Po trzydniowej przerwie siatkarze powrócili do rywalizacji w Lidze Narodów. W porannej sesji obyło się bez niespodzianek. Swoje spotkanie dobrze otworzyli reprezentanci Niemiec, wygrywając pierwszego seta z Serbią. Później jednak podopieczni Slobodana Kovaca zdołali odwrócić losy spotkania na swoją korzyść.
Blisko 2,5 godziny trwał pojedynek Japonii z Australią. Zajmujący ostatnie miejsce zawodnicy Marcosa Mirandy dość mocno postawili się swoim rywalom - urwali jednego seta, a w dwóch partiach gra toczyła się na przewagi. Japończyków do wygranej poprowadził Yuki Ishikawa.
Bez większych problemów Francuzi uporali się z Rosjanami, a na zakończenie sesji Słoweńcy zdeklasowali reprezentację Kanady, wygrywając 3:0. Najlepiej punktującym był Toncek Stern.
- To nie był łatwy mecz, bo wiedzieliśmy, że Kanada potrafi dobrze grać. Byliśmy bardzo zmotywowani, aby zwyciężyć. To było ważne dla naszego miejsce w tabeli i istotne w kontekście najbliższych spotkań - powiedział Klemen Cebulj w rozmowie z volleyballworld.com.
Wyniki porannej sesji:
Serbia - Niemcy 3:1 (19:25, 25:22, 25:18, 25:15)
Japonia - Australia 3:1 (25:18, 21:25, 28:26, 26:24)
Francja - Rosja 3:1 (22:25, 25:18, 30:28, 25:19)
Słowenia - Kanada 3:0 (25:22, 25:19, 25:22)
Czytaj także:
- Jacek Nawrocki: To są jakieś bzdury
- Rasistowski incydent podczas meczu. Siatkarka została zawieszona!
ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"