydło największym problemem Cerradu Enei Czarnych

- Znowu zabrakło nam ofensywy na lewym skrzydle. Od początku sezonu mamy z tym ogromny problem, w innych elementach, jak przyjęcie, blok czy współpraca rozgrywającego ze środkowymi jest postęp, natomiast na pozycji numer cztery nie możemy złapać skuteczności - zaznaczył Prygiel.

Skuteczność w ataku podstawowych przyjmujących radomskiego zespołu, Lucasa Loha i Brendena Lee Sandera, nie przekroczyła czterdziestu procent. - W siatkówkę na tym poziomie nie da się grać bez lewego skrzydła. Musimy nad tym popracować i to zdecydowanie poprawić - nie ukrywał szkoleniowiec, ubolewając jednocześnie nad tym, że jego drużyna nie była w stanie podarować swoim sympatykom prezentu w postaci zwycięstwa. - Bardzo nam zależało, żeby przed świętami naszym kibicom sprawić prezent, wygrać dla nich ten mecz, bo niestety nie mogą przychodzić do hali, a dają nam bardzo dużo wsparcia gdziekolwiek się widujemy. Niestety, możemy im podarować tylko jeden punkt. Mam nadzieję, że do końca roku uda nam się im jakoś odwdzięczyć - dodał.

Blok najlepszym elementem

W środowy wieczór Cerrad Enea Czarni postawili 17 punktowych bloków oraz 21 razy wyblokowali rywali. - Jeśli miałbym wskazać element, który od początku sezonu jest najlepszy w naszym wykonaniu, to byłby to blok. W tym roku rozwijamy się w tym elemencie, i nie mówimy tutaj tylko o czystych blokach, ale ile było takich akcji, gdzie piłka po wybloku została podbita i mieliśmy szansę skontrować lub wróciła ona do przeciwnika - zwrócił uwagę Prygiel. - Każdy z zawodników pracuje nad tym elementem i każdy dokłada się do tego, abyśmy statystycznie w bloku prezentowali się coraz lepiej. W innych elementach niestety odstajemy od reszty przeciwników - stwierdził.

Tylko w wigilię siatkarze radomskiej drużyny mieli wolne. - W pierwszy i drugi dzień świąt pracujemy, a później, w poniedziałek, jedziemy do Bełchatowa - trener zdradził plany treningowe. Wojskowi zagrają z PGE Skrą Bełchatów we wtorek o godz. 20:30.

Czytaj także:
>> Dymisja dla trenera, prezent pod choinkę od zarządu Jokera Świecie. Marcin Wojtowicz: Wolałbym tego nie komentować
>> Jovana Brakocević-Canzian nie myśli o powrocie do kadry. "Teraz trzeba przestrzeni dla młodszego pokolenia" [WYWIAD]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×