MŚ juniorów: Kanadyjczycy tym razem pokonani

Polscy juniorzy zapisali na swoim koncie kolejną wiktorię, pokonując bez straty seta Kanadyjczyków. Zrewanżowali się im tym samym za dosyć niespodziewaną porażkę podczas pierwszej fazy MŚJ. Biało-czerwoni zatem w swoim ostatnim meczu zmierzą się o dziewiątą lokatę z reprezentacją Francji, którą już podczas tej imprezy pokonali po wyrównanym boju 3:2.

Paulina Reczkowska
Paulina Reczkowska

Polska - Kanada 3:0 (25:17, 25:18, 25:21)

Polska: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Karol Kłos, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Mika, Wojciech Kozłowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Jan Król.

Kanada: Jason DeRocco, Marc Howatson, Rudy Verhoeff, Graham Vigrass, John Perrin, Ciaran McGovern, Pierre-Alexis Lapointe (libero) oraz Joren Zeeman, Jay Blankenau, Christopher Voth, Joseph Cordonier.

Biało-czerwoni grupę G przeszli niczym burza, odnotowując w drugiej fazie mistrzostw świata zwycięstwa nad zespołami Białorusi, Egiptu oraz Francji i zapewniając sobie tym samym walkę o lokaty 9-12. Batalię o owe pozycje stoczą oprócz nich także Chińczycy, "Trójkolorowi" oraz Kanadyjczycy, z którymi mierzyli się podopieczni Stanisława Gościniaka w ramach sobotniego pojedynku.

Ci, którzy śledzą od początku poczynania biało-czerwonej reprezentacji, zapewne pamiętają o przykrej porażce w inauguracyjnym spotkaniu Polaków z Kanadą podczas pierwszego etapu mistrzostw. Polska ekipa poległa wtedy po gładko przegranym tie-breaku, dlatego też nasi juniorzy szczególnie byli żądni rewanżu.

Bardzo dobrze spotkanie rozpoczęli w pełni zmotywowani Polacy i po ataku Wojciecha Kozłowskiego zapisali po swojej stronie pierwsze prowadzenie (3:2). Na pierwszej przerwie technicznej z czteropunktową przewagą nad popełniającym wiele niewymuszonych błędów rywalem zameldowali się Polacy i choć Kanadyjczycy po wznowieniu gry zbliżyli się niebezpiecznie na jedno oczko (9:8), biało-czerwoni w pełni kontrolowali przebieg spotkania. Po skutecznym bloku Łukasza Wiśniewskiego na tablicy wyników widniał już rezultat 21:16 na korzyść podopiecznych Stanisława Gościniaka. Po skutecznym zbiciu Dawida Konarskiego biało-czerwoni mogli cieszyć się z wykonanego pierwszego kroku w stronę triumfu. W dużej mierze pomogli im w tym Kanadyjczycy, którzy oddali w tej odsłonie aż jedenaście punktów po swoich pomyłkach przy sześciu błędach Polaków.

Początek kolejnej partii miał analogiczną inaugurację jak set numer jeden - Polacy sukcesywnie budowali swoją przewagę głównie na bazie błędów rywala, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej 8:4. Po skutecznym bloku Wojciecha Kozłowskiego na tablicy wyników było już 10:6 dla Polaków. Co prawda rywale zdołali przed drugą przerwą techniczną zbliżyć się jeszcze na dwa oczka, jednak głównie za sprawą dobrze spisującego się Mateusza Miki, biało-czerwoni zyskali wyższą przewagę (16:11). Całą odsłonę skutecznym zbiciem zakończył Wojciech Kozłowski i biało-czerwoni wyszli na prowadzenie w setach 2-0.

Trzecią partię również od mocnego uderzenia rozpoczęli podopieczni Stanisława Gościniaka i po efektownym bloku Karola Kłosa prowadzili już 4:0. Zdobywanie punktów jakimkolwiek elementem siatkarskiego rzemiosła przychodziło Kanadyjczykom niezwykle żmudnie, a ich błędy wciąż się potęgowały. Dopiero po skutecznym bloku Grahama Vigrassa nasi rywale zbliżyli się na jedno oczko, co zapowiadało wyrównaną walkę do samego końca trzeciego seta. Stanisław Gościniak zdecydował się wprowadzić pierwszą zmianę i na boisku za Dawida Konarskiego pojawił się Jan Król. Podczas drugiej przerwy technicznej Polacy odnotowali czteropunktową przewagę i efektów mozolnej szarży Kanadyjczyków nie było w ogóle już widać. Ostatecznie ostatni, dwudziesty piąty punkt powędrował na konto biało-czerwonych, którzy pokonali Kanadę 3:0. Polacy zmierzą się zatem w niedzielę z reprezentacją Francji, która również bez straty partii pokonała Chiny, a stawką ów spotkania będzie dziewiąte miejsce MŚJ 2009.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×