Mecz z pilankami tylko przestrogą. Alessandro Chiappini: Dziewczyny musiały poczuć ogień pod stopami

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: trener Alessandro Chiappini
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: trener Alessandro Chiappini

Siatkarki DPD IŁCapital Legionovii Legionowo wygrały z Enea PTPS Piła i są bliskie utrzymania się w czołowej ósemce przed play-off. - Dopóki dziewczyny nie poczuły "ognia" pod stopami, nasze podejście nie było odpowiednie - mówi Alessandro Chiappini.

Choć mecz z zespołem Enei PTPS Piła miał być dla ekipy DPD IŁCapital Legionovii Legionowo jedynie formalnością, dość niespodziewanie ponad dwugodzinny pojedynek nie był wcale aż tak jednostronnym widowiskiem.

- To nie był nasz najlepszy mecz, ale ta wygrana może się okazać dla nas bezcenna. Chcemy uzyskać jak najlepszą pozycję wyjściową przed play-off. Uczulałem zespół, by zachować pełen respekt i szacunek dla pilanek. Dopóki dziewczyny nie poczuły tego "ognia" pod stopami, to nasze podejście nie było odpowiednie. Dopiero w ostatnim secie wróciliśmy do swojej stałej, regularnej gry - mówił zaraz po spotkaniu włoski szkoleniowiec drużyny z Legionowa, Alessandro Chiappini.

Spotkanie 18. kolejki dostarczyło trenerom cennego materiału szkoleniowego. Na pozycji atakującej w trzecim secie zobaczyliśmy nominalną środkową, Shelly Stafford. Przebieg spotkania i wymykający się spod kontroli wynik sprawił jednak, że na boisko wróciła Julie Oliveira Souza.

- Ten pomysł zrodził się już kilka tygodni temu. Marta Matejko szybko się rozwija, ale troszkę przeszkodziła jej w tym kontuzja kolana. Próbowaliśmy wtedy na jej miejsce przestawić jedną z przyjmujących. Shelly w przeszłości grała już na prawym skrzydle i nie jest to dla niej kompletna nowość. W treningach na tej pozycji prezentowała się obiecująco i chcieliśmy przetestować ten wariant w warunkach meczowych - dodał trener DPD IŁCapital Legionovii Legionowo. W tak krótkim wymiarze czasowym trudno ocenić, czy eksperyment się powiódł.

W składzie legionowianek debiutowała 17-letnia przyjmująca, Hanna Tylska. Związane jest to z dołączeniem do drużyny juniorek reprezentantki Słowenii, Zany Zdovc Sporer. Przepisy Europejskiej Federacji Siatkówki uniemożliwiają występ siatkarki zagranicznej zarówno w drużynie seniorek, jak i juniorek.

- Mamy trzy przyjmujące, bo Zana wzmocniła drużynę juniorek przed decydującym dla nich etapem sezonu. Podjęliśmy tę decyzję dla dobra klubu, który chce kontynuować bogate tradycje jeśli chodzi o grupy młodzieżowe. To także okazja dla Zany, by sprawdzić się w warunkach meczowych i wspomóc zespół swoim doświadczeniem - wyjaśnił Alessandro Chiappini.

Zobacz również:
PlusLiga. Siatkarski GKS Katowice promuje etnolekt śląski. Klubowe materiały "we ślōnskiej gŏdce"
Liga Mistrzyń: Grupa Azoty Chemik Police nie zawodzi w Europie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz z Serie A uczcił pamięć Bryanta. Niezwykły popis!

Komentarze (1)
avatar
PiOtR
4.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polska ma zawodniczki o wspaniałych warunkach fizycznych.Niestety trenerzy z importu nie potrafią rozwiązać ten problem.Nie pomagają im też nasi trenerzy.Według mnie sprawa wcale nie jest trudn Czytaj całość