Po wygranej w wielkim stylu w Kazaniu, kibice siatkówki zastanawiali się, w jaki sposób trener Nikola Grbić podejdzie do rywalizacji ćwierćfinałowej w pierwszym meczu play-off ze Ślepskiem Malow Suwałki. Szkoleniowiec lidera PlusLigi nie zastosował taryfy ulgowej wobec niżej notowanego przeciwnika i do boju posłał najmocniejszą szóstkę, uzupełnioną libero Pawłem Zatorskim.
Początek meczu okazał się zaskakujący, bowiem to suwalczanie wypracowali przewagę. Dobrze radził sobie na rozegraniu Joshua Tuaniga, nie mylił się w ataku Bartłomiej Bołądź. Gospodarze z kolei prezentowali się nerwowo, oddając rywalom punkty po błędach własnych (5:12). Podopieczni Andrzeja Kowala, w przeciwieństwie do rywali, grali na sto procent umiejętności i konsekwentnie powiększali przewagę. Styl gry miejscowych kompromitował ich na tle ósmej ekipy rundy zasadniczej. Przyjezdni z kolei grali konsekwentnie, wygrywając 25:17.
Od drugiego seta "odpalili skrzydłowi", zafunkcjonowała jak należy zagrywka i ZAKSA przejęła inicjatywę. Kędzierzynianie mieli świadomość, że lekceważąc rywala niczego w tym meczu nie ugrają. Suwalczanie utrzymywali kontakt do połowy seta, mimo że zupełnie zawodził Marcin Waliński, a w kratkę prezentował się Tomas Rousseaux. Nieomylny był właściwie tylko Bartłomiej Bołądź. Z czasem miejscowi zaczęli swój koncert. Bezwzględnymi egzekutorami okazali się Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk, choć nie odstawali poziomem również David Smith i Łukasz Kaczmarek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy
Trzeci set również toczył się pod dyktando ZAKSY. Tym razem to goście razili nieskutecznością w ataku, pozwalając rywalom punktować nawet pojedynczym blokiem. Benjamin Toniutti miał spory komfort na rozegraniu, jego koledzy nie tylko dokładnie przyjmowali, ale również bezbłędnie finalizowali kolejne akcje. Zwłaszcza David Smith, którego Francuz nie oszczędzał. O takim komforcie mógł marzyć Joshua Tuaniga, suwalczanie mieli problem z punktowaniem nawet po "freeballu". W tej sytuacji trudno było marzyć o nawiązaniu skutecznej walki.
Podopieczni Andrzeja Kowala wyciągnęli wnioski z dwóch poprzednich setów i czwartego rozpoczęli od kilkupunktowej przewagi. Kiedy jednak w polu zagrywki pojawili się Kamil Semeniuk i David Smith, nic z niej nie pozostało. W przyjęciu nie radził sobie zwłaszcza ostrzeliwany Tomas Rousseaux. W połowie partii szansę gry otrzymał Krzysztof Rejno, zastępując Jakuba Kochanowskiego. Zmiana na środku siatki nie wpłynęła w większym stopniu na grę ZAKSY, która na dużym luzie pokonała rywali i z czystym sumieniem może przygotowywać się do rewanżowego starcia w Lidze Mistrzów z Zenitem Kazań.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (17:25, 25:16, 25:16, 25:21)
ZAKSA: Kochanowski, Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Toniutti, Śliwka, Zatorski (libero) oraz Kluth, Prokopczuk, Rejno;
Ślepsk: Waliński, Bołądź, Tuaniga, Rousseaux, Sapiński, Takvam, Czunkiewicz (libeo) oraz Szwaradzki, Warda, Klinkenberg, Gonciarz, Rudzewicz.
MVP: David Smith
Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:0 dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Czytaj także:
PlusLiga. Dobre wieści dla kibiców Jastrzębskiego Węgla przed startem rywalizacji ćwierćfinałowej
Vital Heynen zdecydował! Znamy skład reprezentacji Polski na Ligę Narodów i igrzyska