Po obu stronach siatki: Trzeba wiedzieć JAK ze sceny zejść...

Co łączy Dorotę Świeniewicz i Grzegorza Szymańskiego? Całkiem sporo, oboje reprezentowali Polskę na siatkarskich parkietach całego świata, a ich reprezentacyjna kariera pod wodzą obecnych szkoleniowców zakończyła się w podobnym czasie...W razie awansu naszych drużyn do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, tej dwójki z pewnością tam nie zobaczymy. Niestety styl w jaki ta dwójka rozstała się z kadrą w siatkarskim świecie wywołał mieszane uczucia. Zapraszamy wszystkich czytelników Sportowych Faktów to przeczytania naszych rozważań na ten temat.

Mateusz:

Dorota Świeniewicz to dwukrotna Mistrzyni Europy i najlepsza siatkarka Starego Kontynentu w 2005 roku, ale jej największym sportowym celem był wyjazd na Igrzyska Olimpijskie. Niestety do Pekinu nie pojedzie, rozstała się z kadrą, bo Marco Bonitta nie zabrał jej na turniej kontynentalny w Halle. Niby nic szczególnego bowiem to trener decyduje o tym kogo zabiera, a kto zostaje w domu, ale styl w jaki rozstała się ta klasowa zawodniczka pozostawia nam kibicom wiele do życzenia. Dla wielu młodych adeptów siatkówki była wzorem do naśladowania, kobietą umiejącą pogodzić uprawianie siatkówki i wychowywanie dziecka?Chociaż nie do końca, bowiem syn Doroty podczas ostatniego treningu w Spale, miał 39 stopni gorączki przez co, najlepsza siatkarka Europy nie mogła skupić się tylko na odbijaniu piłki. W razie awansu polskich siatkarzy na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie z pewnością nie wystąpi tam również wicemistrz świata z Japonii, Grzegorz Szymański. Przez wielu uważany za człowieka słabego psychicznie i symulanta a takich zawodników w kadrze, Raul Lozano nie chce. Czy to, aby na pewno była kontuzja pleców na tyle poważna by nie pomóc kolegom w walce o Igrzyska? Przecież większość sportowców oprócz walki z rywalami musi zmagać się także z bólem. A może popularny ??Gelu?? podobnie jak Dorota w sierpniu wybiera się do stolicy Chin, ale nie jako zawodnik, a turysta?

Kinga:

Dorota Świeniewicz i Grzegorz Szymański dla wielu siatkarskich kibiców są idolami i nie ma w tym nic dziwnego, bo popularna ?Dori?, to chyba najbardziej utytułowana polska siatkarka, a wspaniałe akcje Grzegorza Szymańskiego z MŚ pamiętać będziemy jeszcze bardzo długo. W ostatnich dniach, oboje w oczach wielu kibiców sporo jednak stracili. Bo czy ktoś z nas mógł na przykład przypuszczać, że Dorota Świeniewicz żegnając się z kadrą obrzuci Marco Bonittę niewybrednymi epitetami? Najlepsza siatkarka 2005 roku po ogłoszeniu decyzji włoskiego szkoleniowca nie tylko zrezygnowała z gry w kadry, ale również na łamach jednego z dzienników nazwała Bonittę ?Nikim??

Kibiców zawiódł również Grzegorz Szymański, który pod nieobecność Mariusza Wlazłego w Turcji miał być podstawowym atakującym reprezentacji. Tymczasem kilka godzin przed wylotem do Turcji zawodnik Mlekpolu Olsztyn oświadczył, że z powodu bólu pleców rezygnuje z gry. Kibice i Raul Lozano byli w szoku ? przecież Szymański wcześniej nie zgłaszał żadnych problemów. Co więcej przy problemach Murka, czy Świderskiego wydawał się być okazem zdrowia ? do Turcji jednak nie poleciał, a po powrocie z Izmiru, Raul Lozano ogłosił, że Grzegorza Szymańskiego więcej nie powoła.

Mateusz:

Osobiście bardzo ceniłem Dorotę Świeniewicz, była zawodniczką wielkiego formatu z klasą, niestety tą klasą pokazywała tylko na boisku. Nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że tak to się skończy. Zawodniczka, która jak sama podkreśla ??zna swoją wartość??, nie powinna mówić o trenerze reprezentacji Polski, że jest ??kawałkiem g?a??. Mnie zastanawia i irytuje jeszcze jedno, przed kilkoma miesiącami byłą kapitan reprezentacji Polski zachwalała współpracę z włoskim szkoleniowcem, komplementując Bonittę na każdym kroku, teraz twierdzi, że się pogubił, stracił zapał i chęci prowadzenia kadry. A jednak tak się stało? Czy można było temu zapobiec? Tego nie wiem, jednakże wiem, że trener Marco Bonitta zachował się z klasą. Najpierw spokojnie poprosił Świeniewicz o rozmowę i chciał wyjaśnić sytuację, potem po bulwersującym wywiadzie powiedział, że drzwi kadry dla popularnej ??Dori?? stoją otworem. Grzegorz Szymański funkcję podstawowego atakującego pełnił podczas kompletnie nieudanych Mistrzostwach Europy, gdzie zawiodła cała drużyna a także ??Gelu??, który nie najlepiej wypadł jako ??pierwsza armata RP??. Być może atakujący Mlekpolu Olsztyn obawiał się, że znowu nie poradzi sobie z odpowiedzialnością po rezygnacji Mariusza Wlazłego. Dobrze wiemy, że kontuzję zawodników to niezwykle bolesna i przykra sprawa, ale w Izmirze nie wszyscy zawodnicy byli w pełni sił m.in. Sebastian Świderski, który zmagał się z bólem w okolicach barku. Niektórzy mają naprawdę poważne problemy zdrowotne, a mimo to wchodzą na boisko i dają z siebie wszystko. Niestety, chyba nie Grzegorz Szymański?

Kinga:

Dorota Świeniewicz miała prawo czuć się rozczarowana decyzją Bonitty, szczególnie, że Włoch jeszcze kilka tygodni wcześniej komplementował ją i stawiał za wzór młodszym zawodniczkom. ?Dori? z pewnością była również bardzo zaskoczona, bo jak sama powiedziała nic nie wskazywało na to, że do Halle nie pojedzie. Włoch podjął jednak taką, a nie inną decyzję i Świeniewicz powinna umieć się z nią pogodzić. Tymczasem udzielenie pełnego goryczy wywiadu było fatalnym pomysłem. Dorota Świeniewicz mogła przecież wrócić do Hiszpanii i tam swoją świetną grą, na którą z pewnością ją stać, udowodnić wszystkim, że Bonitta popełnił błąd. Wtedy zaimponowałaby nie tylko kibicom, ale pewnie także i Bonicie, który w takiej sytuacji z pewnością zabrałby ją do Pekinu. Po Igrzyskach Świeniewicz mogłaby odejść tak jak na to zasługuje ? w glorii olimpijki, wspaniałej siatkarki i zawodniczki, która swoją klasę przez lata udowadniała nie tylko na boisku, ale i poza nim. A jeśli ? Dori? chciała zrezygnować z reprezentacji jeszcze przed Pekinem, jak sama mówi, to tym bardziej nie powinna wypowiadać tak gorzkich słów pod adresem Bonitty. Bo Wielcy Mistrzowie powinni odchodzić w wielkim stylu, a nie słysząc za sobą szepty o braku klasy?

Zdrowie dla każdego człowieka, a szczególnie dla sportowca jest najważniejsze, dlatego jeśli Grzegorz Szymański przed Izmirem naprawdę zmagał się z poważnymi problemami nikt nie powinien mieć do niego pretensji. Jeśli? W sprawie Grzegorza Szymańskiego sporo jest jednak niewiadomych. Dlaczego problemów z plecami Szymański nie zgłaszał wcześniej i czy uraz naprawdę był aż tak poważny? Przecież dla wielu sportowców gra z bólem jest niemal codziennością ? pamiętamy choćby heroiczną postawę Piotra Gacka w finale MŚ, czy ambicję Sebastiana Świderskiego w ostatnim meczu ME, gdy grał z kontuzją choć, to spotkanie nie decydowało już o niczym. Natomiast Grzegorz Szymański zrezygnował, gdy pojawiły się pierwsze problemy, co więcej już po ME mówiono, że kiedy Polska straciła szansę na medal, motywację do gry stracił również Grzegorz Szymański i dlatego w końcówce turnieju grał Robert Prygiel? Takich zawodników w swoim zespole Raul Lozano z pewnością nie potrzebuje, bo los sportowca, to nie tylko walka o medale, ale często również gra o honor i zachowanie twarzy, a grając w reprezentacji każdy mecz i każdy turniej powinien być dla zawodników równie ważny.

Mateusz:

Trudno się z Tobą nie zgodzić. Dorota Świeniewicz mogła poczuć, żal do trenera że nie widział dla niej miejsca w kadrze na turniej niezwykle ważny dla biało-czerwonych. Przez wiele lat trudno było wyobrazić sobie kadrę bez ??Dori??, wszyscy liczyli że Igrzyska w Pekinie dla niej i dla innych siatkarek będą wspaniałym momentem zwieńczenia pięknej kariery. Sama siatkarka podkreślała, że całe swoje życie podporządkowała występom w stolicy Chin. I tak mogło być do tej pory, powinna przełknąć gorycz porażki i udowodnić wszystkim niedowiarkom i trenerowi, że nie składa broni, że będzie walczyć i podniesie się z dołka i zasługuję na grę w Igrzyskach. Tak uznana zawodniczka w siatkarskim świecie nie powinna wypowiadać tak ostrych słów na temat trenera reprezentacji. Co się stanie to się nie odstanie - mówi prastare powiedzenie. Wywiad z kontrowersyjnymi wypowiedziami się ukazał i nic tego nie zmieni. Kibice, trenerzy, działacze i byłe już koleżanki z reprezentacji będą mieć na ten temat przeróżne zdania, często nie świadczące dobrze o Dorocie Świeniewicz.

Choroba nie wybiera jak powiada kolejne prastare przysłowie, a w przypadku Grzegorza Szymańskiego pasuje to idealnie, bowiem dzień przed wylotem zgłosił lekarzowi reprezentacji ból pleców. Czy ból był na tyle silny by uniemożliwił występy w turnieju? Tego nie wiemy i prawdopodobnie się nie dowiemy. Podobnych przypadków siatkarzy grający z bólem jest jednak sporo. Dawid Murek z bolącym kolanem, grając na środkach przeciwbólowych rozegrał cały turniej, prezentując wysoką klasę. Także Maria Liktoras tydzień po zabiegu artroskopii kolana, pomagała koleżankom w Halle w walce o olimpijski awans. Takiego hartu ducha i olbrzymiej waleczności brakuje z pewnością Szymańskiemu, który bardzo szybko się poddaje. Raul Lozano ma rację nie powołując zawodnika na którego nie może liczyć. Niepoważna jest rezygnacja z gry dzień przed wylotem do Izmiru - to był tylko albo i aż Izmir, a co gdyby podobna sytuacja miała miejsce przed wylotem na Igrzyska w Pekinie?

Kinga:

Grzegorz Markowski w piosence Niepokonani śpiewa ??Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść? jednak obserwując ostatnie wydarzenia w siatkarskim świecie wypada raczej napisać - trzeba wiedzieć JAK ze sceny zejść. Niestety Dorota Świeniewicz i Grzegorz Szymański nie pożegnali się z reprezentacją w sposób, który przysporzyłby im sympatii. Odeszli w stylu niegodnym Wielkich Mistrzów, ale jak słusznie napisałeś ? co się stało, to się nie odstanie. Oboje prawdopodobnie w reprezentacji Polski już nie zagrają, przynajmniej nie pod wodzą obecnych szkoleniowców, choć Marco Bonitta mówi, że nie zamyka drzwi reprezentacji przed Dorotą Świeniewicz. Osobiście mam nadzieję, że ??Dori?? w Hiszpanii przemyśli swoje słowa i przeprosi włoskiego szkoleniowca, bo choć być może miała prawo krytykować metody pracy Bonitty, to na pewno nie miała prawa nazywać go ?kawałkiem g?a?. Również Grzegorz Szymański powinien przeprosić, ale przede wszystkim swoich kolegów z reprezentacji, którzy z pewnością liczyli na jego pomoc w Izmirze. Kto wie jak potoczyłby się turniej w Turcji, gdyby Piotr Gruszka na pozycji atakującego miał wsparcie właśnie w osobie Grzegorza Szymańskiego?

Dorotę Świeniewicz i Grzegorza Szymańskiego czeka w najbliższych tygodniach ciężka walka, walka o zachowanie dobrego imienia? czas pokaże, czy będzie to dla nich walka zwycięska.

Komentarze (0)