Przed ME siatkarzy: Polska

Zdobycie wicemistrzostwa świata rozpętało w Polsce istne siatkarskie szaleństwo. Równocześnie stało się sukcesem i przekleństwem wywierającym presję.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek
Od zawsze, z małymi wyjątkami, reprezentacja Polski liczyła się w siatkarskim świecie. Jednakże zdecydowanie częściej zawodziła pokładane w niej nadzieje przy okazji rozmaitych turniejów. Dlatego też trudno się dziwić, że w przededniu inauguracji Mistrzostw Europy w Turcji nadzieje odżywają, a kciuki wręcz same się zaciskają. Nieszczęścia co dwa lata Czy polską reprezentację zaczął przed paroma laty prześladować pech związany z mistrzostwami Starego Kontynentu? Zaczęło się bodajże przed Mistrzostwami Europy w Rzymie w 2005 roku. Wówczas za niesubordynację trener Raul Lozano odsunął od składu Łukasza Kadziewicza, Krzysztofa Ignaczaka oraz Andrzeja Stelmacha. Jakby ubytków w kadrze było mało kontuzji doznał Paweł Zagumny, co wiązało się jednoznacznie z jego brakiem podczas czempionatu. W ostatecznym rozrachunku okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują i biało-czerwoni uplasowali się na dobrym, piątym miejscu. Znacznie gorzej było podczas Mistrzostw Europy w Rosji dwa lata temu. Przed imprezą kontuzje wykluczyły ze składu Mariusza Wlazłego oraz Piotra Gruszkę. Polacy do Rosji udali się nie tylko osłabieni, ale również rozbici wewnętrznie. To był blamaż ku przestrodze, którego rozpamiętywać zbyt dogłębnie nie należy. Tor przeszkód O Moskwie należało zapomnieć, ale nie było to takie proste. Dalekie miejsce dało o sobie znać szybko w kwestii kolejnych ME. Niestety, ale aby wziąć w nich udział Polacy musieli przejść przez kwalifikacyjne sito. Po zaprzepaszczeniu jednej szansy pozostała jeszcze druga i ostatnia w postaci Belgii. Dwumecz z tą reprezentacją okazał się mrożącą krew w żyłach batalią, z której zwycięsko wyszli podopieczni Lozano. Tym samym było to pożegnanie argentyńskiego szkoleniowca z reprezentacją Polski. Kiedy nowy szkoleniowiec biało-czerwonych, Daniel Castellani ogłosił skład na tegoroczną edycję Ligi Światowej było wiadome, że priorytetem są ME. Trener pozwolił odpocząć najbardziej eksploatowanym zawodnikom, stanowiącym jednocześnie o sile tej reprezentacji. I wtedy z polskiego obozu zaczęły napływać niepokojące wieści. Rehabilitacyjna przerwa Mariusza Wlazłego zaczęła się przeciągać, aż w końcu stało się faktem, że nasz naczelny bombardier na czempionacie się nie pojawi. Niestety, okazało się, że reprezentacja będzie musiała sobie poradzić bez Michała Winiarskiego. Jakby tego było mało, to na nieco ponad miesiąc przed mistrzostwami, w trakcie sparingowego spotkania z Bułgarią achillesa zerwał Sebastian Świderski. Czy to już pechowa tradycja? Młodzi na start W obliczu takich doniesień nie dziwiły liczne pytania o to, jak poradzi sobie trener Castellani i jaka będzie atmosfera w kadrze. Okazało się, że jest lepiej, niż bywało poprzednio w tego typu sytuacjach. Ba, jest nawet dobrze! A świadczyć o tym mogą najlepiej młodzi i zdolni siatkarze, którzy wykorzystują swoje szanse. Takim przykładem jest Bartosz Kurek, który w dwóch ostatnich turniejach nie bał się wziąć odpowiedzialności na swoje barki i zagrał jak z nut. W "14" powołanej przez Castellaniego na mistrzostwa znalazło się jeszcze kilku obiecujących zawodników: Piotr Nowakowski, Zbigniew Bartman czy Marcel Gromadowski. Oby wykorzystali swoje szanse jak najlepiej. Skład reprezentacji Polski na ME Rozgrywający: Paweł Zagumny, Paweł Woicki Środkowi: Daniel Pliński, Marcin Możdonek, Piotr Nowakowski Przyjmujący: Michał Bąkiewicz, Zbigniew Bartman, Bartosz Kurek, Michał Ruciak Atakujący: Piotr Gruszka, Marcel Gromadowski, Jakub Jarosz Libero: Piotr Gacek, Krzysztof Ignaczak
Foto: Reprezentacja Polski podczas Mistrzostw Europy 2007 w Rosji
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×