Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, Tomasz Fornal, musiał poddać się izolacji, po tym jak uzyskał pozytywny wynik testu na COVID-19. Reprezentanta Polski zabrakło w składzie na turniej finałowy Pucharu Polski, w którym podopieczni Andrei Gardiniego w finale ulegli Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3. W środę na oficjalnej stronie internetowej klubu poinformowano, że zawodnik zakończył izolację i będzie mógł wspomóc drużynę w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.
- Wiadomo, że będę potrzebował jeszcze trochę czasu na powrót do pełnej formy fizycznej, ale czuję się dobrze. Pierwsze dwa dni podczas izolacji były ciężkie, ale później już było w porządku. W sumie to głównie spałem i przebywałem w mieszkaniu. Więcej robić nie mogłem. Trochę pograłem na komputerze, poczytałem książki i pooglądałem telewizję. W miarę możliwości wykonałem też pewne treningi w mieszkaniu - przyznał przyjmujący Jastrzębskiego Węgla na łamach oficjalnej strony internetowej klubu.
Powrót Tomasza Fornala do treningów to nie jedyna dobra wiadomość dla sympatyków ekipy z Górnego Śląska. W środę klub poinformował bowiem, że kapitan zespołu, Jurij Gladyr, postanowił przedłużyć kontrakt na kolejny sezon.
- Jurij Gladyr to siatkarska klasa sama w sobie. Zawodnik z dużą charyzmą i charakterem, który spaja drużynę zarówno na boisku, jak w i szatni. Profesjonalista w każdym calu, o czym świadczy jego sylwetka, jak i indywidualne statystyki. Cieszę się, że pozostaje z nami na dłużej. Z takim graczem możemy walczyć o najwyższe cele - przekazał prezes klubu Adam Gorol na łamach serwisu jastrzebskiwegiel.pl.
Pierwszy mecz ćwierćfinałowy rozegrany zostanie w najbliższą niedzielę, 21 marca, o godz. 20:30 w Jastrzębiu-Zdroju. Drugie spotkanie, w sobotę 27 marca w Zawierciu o godz. 14:45. Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw.
Czytaj także:
Liga Mistrzów. ZAKSA pewna siebie przed półfinałem z Zenitem. "Nie jestem lepszym trenerem od Alekny, a on ode mnie"
Szef Leona i Heynena wygadał się. Szykują się wielkie powroty do PlusLigi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy