Liga Narodów. Holandia była tłem. Kolejne miażdżące zwycięstwo Polaków

Ósmy mecz Polaków w Lidze Narodów 2021 i siódme zwycięstwo naszej reprezentacji. Holendrzy, tak jak dzień wcześniej Bułgarzy, nie byli w stanie przeciwstawić się mistrzom świata. Po krótkim i jednostronnym meczu Biało-Czerwoni wygrali 3:0.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Maciej Muzaj Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Maciej Muzaj
Kiedy po raz ostatni reprezentacje Polski i Holandii zmierzyły się ze sobą, dwa lata temu w czasie mistrzostw Europy, zobaczyliśmy podwójny biało-czerwony show. Na trybunach Ahoy Areny w Rotterdamie polscy kibice zawstydzili gospodarzy tak samo jak drużyna Vitala Heynena na boisku, wygrywając gładko 3:0.

Do "bańki" Ligi Narodów 2021 w Rimini kibice nie mają wstępu, więc o jakość spektaklu muszą dbać sami siatkarze. Na mecz 8. kolejki rozgrywek role były jasno rozpisane. Te główne przewidziane były dla Polaków, którzy z wcześniejszych siedmiu spotkań przegrali tylko jedno. Holendrzy, oni z kolei tylko jeden mecz zakończyli jako zwycięzcy, na tle naszych asów mieli wcielić się tylko w halabardników, którzy jak mogą tak utrudniają mistrzom świata drogę do wygranej, ale mogą niewiele.

Główny szwarccharakter, postać zdolną napsuć Biało-Czerwonym dużo krwi, choć nie pokrzyżować im plany, widzieliśmy w gwiazdorze włoskiego Trentino Nimirze Abdelu-Azizie. Tymczasem trener "Pomarańczowych" Roberto Piazza podjął zaskakującą decyzję i zostawił swojego najlepszego gracza na ławce rezerwowych.

ZOBACZ WIDEO: Żona Wilfredo Leona: Cenię w nim przede wszystkim dobre serce

Z kolei w polskim zespole na boisko wyszli m.in. bardzo dobrze grający w Lidze Narodów Mateusz Bieniek, MVP ostatniego finału Ligi Mistrzów Aleksander Śliwka i Maciej Muzaj, który swoim poprzednim występem, przeciwko Rosji, zrobił bardzo dobre wrażenie.

Początek spotkania stał pod znakiem błędów z obu stron, jednak więcej popełniali ich Holendrzy. Polacy po niemrawym początku zaczęli korzystać ze swoich dwóch najgroźniejszych broni - zagrywki i bloku. Bieniek i Muzaj zaserwowali po asie, zanotowali punktowe bloki i nasz zespół szybko odjechał rywalom na 9:3.

W kolejnym fragmencie spotkania obraz gry się nie zmienił. Polska drużyna pewnie zdobywała punkty, a holenderscy siatkarze męczyli się w swoich akcjach. Widząc, że jego zespół nie umie postawić się Polakom, przy wyniku 18:11 Piazza posłał w bój Abdela-Aziza. Ten już w pierwszej akcji, w której brał udział, atakował aż cztery razy. Trzy jego uderzenia nasi gracze podbili, za czwartą próbą Holender obił blok i zdobył punkt. Jednak już w kolejnej wymianie dostał bardzo efektowny blok od Karola Kłosa.

W końcówce kilka swoich popisowych zagrań pokazał jeszcze Śliwka, a Paweł Zatorski pokazał Abdelowi-Azizowi, że niestraszne mu jego potężne serwisy. Seta zakończył Tomasz Fornal. Po jego sprytnym ataku z lewego skrzydła Polacy wygrali bardzo wysoko, 25:14.

W drugiej partii polski blok wciąż w większości akcji był dla Holendrów zaporą nie do przejścia, zwłaszcza gdy swoje ręce w górę wyciągał Bieniek, a Śliwka na tle rywali wyglądał jak profesor. Jedynym mankamentem w grze Biało-Czerwonych była skuteczność w ataku Muzaja. Nasz atakujący w pierwszym secie nie skończył żadnego z sześciu ataków, w drugim radził sobie lepiej, ale wciąż co najwyżej przeciętnie.

Polacy wygrywali 7:4, 13:7, na drugiej przerwie technicznej 16:9. W drugiej części seta Piazza znów dał pograć Abdelowi-Azizowi, który jednak tym razem nie pokazał niczego godnego uwagi. Ostatnie kilka minut to leniwe tempo przy wysokim prowadzeniu naszej drużyny, a w końcu wygrana 25:17 po asie serwisowym Muzaja.

Na początku trzeciej partii Biało-Czerwoni nadal nie forsowali tempa, ale mimo to szybko zbudowali bezpieczne prowadzenie. Gdy na listę zawodników z asem serwisowym w dorobku wpisał się Fornal, było 9:4 dla drużyny Heynena. Po kolejnym świetnym ataku Śliwki - 16:6. Przewagę Polaków w całym spotkaniu dobrze obrazuje jedna z akcji w końcówce ostatniego seta, gdy jeden z najniższych w naszej ekipie Grzegorz Łomacz w pojedynkę zablokował Robberta Andringę. Seta Biało-Czerwoni wygrali 25:16, a cały mecz, po godzinie i dwudziestu minutach, 3:0.

Po dwóch łatwych i krótkich meczach z Bułgarią i Holandią w piątek Polaków czeka jeden z najtrudniejszych sprawdzianów w Lidze Narodów 2021. Na koniec trzeciego weekendu rozgrywek nasi siatkarze zmierzą się z Brazylią, która po ośmiu kolejkach wraz z Polską przewodzi w tabeli. Ma taki sam bilans (7 zwycięstw, 1 porażka) i tyle samo punktów (21). W tym spotkaniu emocji i walki bez wątpienia będzie o wiele więcej niż w starciach z Bułgarami i z Holendrami razem wziętych.

Liga Narodów 2021, 8. kolejka, Rimini
Polska - Holandia 3:0 (25:14, 25:17, 25:16)

Polska: Grzegorz Łomacz, Maciej Muzaj, Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka, Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Paweł Zatorski (libero).

Holandia: Gijs van Solkema, Bennnie Tuinstra, Stijn van Schie, Twan Wiltenburg, Fabian Plak, Stijn van Tilburg, Steven Ottevanger (libero) oraz Wessel Keemink, Nimir Abdel-Aziz, Robbert Andringa.

Czytaj także:
Wilfredo Leon to magik nie tylko na parkiecie. Nie zgadniesz, co przewiózł w samolocie
Wilfredo Leon zdobywał medale dla Kuby i trafił do wojska. "Czołgałem się w deszczu, biegałem z kałachem"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×