Dla Łukasza Kaczmarka mecz z Belgią był wyjątkowy. Dotychczas nie było mu dane na mistrzostwach Europy przebywać na boisku przez dłuższy okres czasu. W dzisiejszym spotkaniu było jednak inaczej. Kaczmarek pokazał klasę i zakończył spotkanie z dorobkiem piętnastu punktów, będąc jednym z liderów naszej drużyny.
- Cieszę się z tego powodu, że miałem możliwość zagrania na pełnym dystansie czasowym. Wiadomo, że naszym pierwszym atakującym jest najlepszy zawodnik na tej pozycji na świecie, czyli Bartosz Kurek. Dla mnie rola w drużynie jest trochę inna. Czerpałem więc radość gry przez cały mecz. Do tego doszedł jeszcze fenomenalny doping z trybun - powiedział po spotkaniu Łukasz Kaczmarek w rozmowie z TVP.
Polacy po zwycięstwie z Belgią mają na koncie cztery zwycięstwa. W poniedziałkowy wieczór wszystkie elementy gry funkcjonowały w naszym zespole bardzo dobrze, a wyróżnić należy szczególnie zagrywkę i blok.
- Widać, że rozpędzamy się z każdym meczem na tym turnieju. Mimo że wygraliśmy wszystkie spotkania, to w każdym z nich traciliśmy co najmniej seta. Teraz nie przegraliśmy żadnej partii. W drugim secie może była nerwówka, ale zwycięstwo w tak zaciętej rywalizacji na pewno buduje - podkreślił polski atakujący.
Kaczmarek w pomeczowej rozmowie zdecydował się także na odważną deklarację i porównanie do innej mocnej reprezentacji - Mam nadzieję, że będziemy tak rośli w tym turnieju, że Spodek w niedzielę (19 września - przyp. red.) odleci. Na igrzyskach olimpijskich Francuzi też nie zaczęli dobrze, a później z biegiem czasu grali coraz lepiej i zdobyli złoto. Być może ta historia powtórzy się w naszym zespole - zakończył Kaczmarek.
Czytaj także:
Serbowie jak Polacy. Z Portugalią sobie poradzili, ale nie bez straty seta
Dostał szansę od Vitala Heynena i ją znakomicie wykorzystał. O tę pozycję nie musimy się martwić
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Asystent Vitala Heynena wskazał ogromny atut Polaków. "Widzimy, jaką to ma moc"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)