Polska - Niemcy: co za mecz! Co za V set!

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek

W hali pod Dębowcem znów oglądaliśmy pięciosetowy bój. W czwartym secie linię defensywną współtworzyły aż trzy Martyny i to właśnie to ustawienie okazało się dla nas szczęśliwe. Z bagażem dwóch wygranych Polki lecą do Bułgarii na mistrzostwa Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Polki w środę pokonały reprezentację Niemiec 3:2, ale przypłaciły to zwycięstwo kontuzją Marii Stenzel. Zaskakujące jest to, że dzień później w hali pod Dębowcem jej miejsce zajęła nominalna przyjmująca, Martyna Grajber, choć nadal konsekwentnie w taktykę biało-czerwonych wpisana była gra na dwie libero.  Znacznie więcej roszad, od trenera Jacka Nawrockiego, zaproponował za to Felix Koslowski. Na boisku pojawiła się kapitan Niemek, Jennifer Janiska. W wyjściowej szóstce zabrakło za to największej gwiazdy naszych zachodnich sąsiadek, Louisy Lippmann.

Początek spotkania należał do gospodyń, ale kiedy w polu zagrywki znalazła się rozgrywająca Pia Kastner biało-czerwone miały kłopot z dokładnym dograniem piłki do siatki. Przy stanie 10:11 o czas poprosił nasz szkoleniowiec. Na nasze szczęście w ważnym momencie seta błąd popełniły rywalki, wyrzucając w aut atak wyprowadzany z szóstej strefy. Dobrze funkcjonowała też podwójna zmiana, ze Stysiak i Nowicką w rolach głównych. Polki wykorzystały błędy rywalek i pewnie wyszły na prowadzenie 1:0 (25:22).

Pokaz umiejętności defensywnych dawały w obronie Monika Jagła oraz Anna Pogany, a Katarzyna Wenerska starała się odbudować na skrzydle Zuzannę Górecką, która szukała najróżniejszych metod na sforsowanie niemieckiego bloku. Polki po kontrze Smarzek w drugim secie miały dwa oczka zaliczki(15:13), ale potem "utknęły" w jednym ustawieniu, gdy piłkę do gry wprowadzała Monique Strubbe. Nie pomogła indywidualna rozmowa trenera z Katarzyną Wenerską i Niemki wyrównały stan meczu (20:25).

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"

Coraz śmielej poczynały sobie dwie siatkarki, które ostatni sezon spędziły w Serie A, Hanna Orthmann (Saguella Monza) i Kimberly Drewniok (Savino Del Bene Scandicci). Po naszej stronie siatki brakowało komunikacji, ruch do piłki często wykonywały 2-3 zawodniczki i w efekcie żadna z nich nie mogła jej podbić. Zryw biało-czerwonych nastąpił zbyt późno, a błąd przejścia linii 9.metra przy zagrywce Smarzek zamknął partię numer trzy (23:25).

Polki w ciągu trzyminutowej przerwy wymieniły kilka żołnierskich słów i dzięki trudnym zagrywkom Marty Pol z przytupem weszły w czwartą odsłonę meczu (7:2). Znakomicie w drugiej linii spisywały się trzy Martyny: Łukasik, Grajber i Czyrniańska. Podobnie jak w środę w hali w Bielsku-Białej oglądaliśmy tie-breaka (25:18).

Wysoką jakość w ofensywie prezentowała Smarzek i Nowicka niemal w ciemno kierowała do niej piłki w kontrataku. Rywalki nie mogły zmienić ustawienia i gdyby obowiązywała zmiana stron to gospodynie prowadziłyby na niej 8:0. Później już tak efektownie nie było, ale kapitalna gra naszej kapitan pozwoliła poprowadzić zespół do zwycięstwa w ostatnim meczu kontrolnym przed mistrzostwami Europy.

Polska - Niemcy 3:2 (25:22, 20:25, 23:25, 25:18, 15:9)

Polska: Efimienko-Młotkowska, Wenerska, Górecka, Alagierska, Smarzek, Łukasik, Grajber (libero) oraz Stysiak, Nowicka, Fedusio, Czyrniańska, Pol
Niemcy: Kastner, Janiska, Drewniok, Orthmann, Strubbe, Scholzel, Pogany (libero) oraz Lippmann, Imoudu, Franziska Poll, Bock, Stigrot

Zobacz również:
Horror podczas siatkarskiego meczu. Zawodniczka złamała trzy zęby!
Tokio 2020. Pogromcy Polaków zagrają o złoto. Sprawdź, kiedy decydujące mecze!

Źródło artykułu: