Liga Narodów: To on stawia polskich siatkarzy na nogi. "Mamy własne USG, a łazienka zawalona jest pudłami"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Tomasz Pieczko (z lewej)
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Tomasz Pieczko (z lewej)

- Zbudowaliśmy na terenie hotelu własną siłownię, czego zazdroszczą nam inne ekipy, bo one muszą tracić godzinę na dojazd. Wszystko jechało z Polski - mówi fizjoterapeuta reprezentacji Polski siatkarzy Tomasz Pieczko.

W tym artykule dowiesz się o:

Miesięczny maraton z Ligą Narodów to nie tylko same mecze zawodników. Do Rimini poleciał z kadrą też sztab szkoleniowy i medyczny z fizjoterapeutą Tomaszem Pieczko na czele.

- Oprócz tego, że jesteśmy na turnieju i gramy trzy mecze co trzy dni, chłopaki naprawdę mocno trenują. Codziennie mamy siłownię. Zbudowaliśmy na terenie hotelu własną siłownię, czego zazdroszczą nam inne ekipy, bo one muszą tracić godzinę na dojazd. To przywieziony kurierem z Polski sprzęt - mówi Pieczko w wywiadzie na kanale Polska Siatkówka na YouTube.

To oczywiście niestandardowe wyposażenie. Co jeszcze reprezentacja zabrała ze sobą do bańki?

- Falę uderzeniową, laser wysokoenergetyczny, własne USG, co jest przydatne w przypadku małych urazów. Łączymy się wtedy z doktorem Janem Sokalem. Jest dużo kartonów z suplementacją, która musi wystarczyć na cały miesiąc. Łazienka i balkon są zastawione kartonami - wylicza fizjoterapeuta naszej kadry.

- Zawodnicy są nastawieni bardziej na trening niż na granie. Przeciążeń mocnych nie ma, ale trening na pewno sprawia, że są podmęczeni. My nie mamy dnia wolnego. Trener Heynen dał nam wolne we wtorek, ale nasz dzień kończymy zwykle późno w nocy, by siatkarze mogli funkcjonować nazajutrz - dodaje.

Reprezentacja Polski Ligę Narodów traktuje przede wszystkim jako przygotowania do Letnich Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się na przełomie lipca i sierpnia w Tokio.
- Jesteśmy w ciężkich treningach siłowych, także w dniach niemeczowych, ale forma będzie rosła. Szczyt ma przyjść na przełomie lipca i sierpnia na igrzyska. Dobrze, że jest nas tylu, że możemy podzielić się na trzy różne szóstki, by chłopaki nie przeciążali się za mocno, a skupili na szlifowaniu formy - kończy Pieczko.

Czytaj też: Rywale powinni podnieść Polsce poprzeczkę w Lidze Narodów. "Już same nazwy robią wrażenie"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera

Komentarze (0)