Policzanki na drodze do tego spotkania pokonały ŁKS Commercecon Łódź 3:0. Choć mecz nie trwał długo, zespół trenera Ferhata Akbasa odskakiwał na początku każdego seta i niemal całą przewagę tracił. Na szczęście dla niego, w końcówkach drużyna budziła się jeszcze raz i wieńczyła dzieło.
- Wynik wyglądał na łatwy, ale to był ciężki mecz. Musiałyśmy zachować bardzo dużą koncentrację od początku do końca. Co uciekałyśmy, rywalki nas doganiały. Trzeba było wytrzymać to psychicznie i fizycznie - przyznała Marlena Kowalewska, rozgrywająca Grupa Azoty Chemika Police.
Mistrzyniom Polski udało się pokonać Łódzkie Wiewióry po raz drugi w sezonie i to nie tracąc przy tym seta. Jedynie w listopadzie ełkaesianki wygrały z zespołem z Polic.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!
- Nasz pierwszy mecz z ŁKS-em był najgorszy w sezonie. Po nim większość z nas miała koronawirusa. Nie chcę się usprawiedliwiać, bo jesteśmy profesjonalistkami, ale za drugim razem grałyśmy siatkówkę bardziej stabilną i poukładaną. Cieszę się, że wygrałyśmy, bo tu dochodził już aspekt gry o stawkę, o Puchar Polski - dodała Kowalewska.
Jak zauważył trener Akbas przed startem turnieju finałowego w Nysie, niezależnie od tego, z kim przyjdzie rywalizować jego drużynie w ostatnim meczu, będzie to ekipa, z którą nie udało się Chemikowi wygrać w tym sezonie. - Nie ukrywam, że czekam z niecierpliwością na finał. Bardzo chcę się zrewanżować - zakończyła Kowalewska.
Rywalem siatkarek z Pomorza Zachodniego będą Grot Budowlani Łódź, którzy w półfinale pokonali E.Leclerc Moya Radomkę Radom w trzech partiach.
- Było bardzo dużo długich akcji, gdzie tlenu brakowało. Myślę, że nasza gra wyglądała dobrze, tak samo Radomka nie ustępowała, nie dała nam łatwo wygrać. To zwycięstwo zawdzięczamy sobie, a nie błędom rywalek. Miałyśmy gorszy moment, ale wróciłyśmy do naszej gry. Wydaje się, że to nas umocniło. Dzięki temu wyszłyśmy bardziej nakręcone - przyznała kapitan drużyny Małgorzata Lisiak.
Wracając do historii łódzko-polickich spotkań, w tym sezonie ekipa Błażeja Krzyształowicza w lidze wygrała u siebie 3:0, zaś w meczu o Superpuchar 5-lecia PLS zwyciężyła 3:1.
- Mamy nadzieję, że będzie dokładnie jak w Lublinie, ale wiemy, że to będzie ciężki mecz, zwłaszcza, że grałyśmy mecz w sobotę. Na finał nie ma wymówek. Przecież Chemik też rozgrywał swoje spotkanie. Trzeba będzie dać z siebie sto procent - zapowiada Lisiak.
Mecz rozpocznie się w Nysie w niedzielę o 14:45. Dla Grupy Azoty Chemika Police to szansa na dziewiąty w historii Puchar Polski. Grot Budowlane mogą sięgnąć po to trofeum po raz trzeci. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj też: Tauron Puchar Polski. Olga Strantzali: Chciałabym wygrać tutaj swoje pierwsze polskie trofeum!