PlusLiga. Derby bez emocji. Jastrzębski Węgiel nie dał szans GKS-owi Katowice

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jastrzębski Węgiel
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jastrzębski Węgiel

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla bardzo udanie otworzyli rywalizację w 2021 roku. W zaległym meczu 10. kolejki PlusLigi podopieczni Luke'a Reynoldsa pokonali GKS Katowice, nie oddając rywalom nawet seta.

Siatkarze "Jastrzębskiego Węgla od zaległego starcia 10. kolejki PlusLigi z GKS-em Katowice rozpoczęli rywalizację o punkty w 2021 roku. Podopieczni Luke'a Reynoldsa w najbliższym czasie nie będą mogli narzekać na nudę, bowiem w ciągu kilkunastu dni zagrają aż sześć razy. W tej sytuacji plan na środowe starcie mógł być tylko jeden, szybkie trzy punkty, aby do maksimum wykorzystać czas na regenerację.

Przyjezdni zdecydowanie nie byli faworytem, jednak od początku meczu przeciwstawili sile ofensywnej miejscowych doskonałą defensywę i skuteczny kontratak. Imponująco radził sobie w obronie Dustin Watten, zabójczo skuteczny na skrzydle był Jakub Jarosz.

Przez długi czas nic nie wskazywało na to, że gospodarze zdołają przełamać napór rywali. Yacine Louati i Mohammed Al Hachdadi mieli problemy z kończeniem ataków. Nie pomogły zmiany i wejście Eemi Tervaporttiego oraz Jakuba Buckiego. Pomogły dopiero znakomite zagrywki Francuza i Tomasza Fornala. Goście w końcówce nie wytrzymali presji i przegrali seta, w którym prowadzili przez większość czasu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rajskie wakacje Celii i Grzegorza Krychowiaków

Druga odsłona była zdecydowanie mniej emocjonująca. Z podopiecznych Grzegorza Słabego po przegranej partii uszło powietrze. Jastrzębianie kapitalnie grali blokiem, a dodatkowo w ataku rozkręcili się Tomasz Fornal i Mohammed Al Hachdadi. Gracze Luke'a Reynoldsa wypracowali sobie czteropunktową przewagę już w pierwszej części partii. Jakub Jarosz kilkakrotnie starał się poderwać kolegów, jednak bez powodzenia. Sam stracił impet po tym, jak kilkakrotnie został zatrzymany, atakując z szóstej strefy. Katowiczanom nie pomogły zmiany i pojawienie się na boisku Wiktora Musiała oraz Jakuba Szymańskiego.

Przyjezdni zdołali powrócić do gry w trzecim secie, jednak nie byli w stanie zbudować przewagi. Podopiecznym Grzegorza Słabego brakowało przede wszystkim skuteczności w ataku. Gospodarze z kolei, niczym wytrawny bokser, wyczekiwali odpowiedniego momentu na atak. Po asie serwisowym Tomasza Fornala Jastrzębski Węgiel przejął inicjatywę i zaczął budować przewagę. Dobrze radził sobie zwłaszcza Rafał Szymura, który w trzeciej odsłonie pojawił się w miejsce Yacine Louatiego. Po przeciwnej stronie siatki nie radzili sobie zupełnie Jakub Jarosza i Jakub Szymański. Pomarańczowo-czarni błędy rywali wykorzystywali bezwzględnie, realizując sto procent planu i rozstrzygając mecz w trzech setach.

Jastrzębski Węgiel - GKS Katowice 3:0 (26:24, 25:18, 25:18)

Jastrzębski Węgiel: Szalacha, Fornal, Kampa, Gladyr, Louati, Al Hachdadi, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Tervaportti, Szymura, Kosok;

GKS: Zniszczoł, Firlej, Nowakowski, Jarosz, Buchowski, Kwasowski, Watten (libero) oraz Szymański, Musiał, Nowosielski, Kohut.

MVP: Tomasz Fornal (Jastrzębski Węgiel)

Tabela PlusLigi:

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 73 27 24 3 76:21
2 Jastrzębski Węgiel 56 26 20 6 67:33
3 Trefl Gdańsk 50 26 17 9 58:40
4 PGE GiEK Skra Bełchatów 48 27 15 12 55:42
5 Asseco Resovia Rzeszów 46 26 17 9 57:44
6 Projekt Warszawa 45 26 16 10 58:48
7 Aluron CMC Warta Zawiercie 43 26 15 11 52:43
8 Ślepsk Malow Suwałki 36 26 12 14 45:50
9 Indykpol AZS Olsztyn 34 26 11 15 42:53
10 GKS Katowice 33 26 11 15 46:57
11 KGHM Cuprum Lubin 30 26 10 16 44:57
12 Enea Czarni Radom 24 26 8 18 35:63
13 PSG Stal Nysa 24 26 5 21 39:66
14 MKS Będzin 7 26 2 24 18:75

Czytaj także:

Włoskie media: Lukas Kampa ponownie w Serie A? Rozgrywający Jastrzębskiego Węgla miałby zastąpić Micaha Christensona

PlusLiga. Zawodnicy PGE Skry Bełchatów rozpoczynają pogoń w tabeli. "Wszyscy oczekiwaliśmy lepszego miejsca" [WYWIAD]

Komentarze (0)