Turczynki były faworytkami tego spotkania, choć na pewno w ich głowach mocno siedzi ten sezon reprezentacyjny, po którym zespół obiecywał sobie więcej. Po tym, jak odpadły w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich w Tokio, w piątek uległy w półfinale Serbkom i straciły szanse na zdobycie trofeum.
- Serbki to klasowy zespół. To mistrzynie Europy, które chcą za wszelką cenę świetnie wypaść przed własną publicznością. My niestety znów musimy nasze marzenia odłożyć w czasie, a przede wszystkim zapomnieć o półfinale, bo przed nami walka o brązowe medale - mówiła Eda Erdem, kapitan tureckiej ekipy.
Od pierwszych piłek widać było sportową złość w ekipie znad Bosforu. To był atak frontalny całym zespołem - punktowały regularnie zarówno Ebrar Karakurt, jak i Tugba Senoglu. Dużo od siebie dały też środkowe - Zehra Gunes i wspominana Eda Erdem. Turczynki kontrolowały tego seta od początku do końca i wygrały go 25:20. Holenderki borykały się ze sporymi kłopotami w przyjęciu i nie potrafiły na to odpowiedzieć.
ZOBACZ WIDEO: Aleksander Śliwka zachwycony po sukcesie kadry U19. "Złoto jest czymś niesamowitym"
Bardzo podobny przebieg miała druga odsłona. Niestety, w ekipie Oranje po jednej z obron Celeste Plak upadła tak nieszczęśliwie, że musiała zostać zniesiona z boiska. A do tego momentu była jedną z lepiej punktujących w swoim zespole. Rolę tę musiały więc przejąć Nika Daalderop i Anne Buijs, ale przy bardzo dobrej dyspozycji rywalek w ataku to było za mało. Hande Baladin i spółka po dwóch partiach mogły cieszyć się z prowadzenia 2:0.
Wydawało się, że - podobnie jak dzień wcześniej w półfinale - Holenderki odrodzą się w trzecim secie i wrócą do gry. Wiele na to wskazywało, bo ich rywalki zaczęły popełniać coraz więcej błędów. Przy prowadzeniu Pomarańczowych 16:12 wszystko wskazywało na to, że mecz w Belgradzie potrwa dłużej, ale wtedy po tureckiej stronie rezerwowe Meryem Boz i Meliha Ismailoglu znakomicie spisały się w bloku i zagrywce, a pod koniec Ebrar Karakurt odpaliła prawdziwą rakietę na prawym skrzydle.
Turcja odrobiła straty i wygrała 25:23, a w konsekwencji cały mecz 3:0. To trzeci brązowy medal europejskiego czempionatu w historii żeńskiej siatkówki w tym kraju. Wcześniej udało im się to w 2011 i 2017 roku.
W finale o godzinie 20:00 Serbia zmierzy się z Włochami.
Turcja - Holandia 3:0 (25:20, 25:19, 25:23)
Turcja: Ozbay, Baladin, Gunes, Karakurt, Senoglu, Erdem, Sebnem Akoz (libero) oraz Unal, Boz, Ismailoglu.
Holandia: Bongaerts, Buijs, Timmerman, Plak, Daalderop, Lohuis, Schoot (libero) oraz Dijkema, Baijens, Dambrink, Jasper, Grothues.
Sprawdź również: Udane odrodzenie Słoweńców, wygrane Finlandii i Estonii