WGP 2009: Najlepsza Sborna, Tajki na drugim miejscu - po trzecim dniu zmagań grupy I

Przed trzecim dniem rywalizacji w grupie I wiadomym było, że Rosjanki zajmą pierwsze miejsce. Między ekipami z Tajlandii i Stanów Zjednoczonych rozstrzygnęła się kwestia drugiej lokaty. Ostatecznie po pięciu setach wygrały Tajki. Sborna jest jedyną drużyną tej grupy, która zagra w turnieju finałowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Gospodynie turnieju po zaciętym meczu pokonały Amerykanki

USA - Tajlandia 2:3 (25:19, 20:25, 21:25, 25:23, 11:15)

USA: Foluke Akinradewo, Courtney Thompson, Nancy Metcalf, Jordan Larson, Alexis Crimes, Cynthia Barboza, Stacy Sykora (libero) oraz Nicole Fawcett, Angela McGinnis, Nicole Davis, Kristin Richards

Tajlandia: Pleumjit Thinkaow, Onuma Sittirak, Wilavan Apinyapong, Amporn Hyapha, Nootsara Tomkom, Malika Kanthong, Wanna Buakaew (libero) oraz Narumon Khanan, Utaiwan Kaensing, Tapaphaipun Chaisri

Mocno atakująca Nancy Metcalf wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie (8:16). Przy stanie 10:18 Tajki zdopingowane przez miejscową publiczność zdołały odrobić część strat (16:18). Wtedy nastąpiło przebudzenie Amerykanek, które skutecznie przebijały się przez blok niższych rywalek. Siatkarki z USA zakończyły seta (19:25).

W drugiej partii Amerykanki znów rozpoczęły od prowadzenia (1:2). Wilavan Apinyapong jednak pomogła swoim koleżankom z zespołu dogonić przeciwniczki (5:5). Gospodynie jednak nie spoczęły na laurach zdobywając prowadzenie (6:5), nie oddały go aż do końca tej odsłony. Partia zakończyła się pięciopunktową przewagą Tajek (25:20).

Azjatki w trzecim secie utrzymywały świetną formę z poprzedniej odsłony. Skutecznie zatrzymywały kontrataki Amerykanek. Pleumjit Thinkaow popisywała się dobrymi serwisami z wyskoku. Gospodynie wygrały swojego drugiego seta w tym spotkaniu (25:21).

Niesione dopingiem fanów Tajki grały świetnie. Zdobyły dużą przewagę (20:14), lecz nie oznaczało to wcale końca emocji. Reprezentantki USA nie poddały się grając pewniej. Zrównały się w rywalkami przy stanie 23:23, by następnie pokonać je (23:25).

O losach meczu zadecydował tie-break. Gospodynie zdominowały pole gry, pokazując dobrą postawę w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i odnosząc zwycięstwo (15:11).

Powiedzieli po meczu:

Hugh McCutcheon (trener reprezentacji USA): Gratulację za fantastyczną wygraną dla Tajek. Są silne i w ten weekend pokazały się z dobrej strony. Kibice sprawiali, że zawodniczkom chciało się grać. Próbowaliśmy ze wszystkich sił, lecz musieliśmy ustąpić.

Nancy Metcalf (kapitan reprezentacji USA): Jesteśmy trochę zawiedzione porażką. Myślę, że nasz blok można ocenić jednak pozytywnie, defensywa była słaba, za to gra kombinacyjna układała nam się dobrze. Tajki zagrały świetnie, zasłużyły na zwycięstwo.

Kiattipong Radchatagriengkai (trener reprezentacji Tajlandii): Jestem niezwykle szczęśliwy, że mój team wygrał. USA to bardzo mocna ekipa dysponująca dobrym atakiem i blokiem, lecz dziś to my byliśmy lepsi. Pierwszy raz w historii pokonaliśmy Amerykanki. Będziemy próbować po raz kolejny zakwalifikować się do przyszłorocznego World Grand Prix. Zauważyłem, że moja rada dla zawodniczek po przegranym meczu z Rosją, żeby poprawiły swoją pewność siebie, dała dobre rezultaty. Każda z siatkarek pokazała swoje największe atuty. Nasze przedmeczowe plany zostały dobrze wypełnione. Mogliśmy wygrać czwartego seta, lecz nie udało się. Musimy porozmawiać z zawodniczkami o tej właśnie partii i naszej grze w krytycznych momentach. W tym World Grand Prix wygraliśmy aż cztery mecze, co przekroczyło nasze oczekiwania. Jesteśmy zadowoleni, że mogliśmy rywalizować z tymi świetnymi drużynami, co dało nam doświadczenie, które mamy nadzieję wykorzystać w dalszym budowaniu teamu.

Wilavan Apinyapong (kapitan reprezentacji Tajlandii): Cała drużyna jest szczęśliwa z sukcesu. USA to dobry zespół grający na wysokim poziomie. Dzisiejsze wrażenia pozostaną niezapomniane.

Udany rewanż Rosjanek na Portorykankach

Portoryko - Rosja 0:3 (16:25, 17:25, 19:25)

Portoryko: Vilmarie Mojica, Sarai Alvarez, Karina Ocasio, Aurea Cruz, Alexandra Oquendo, Sheila Ocasio, Debora Seilhamer (libero) oraz Raimariely Santos

Rosja: Maria Borodakowa, Anna Makarowa, Olga Fatjejewa, Julia Sedowa, Ekaterina Gamowa, Marina Szjeszjenina, Ekaterina Kabeszowa (libero) oraz Maria Zhadan, Elena Murtazajewa, Tatiana Koszjeljewa, Ekaterina Starodubowa

Trzykrotne zwyciężczynie World Grand Prix nie rywalizowały w zeszłym roku, by w tym powrócić jako silniejsza drużyna. Zespół, którego średnia wzrostu wynosi 187cm, pokonał debiutantki z Portoryko m.in. dzięki swojej 202-centymetrowej wieży - Gamowej. Faworytki seta wygrały gładko (25:16).

Portorykanki w drugim secie wzięły się poważnie za siebie. Ostre ataki Aurei Cruz i Alexandry Oquendo były źródłem punktów siatkarek z Ameryki Środkowej. Jednakże Ekaterina Gamowa swoimi atomowymi atakami demolowała defensywę rywalek, dając swojemu teamowi zwycięstwo w tej partii (25:27).

Po przegranej w dwóch setach Portorykanki starały się uspokoić swoją grę. Partia była bardziej wyrównana dzięki szybkim atakom debiutantek (17:14). Rosjanki przebudziły się i ostro zaatakowały (22:18). Sborna wygrała mecz, a rywalki nie zdobyły w żadnym z setów nawet dwudziestu punktów (25:19).

Powiedzieli po meczu:

Carlos Cardona (trener reprezentacji Portoryko): Rosjanki zagrały dobrze. Przeszliśmy dziś obok meczu. Jestem szczęśliwy, że moje zawodniczki pokazały wszystko na co je stać.

Vilmarie Mojica (kapitan reprezentacji Portoryko): Próbowałyśmy najlepiej jak potrafiłyśmy, lecz Sborna była dziś nie do pokonania.

Vladimir Kuzyutkin (trener reprezentacji Rosji): Myślę, że Portorykanki rozegrały dziś dobry mecz. Mimo, że pochodzą z małego kraju są świetnymi siatkarkami. Zagraliśmy na dobrym poziomie. Moim marzeniem jest zobaczyć Rosję na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

Marina Szjeszjenina (kapitan reprezentacji Rosji): Zagrałyśmy dobrze. Przeszłyśmy przez ciężki trening przygotowujący do dzisiejszego spotkania, co przyniosło oczekiwane rezultaty. Jesteśmy zadowolone.

Komentarze (0)