USA - Holandia 2:3 (25:12, 22:25, 16:25, 25:21, 13:15)
USA: Thompson, Akinradewo, Larson, Metcalf, Richards, Crimes, Sykora (libero) oraz Fawcett, Barboza, McGinnis
Holandia: Staelens K., Wensink, Flier, Stam, Staelens Ch., Visser, van Tienen (libero) oraz Huurman, Grothues, Blom
Od mocnego uderzenia rozpoczęły Amerykanki miażdżąc swoje rywalki i pozwalając im na zdobycie zaledwie 12 punktów. Sytuacja ta świadczyła jedynie o braku zmęczenia w amerykańskich szeregach, pomimo rozegranego dzień wcześniej tie-breaka z dużo niżej notowaną reprezentacją Dominikany. Trener Oranje mógł, co robił, żeby pomóc swoim zawodniczkom, ale uwagi, jakie im przekazywał podczas przerw nie przyniosły efektów. Los odwrócił się jednak w kolejnej partii. Holenderki zapomniały o dotkliwej porażce i zaczęły walczyć, pokazały się z takiej strony, jaką wszyscy znają. Powrót do swojego stylu gry przypieczętowały wypracowaniem sześciopunktowej przewagi przed drugą przerwą techniczną. Pewniejsze siebie, z drobnymi komplikacjami, dowiozły zwycięstwo do końca. Nadszedł też czas rewanżu za pierwszą partię. Może nie było to aż tak srogie lanie, jakie Holenderki same otrzymały, ale wygrana w trzecim secie 25:16 wyprowadziła je na prowadzenie 2:1. Amerykanki na początku czwartej odsłony reagowały bardzo powolnie, przez co sytuacja na boisku zaczęła się robić dla nich nieciekawa. Dopiero po jakimś czasie podopieczne Hugh McCutcheon’a przebudziły się i zaczęły grać swoje. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bowiem zawodniczki z Ameryki Północnej doprowadziły do tie-breaka. W finałowej partii Amerykanki musiały podganiać co jakiś czas rywalki. Wyjątkowo udana pogoń punktowa miała miejsce od stanu 10:14 do 13:14. Dobrą passę przerwał Avital Selinger i po wznowieniu gry ostatni punkt zdobyła Chaine Staelens.
Po meczu powiedzieli
Hugh McCutcheon (kapitan reprezentacji USA): - Holenderki zagrały lepiej niż my. Pomimo tego, że młode zawodniczki zagrały dobrze, główny problem tkwił w tym, że nie mogliśmy utrzymać sił w obliczu dobrze grających przeciwniczek. Ale zobaczyliśmy możliwości siatkarek i wierzymy, że będzie lepiej.
Avital Selinger (trener reprezentacji Holandii): - Zaczęliśmy źle a powrót do naszej normalnej gry oznaczał dla nas walkę o zwycięstwo. Widzieliśmy ogromne ducha walki u drużyny przeciwnej podczas spotkania i szczerze podziwiamy tak wymagającego przeciwnika.
Dominikana - Niemcy 0:3 (16:25, 17:25, 20:25)
Dominikana: Vargas, Eve Mejia, Marte, Cabral de la Cruz, Rodruquez J., De La Cruz de Pena, Castillo (libero) oraz Burgos, Caso Sierra, Echenique, Mambru
Niemcy: Weiss, Beier, Ross, Fürst, Binker, Ssuschke, Tzscherlich (libero) oraz Dürr, Hanke, Petrausch
Niemki rozpoczęły spotkanie z doskonale znanego sobie stylu, jaki prezentuje ten nieustępliwy zespół. Uderzenia ze skrzydeł i środka zagwarantowały podopiecznym Giovanniego Guidettiego pewne zwycięstwo, nie napotykając oporu ze strony Dominikany. Pomimo zwycięstwa Niemek, sytuacja w drugim secie skupiała się wokół reprezentantek Dominikany, które znacznie poprawiły blok. Niemkom ciężko było przebijać się przez dominikański blok, dlatego też przez długi czas to właśnie Dominikana prowadziła. Przed drugą przerwą techniczną Giovanni Guidetti zmienił nieco strategię swojego zespołu, który zaczął skutecznie mylić przeciwniczki. Jak się okazało poprawna gra w jednym elemencie nie może stać się przyczynkiem do częściowego sukcesu. Trzecia partia rozpoczęła się od wyrównanej gry po obu stronach siatki i stan taki trwał do momentu, kiedy Niemki wykorzystując błędy rywalek odskoczyły im na kilka punktów. Zdenerwowane własnymi błędami Dominikanki nie były w stanie zorganizować swojej gry tak, żeby z powrotem nawiązać równorzędną walkę. W konsekwencji straciły 6 oczek z rzędu oraz przegrały całe spotkanie.
Po meczu powiedzieli
Marcos Kwiek (trener reprezentacji Dominikany): - Nie ma tu wiele do powiedzenia. Zagraliśmy dzisiaj fatalnie, szczególnie w przyjęciu zagrywki, a w rezultacie przegraliśmy.
Giovanni Guidetti (trener reprezentacji Niemiec): - Jestem bardzo zadowolony z tego, jak zagrał dzisiaj mój zespół. Częściowo jest to również zasługa naszej nowej zawodniczki Sabriny Ross, która zadebiutowała w reprezentacji. Jednakże wciąż popełniamy zbyt wiele błędów w polu zagrywki. To jedyny element, jaki musimy zdecydowanie poprawić przed kolejnymi spotkaniami.
Ostatniego dnia turnieju na Tajwanie emocji w grupie D nie powinno zabraknąć. Czy tak samo będzie z siłami? Do pojedynku przeciwko Niemkom reprezentantki Stanów Zjednoczonych przystąpią z dwoma tie-breakami w nogach i remisowym bilansem. Zdecydowanie mniej, jak do tej pory, partii rozegrały podopieczne Giovanniego Guidettiego. W drugiej parze zmierzy się Holandia z Dominikaną. Liderki z zajmującymi ostatnie miejsce zawodniczkami. Jednak czy układ tabeli ma jakieś znaczenie? Nie należy zapominać, że to właśnie reprezentantki Dominikany w piątek postawiły trudne warunki Amerykankom i doprowadziły do tie-breaka.
Plan niedzielnych spotkań
Holandia - Dominikana, godz. 08:30*
Niemcy - USA, godz, 10:30
* godziny wg czasu polskiego