Reprezentacja Słowenii w siatkówce mężczyzn w środę pojawi się w Polsce. Zespół z Bałkanów przylatuje do naszego kraju na turniej kwalifikacyjny do MŚ 2010. Impreza ta rozpocznie się w piątek w Gdyni. Wezmą w niej udział drużyny narodowe Polski, Słowacji, Francji i Słowenii.
Ostatnia ze wspomnianych reprezentacji od piątku do niedzieli rozegrała trzy mecze sparingowe z Rumunią. W pierwszym z nich zespół z Bałkanów doznał porażki w stosunku 1:3. W spotkaniach w sobotę i niedzielę Słoweńcy byli już lepsi od rywali, odnieśli oni zwycięstwa 4:0 oraz 3:1. Szkoleniowcy obu drużyn umówili się w tych meczach kontrolnych na większą ilość setów. Potyczki z Rumunami były podstawą do wyselekcjonowania kadry, która pojawi się w Gdyni.
- W domu zostają blokujący Matej Vidič i libero Miha Plot, którzy w trakcie weekendowych sparingów dostali mało szans na pokazanie się. Nie mogę teraz ujawnić podstawowego składu, na który będę stawiał. Mecze kontrolne dały pewne informacje, lecz pojedynki o punkty pokażą prawdziwy obraz drużyny. Ponadto tym razem mamy wystarczające umiejętności i odpowiednich zawodników - powiedział Gregor Hribar, który pochwalił swoich podopiecznych.
- Tak jak przypuszczaliśmy, przegraliśmy pierwszy sparing. Sporo siatkarzy grało swój pierwszy mecz od dłuższego czasu. W drugim oraz trzecim spotkaniu zaprezentowaliśmy się lepiej, choć w dalszym ciągu nie na najwyższym poziomie. Wynikało to z tego, iż mając wielu wyrównanych zawodników o dużych umiejętnościach, sprawdzaliśmy kombinacje. Ponadto pewne rzeczy były niedopracowane z powodu problemów, które mieli Tine Urnaut oraz Dragan Radovič. Z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej i mogę powiedzieć, że poprawiliśmy serwis oraz przyjęcie - stwierdził Hribar. Dla selekcjonera Słowenii turniej w Polsce nie jest priorytetem, choć nie oznacza to, że zespół z Bałkanów zamierza odpuścić mecze w Gdyni.
- Na korzyść reprezentacji Słowenii przemawia to, że mamy doświadczonych siatkarzy i długą ławkę. Pewną niedoskonałością jest nasza praca zespołowa. Jednakże rozmyślnie postawiliśmy na nieco dłuższy odpoczynek i w konsekwencji krótsze przygotowania do kwalifikacji. Głównym celem w dalszym ciągu pozostają bowiem mistrzostwa Europy we wrześniu i sądzę, iż wówczas drużyna osiągnie szczyt formy. Jeżeli chodzi o wyjazd do Polski, nie będziemy się poddawać przed meczem, a niespodzianki są zawsze możliwe - zakończył Hribar.