PlusLiga. Ależ kapitalna walka w finale. Mamy nowego mistrza Polski!

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

To był mecz godny finału PlusLigi! ZAKSA i Jastrzębski Węgiel stoczyły pełen emocji bój o złoto. Ostatecznie lepsi okazali się podopieczni Andrei Gardiniego. Dla ekipy ze Śląska to pierwszy tytuł po siedemnastoletniej przerwie.

Wygrana Jastrzębskiego Węgla w niedzielnym spotkaniu musiała dać zespołowi tytuł mistrza Polski. Podopieczni Andrei Gardiniego w pierwszym meczu finałowym dość nieoczekiwanie pokonali 3:1 Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Zaprezentowali się jednak w środę naprawdę wybornie, zwłaszcza w polu serwisowym i byli blisko zdobycia pierwszego od 2004 roku złota PlusLigi.

Niedzielne starcie znakomicie otworzyli kędzierzynianie. Kapitalnie zagrywał Aleksander Śliwka, jego trzy punktowe serwisy dały przyjezdnym pokaźne prowadzenie (6:1). Dłużny nie pozostawał jednak Tomasz Fornal i strata gospodarzy zmalała do dwóch "oczek". ZAKSA ponownie wrzuciła piąty bieg, znakomicie czytała grę rywali, co pozwoliło im odbudować przewagę.

Trener Gardini zdecydował się na zmiany. Yacine Louati został zastąpiony przez Rafała Szymurę. Jastrzębianie mieli ogromny problem ze skończeniem swojej pierwszej akcji i dystans między drużynami się powiększał (11:18). W kolejnym meczu z rzędu słabo prezentował się Mohammed Al Hachdadi, którego zmienił Jakub Bucki. Przyniosło to skutek, gospodarze również coraz lepiej blokowali, za sprawą efektownej "czapy" Jurija Gladyra tracili już tylko dwa punkty. ZAKSA wytrzymała jednak końcówkę i zwyciężyła w pierwszej partii 25:22.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

Goście lepiej weszli także w drugą partię. Ponownie kluczową rolę w tym odegrała zagrywka, kędzierzynianie odrzucali rywali od siatki, co dało im trzypunktowe prowadzenie (8:5). Trzema asami z rzędu popisał się Jakub Bucki, co pozwoliło jego drużynie przejąć inicjatywę. Skuteczny blok dołożył Fornal, Bucki dobrze radził sobie w ofensywie i to gospodarze odskoczyli na dwa punkty.

Mecz nabierał rumieńców, akcje robiły się coraz dłuższe. Lepiej wychodzili na tym jastrzębianie, bowiem skutecznym atakiem popisali się Łukasz Wiśniewski oraz Fornal, a w polu serwisowym pozostawał Bucki. ZAKSA stanęła, goście popełniali coraz więcej błędów i przegrywali już pięcioma "oczkami". Jastrzębianie zdominowali końcówkę, a seta zakończył as Fornala (25:19).

Kędzierzynianie nie podłamali się nieudanym obrotem spraw w poprzedniej odsłonie. Znowu znakomicie rozpoczęli w zagrywce, wykorzystali swoje kontry. Kiwka Jakuba Kochanowskiego dała im trzypunktowe prowadzenie. ZAKSA miała jednak duży problem ze skończeniem swojego ataku, co wykorzystali gospodarze, którzy wyrównali. Mecz zrobił się zacięty, a przez chwilę wynik oscylował wokół remisu.

Zmieniło się to po bloku Jurija Gladyra, który zatrzymał Davida Smitha (17:15). ZAKSA miała ogromny problem z atakami na skrzydle, z kolei w ekipie gospodarzy znakomicie w tym elemencie prezentowali się Szymura oraz Fornal. Kąśliwą zagrywką popisał się Benjamin Toniutti, piłkę w aut wyrzucił Bucki i na tablicy wyników widniał remis (22:22). Podopieczni Gardiniego mieli piłkę setową, ale jej nie wykorzystali i o wszystkim rozstrzygnęła gra na przewagi. Tam w aut kolejną piłkę wyrzucił Semeniuk, potężnie zagrywał Gladyr i ostatecznie to Jastrzębski Węgiel zwyciężył w trzeciej partii 27:25.

To ZAKSA po raz kolejny była wyraźnie lepsza na początku seta. Znakomite zagrywki Kochanowskiego dały im trzypunktowe prowadzenie. Jastrzębianie po autowym ataku Śliwki zbliżyli się do rywali, ale przyjmujący zrehabilitował się asem. Yacine Louati zastąpił Fornala. Kędzierzynianie znakomicie prezentowali się w polu serwisowym, tym razem punkt w tym elemencie dołożył Łukasz Kaczmarek (15:11).

Jastrzębianie nie zamierzali składać broni. Dwa skuteczne bloki dołożyli Gladyr oraz Szymura, atak w aut wyrzucił Śliwka, co dało gospodarzom remis. Nikola Grbić zdecydował się na zmiany, Dominik Depowski zastąpił Semeniuka w drugiej linii. Nic nie mogło zatrzymać rozpędzonych gospodarzy, Gladyr dołożył asa (20:18). ZAKSA nie składała broni, zatrzymała Buckiego w ofensywie i na tablicy wyników widniał remis. Urazu doznał Lukas Kampa, ale po chwili przerwy medycznej mógł kontynuować grę. Za sprawą "czapy" Wiśniewskiego Jastrzębski Węgiel prowadził już 23:21. Atak Szymury dał im dwie piłki na wagę mistrzostwa kraju. Złoto przypieczętował atak Jurija Gladyra.

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (22:25, 25:19, 27:25, 25:23)

Jastrzębski: Louati, Wiśniewski, Kampa, Al Hachdadi, Gladyr, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Szymura, Tervaportti,

ZAKSA: Kaczmarek, Kochanowski, Toniutti, Śliwka, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Rejno, Kluth, Depowski

MVP: Jakub Bucki (Jastrzębski Węgiel)

Czytaj więcej:
Jurij Gładyr: Złoto PlusLigi dla nas, a Liga Mistrzów dla ZAKSY? Biorę to w ciemno!
Kolejne zmiany w rozgrywkach Ligi Narodów. Vital Heynen powinien być szczególnie zadowolony

Komentarze (5)
avatar
Wino1901
19.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Jastrzębski :) 
avatar
Arkadiusz Mochocki
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Teraz to chyba, spadnie presja, na zwycięstwo Zaksy, w finale LM, bo widać, że to nie maszyna, co wszystko wygrywa. Pytanie, czy im to pomoże? 
avatar
kristobal
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
nie kibicowałem Jastrzębiu z jednego powodu - podwójnego walkowera w LM. Koronawirus dopadał wiele drużyn, ale w Jastrzębiu chyba nie było odpowiedniej dyscypliny stąd zachorowania w 3 okresach Czytaj całość
olbrot
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo JSW. Gratulacje od kibica z Opolszczyzny. Niestety zabrakło sił, żeby walczyć ZAKSIE na trzy fronty. I brawa dla wszystkich byłych graczy (i trenera) z KK, w szczególności dla Jurka :) 
avatar
Wino1901
18.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratulacje Jastrzębski...