Dobra kolejka w wykonaniu rozgrywających. Sprawdź drużynę marzeń czwartej serii spotkań PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Artur Kijewski/PlusLiga / Na zdjęciu: Torey Defalco z numerem 11
Materiały prasowe / Artur Kijewski/PlusLiga / Na zdjęciu: Torey Defalco z numerem 11
zdjęcie autora artykułu

Czwarta kolejka PlusLigi przyniosła sporo emocji i zaskoczeń, ponieważ nie wszystkie drużyny poradziły sobie ze statusem faworyta. Na ławce pojawiło się aż dwóch rozgrywających, których redakcja WP SportoweFakty nie zmieściła w najlepszej szóstce.

[b]

Na zdjęciu: Benjamin Toniutti (wystawiający)
Na zdjęciu: Benjamin Toniutti (wystawiający)

[/b]Rozgrywający: Benjamin Toniutti (Jastrzębski Węgiel) [1] *

Francuz po sześciu sezonach zamienił Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle na Jastrzębski Węgiel i już w czwartej kolejce pokazał, że jastrzębianie z nim w składzie mogą myśleć o obronie mistrzostwa. Toniutti oprócz świetnych wystaw dorzucił również jeden punkt, a jego drużyna pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:1.

* w nawiasie liczba nominacji do szóstki kolejki w tym sezonie

Na zdjęciu: Remigiusz Kapica (po prawo)
Na zdjęciu: Remigiusz Kapica (po prawo)

Atakujący: Remigiusz Kapica (Cuprum Lubin) [1]

Kapica przed sezonem zamienił Indykpol AZS Olsztyn na Cuprum Lubin. 20-latek liczył na walkę o pierwszą szóstkę, ale klub mimo wcześniejszych deklaracji opuścił Ronald Jimenez i został on jedynym atakującym w zespole. Ten pokazał jednak, że trener może na niego liczyć. 16 punktów, 70 proc. skuteczność w ataku, a także bardzo kąśliwa zagrywka przyczyniły się do pierwszego zwycięstwa lubinian.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!

Na zdjęciu: Kamil Semeniuk (po lewej)
Na zdjęciu: Kamil Semeniuk (po lewej)

Przyjmujący: Kamil Semeniuk (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) [1]

Semeniuk razem z Kaczmarkiem poprowadzili wicemistrzów kraju do domowego zwycięstwa po pięciosetowym boju z Projektem Warszawa. Reprezentant Polski oprócz 24 punktów zdobytych w ataku dołożył również cztery skuteczne bloki, a także bardzo dobrze radził sobie na przyjęciu.

Przyjmujący: Torey Defalco (Indykpol AZS Olsztyn) [2]

Drugi z rzędu bardzo dobry mecz w wykonaniu Amerykanina, który ponownie zagrał jeszcze lepsze spotkanie niż Butryn, dla którego zabrakło miejsca w podstawowym zestawieniu. Defalco zdobył dla swojej drużyny 18 punktów, zanotował 65 proc. skuteczność w ataku, a dołożył do tego również dwa bloki i aż trzy asy. Jego zespół pokonał u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0, a dosyć zaskakująco statuetkę MVP otrzymał atakujący Indykpolu AZS Olsztyn.

Środkowy: Bartłomiej Lemański (Cerrad Enea Czarni Radom) [1]

Lemański w zeszłym sezonie pomógł beniaminkowi PlusLigi, Stali Nysie w utrzymanie, a następnie wybrał się do Radomia, który w poprzednim roku był o jedno miejsce wyżej niż jego poprzedni klub. Nowy środkowy pomógł w pierwszym tegorocznym zwycięstwie 3:1 z Treflem Gdańsk. Na swoim koncie zanotował 13 punktów przy 75 proc. skuteczności w ofensywie, dołożył do tego aż cztery bloki i trzy asy serwisowe.

Środkowy: Jurij Gladyr (Jastrzębski Węgiel) [1]

Gladyr połowę wystawionych mu piłek zakończył skutecznym atakiem, ponadto dołożył po trzy asy i bloki. Ukrainiec przyczynił się do zwycięstwa mistrzów Polski, którzy pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:1.

Na zdjęciu: Jakub Popiwczak (po prawej)
Na zdjęciu: Jakub Popiwczak (po prawej)

Libero: Jakub Popiwczak (Jastrzębski Węgiel) [2]

Trzeci już zawodnik Jastrzębskiego Węgla w drużynie marzeń 4. kolejki PlusLigi. Jeden z najlepszych libero w Polsce ponownie zagrał na wysokim poziomie w ważnym spotkaniu. Tak samo, jak na inauguracje zanotował aż 74 proc. pozytywnego przyjęcia, co pozwoliło na wyprowadzanie skutecznych ataków przez jego kolegów z zespołu.

Na zdjęciu: Klemen Cebulj (po prawo)
Na zdjęciu: Klemen Cebulj (po prawo)

Ławka rezerwowych: Masahiro Sekita (Cuprum Lubin), Igor Gniecki (LUK Lublin), Karol Butryn (Indykpol AZS Olsztyn), Klemen Cebulj (Asseco Resovia Rzeszów), Marcin Waliński (Cuprum Lubin), Andrzej Wrona (Projekt Warszawa), Damian Wojtaszek (Projekt Warszawa)

Przeczytaj także: Zapomniał już, jak smakuje zwycięstwo. "Gdybyśmy nie wygrali, to zabiłbym ich wszystkich i strzelił sobie w łeb" Poziom gry Resovii faluje. "Zgranie i zespołowość przyjdą z czasem"

Źródło artykułu: