Złoty medal mistrzostw świata, srebrny medal Pucharu Świata, srebro i brąz Ligi Narodów (kiedyś Ligi Światowej), brąz mistrzostw Europy - to najcenniejsze sukcesy Vitala Heynena na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Jeżeli w najbliższy weekend (18-19 września) wywalczy medal trwających właśnie mistrzostw Europy siatkarzy, to po raz szósty od 2018 roku wprowadzi Biało-Czerwonych na podium ważnej, międzynarodowej imprezy.
A gdyby nie ogólnoświatowa pandemia koronawirusa, to - z dużą dozą prawdopodobieństwa - można stwierdzić, że tych medali byłoby jeszcze więcej. Przecież z powodu zarazy FIVB odwołało zeszłoroczną edycję Ligi Narodów. Pamiętacie selekcjonera, który z taką regularnością przywoził do Polski medale? Nie pamiętacie. Bo takiego w historii jeszcze nie było.
Kiedy Heynen obejmował (w lutym 2018) kierownicę najważniejszego "autobusu" w polskiej siatkówce, Biało-Czerwoni kręcili się w okolicach 4.-5. miejsca w światowym rankingu FIVB (Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej). Byliśmy i tak bardzo wysoko - głównie dzięki mistrzostwu świata, które wywalczyliśmy w 2014 roku. Tak naprawdę traciliśmy jednak bardzo dużo do Brazylijczyków. "Canarinhos" zniknęli nam - i całej reszcie - daleko za zakrętem.
Teraz? Oto najnowszy, światowy ranking:
Drugie miejsce. A co ważniejsze, Brazylijczycy nie są już gdzieś tam daleko za zakrętem, siedzimy im na zderzaku. Jedno mocniejsze depnięcie na gaz i możemy wskoczyć w fotel lidera. Możemy zostać najlepszą reprezentacją na świecie!
A co my robimy? "Rozmawiałem już z Vitalem. Jeśli będzie chciał pracować dalej w kadrze, będzie musiał ponownie wystartować w konkursie" - powiedział na antenie TVP Sport obecny jeszcze prezes PZPS, Jacek Kasprzyk (TUTAJ więcej szczegółów >>).
Owszem, Heynenowi kończy się czteroletnia umowa. Owszem, mimo wielu sukcesów zawiódł w najważniejszym momencie - podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Z Japonii wróciliśmy na tarczy, jak zbite psy. Miało być złoto, znów nie przeszliśmy fazy ćwierćfinałowej. Żałoba narodowa.
Co zrobił Heynen? Podniósł z kolan polskich siatkarzy. Ten sam zespół, który kilka tygodni temu przeżył traumę, teraz bije się o medal mistrzostw Europy, odnosząc m.in. jedną z najefektowniejszych wygranych nad Rosją w całej historii (więcej szczegółów TUTAJ >>). To też trzeba umieć. Daję sobie rękę uciąć, że zdecydowana większość trenerów nie poradziłaby sobie w takiej sytuacji. Heynen dał radę.
Co w nagrodę? Słowa szefa PZPS-u, który między wierszami kończy współpracę i daje sygnał Belgowi: szukaj sobie nowej roboty.
Nie chciałbym być złym prorokiem, nie chciałbym rzucać klątwy, ale jeżeli dojdzie do zmiany szkoleniowca reprezentacji, to możemy przez wiele następnych lat z utęsknieniem spoglądać na lata 2018-2021. Na te pięć (a jestem przekonany, że od najbliższej niedzieli sześć) medali. Stać nas na to?
PS
Szefom polskiej siatkówki podpowiem: to ostatnie pytanie jest z kategorii tych retorycznych.
ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon w świetnym humorze po zwycięstwie z Rosją. "Było trochę siatkarskiej rumby. Kibice dali fantastyczną energię"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)