Sobotni mecz zapowiadał się jako hit drugiej kolejki Tauron Ligi. Nie tylko ze względu na medalowe aspiracje obu drużyn, ale także z tego powodu, że w składzie E.Leclerc Moya Radomki Radom znajdują się zawodniczki, które jeszcze w zeszłym sezonie broniły barw ŁKS-u Commercecon Łódź: Katarzyna Zaroślińska-Król, Aleksandra Wójcik i Aleksandra Szczepańska. Ponadto, miejscowe chciały zrewanżować się za porażkę sprzed kilku miesięcy z rywalizacji o trzecie miejsce.
Otwarcie spotkania zapowiadało zacięte zawody. Trwała wyrównana walka punkt za punkt, ale gdy w polu serwisowym pojawiła się Kaisa Alanko, gospodynie wypracowały cztery "oczka" przewagi (10:6). Po ataku Zaroślińskiej-Król o czas poprosił Michał Masek. Nieprzyjemne zagrywki Freyi Aelbrecht odrzuciły rywalki od siatki, wskutek czego kilka kontr Radomki pozwoliło powiększyć prowadzenie do sześciu punktów (18:12) i ponownie przerwę wziął trener przyjezdnych. Na lewym skrzydle bardzo skuteczna była Alexandra Lazić. Gdy Alanko posłała asa na 20:14, było już niemal pewne, że miejscowe zwyciężą w premierowej odsłonie. Błąd odbicia przeciwniczek zakończył tę część.
"Łódzkie Wiewióry" świetnie rozpoczęły drugą partię, błyskawicznie "odskakując" rywalkom. Dobre zagrywki Pietry Jukoski, która pozostała na parkiecie, poszły jednak na marne. Mimo iż jej zespół wygrywał 10:6, nie poszedł "za ciosem". Radomianki dość szybko doprowadziły do wyrównania, a w kluczowych momentach zachowały więcej opanowania i wykazały się większym doświadczeniem. Zawodniczki ŁKS-u zaczęły zaś popełniać błędy, jak dotknięcie siatki przy stanie 21:20, na co zareagował Masek, przerywając grę, oraz autowe zbicia, co dało setbola przeciwniczkom. Najlepiej punktująca w szeregach Radomki Zaroślińska-Król dała prowadzenie 2:0.
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!
Miejscowe z przytupem rozpoczęły trzeciego seta, chcąc zakończyć zawody i postawić kropkę nad "i". Łodzianki nie zamierzały jednak składać broni i pomimo straty kilku "oczek", etapami niwelowały różnicę. Pierwszy sygnał dała Veronica Jones-Perry, sprawiając olbrzymie problemy swoją zagrywką. W kolejnym ustawieniu doprowadziły już do remisu. Decydujące słowa należały do gospodyń. Dobrym posunięciem Riccardo Marchesiego okazało się posłanie na parkiet Kornelii Moskwy, która zasiała sporo spustoszenia swoim serwisem w szeregach przyjmujących po drugiej stronie siatki.
Gdy po uderzeniu Zaroślińskiej-Król i potrójnym bloku było 18:15, wydawało się, że Radomka sięgnie po końcowy triumf. Co prawda w końcówce ponownie wypuściły przewagę z rąk, ale licznie zgromadzeni w Hali MOSiR-u kibice mogli krzyknąć z radości po ostatnim punkcie, o którym zadecydował... challenge. Najpierw sędziowie pokazali aut po zbiciu Aelbrecht, jednak, jak się później okazało, piłki dotknął jeszcze blok. Wideoweryfikacja odegrała zresztą dużą rolę w tym fragmencie pojedynku.
MVP zawodów została wybrana Katarzyna Zaroślińska-Król.
E.Leclerc Moya Radomka Radom - ŁKS Commercecon Łódź 3:0 (25:19, 25:22, 26:24)
Radomka: Alanko, Lazić, Efimienko-Młotkowska, Zaroślińska-Król, Wójcik, Aelbrecht, Biała (libero) oraz Marković, Moskwa.
ŁKS: Sobiczewska, Grajber, Witkowska, Ratzke, Jones-Perry, Alagierska, Maj-Erwardt (libero) oraz Jukoski, Piasecka, Pacak, Strasz (libero).
MVP: Katarzyna Zaroślińska-Król .
Czytaj także:
>> Działo się w Bydgoszczy! Przedziwny tie-break
>> Udana inauguracja Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle