PlusLiga. Adrian Staszewski wywiązał się z trudnego zadnia. "Atmosfera jaką mamy na boisku pomaga"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY

W niedziele Grupa Azoty ZAKSA zapewniła sobie miejsce w tegorocznym finale PlusLigi. W trzecim półfinale pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:0, a w ich szeregach ponownie zabrakło Pawła Zatorskiego. Jego miejsce z powodzeniem zajął Adrian Staszewski.

- Na pewno myśl, że nie będę grał na swojej pozycji siedziała mi w głowie. Same zachowania na boisku, w obronie i w przyjęciu są zupełnie inne. Każdy kto nie gra na tej pozycji, na początku ma mały mętlik w głowie. Ciesze się, że ten mecz wygraliśmy pomimo tego, że Pawła Zatorskiego nie było na boisku - mówił chwilę po ostatnim gwizdku sędziego niedzielnego półfinału  przyjmujący .

Staszewski w dwóch półfinałowych meczach z PGE Skrą Bełchatów został przedstawiony przed zadaniem gry na libero. Wszystko za sprawą kontuzji pierwszego nominalnego zawodnika na tej pozycji, Pawła Zatorskiego. Jednak mimo jego braku, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wywiązała się z roli faworyta rywalizacji. Pokonała PGE Skrę 3:0, a sam Staszewski sprostał zadaniu. 16-ktornie mierzył się z zagrywką rywali z czego wywiązał się na 44proc. poprawności. Dodatkowo, podobnie jak pozostali koledzy z drużyny bardzo dobrze spisywał się w obronie.

- Atmosfera jaką mamy na boisku pomaga. Każdy każdego wspiera, chłopaki też wiedzieli, że to nie jest moja pozycja i że jakiś stres pojawi się, ale myślę, że po paru piłkach udało mi się z nim poradzić i grać na tej pozycji wystarczająco aby wygrać ten mecz - mówił przyjmujący kędzierzyńskiego kolektywu.

Świezi finaliści nie tylko PlusLigi, ale i Ligi Mistrzów ponownie nie mogą liczyć na dłuższy odpoczynek. Pierwszy mecz finałowy odbędzie się już w najbliższą środę o godzinie 20:30, a z pomeczowych wypowiedzi trenera Nikoli Grbicia wynika, że Staszewski ponownie stanie przed zadaniem gry na pozycji libero. Rywalem ZAKSY będzie wicelider po sezonie zasadniczym, Jastrzębski Węgiel.

- Tych dni odpoczynku nie jest za dużo, ale myślę, że każdy ma dodatkową motywacje, bo wiemy o co gramy. Jest to mistrzostwo ligi i myślę, że te pokłady energii, które zostały na dnie zostaną wygrzebane na najbliższe spotkania - zakończył Staszewski.

Czytaj także:
-> Tauron Liga: Set, który odwrócił losy całego spotkania. Pierwszy krok E.Leclerc Moya Radomki ku medalowi
-> Tauron Liga. Jelena Blagojević odwraca presję po zwycięstwie. "To Chemik jest mistrzem"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje gwiazdy reprezentacji Polski. Widoki zapierają dech w piersiach

Komentarze (0)