Mecz błędnych zagrywek w Suwałkach. Czarni Radom wygrywają spotkanie trudne do oglądania

Materiały prasowe / PlusLiga/Adam Kurasiewicz / Na zdjęciu: Siatkarze Cerrad Enea Czarnych Radom
Materiały prasowe / PlusLiga/Adam Kurasiewicz / Na zdjęciu: Siatkarze Cerrad Enea Czarnych Radom

To nie było piękne widowisko dla oka. Ślepsk Malow Suwałki poniósł trzecią porażkę z rzędu, przegrywając z Cerrad Enea Czarnymi Radom 1:3. Łącznie obie drużyny zepsuły 51 zagrywek oraz notowały sporo błędów w ataku.

Dla obu zespołów sobotni mecz był bardzo dobrą okazją do podreperowania dorobku punktowego w tabeli. Dotychczas zarówno suwałczanie, jak i radomianie zanotowali na swoim koncie zaledwie po jednym zwycięstwie w PlusLidze.

Pierwszy set przez długi czas był wyrównany. Przy stanie 14:12 dla Czarnych Radom dwa ataki z rzędu zepsuł Paweł Halaba. Radomianie mieli już cztery "oczka" przewagi i następne akcje pokazywały, że nie powinni mieć problemów z wygraniem pierwszej partii. Prowadzili już bowiem 21:16.

Później jednak podopieczni trenera Jakuba Bednaruka pogubili się. Do tego doszła dobra zagrywka Mateusza Laskowskiego i przewaga gości stopniała do jednego punktu (20:21). Po obu stronach zrobiło się dość nerwowo, a do wyłonienia zwycięzcy seta potrzebna była gra na przewagi. Ostatecznie jednak radomianie świętowali wiktorię po błędzie w ataku Bartłomieja Bołądzia (26:28).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Początek drugiego seta to sporo błędów w zagrywkach, które w późniejszym etapie meczu niezbyt ustały. Po obu stronach na potęgę mylili się atakujący. Nie był to dobry mecz ani dla Bołądzia, ani dla Rafała Faryny. Trenerzy rotowali składem, wprowadzając nowych siatkarzy na boisko. Wiele jakości to jednak nie dawało.

Błędy zarówno w polu serwisowym, jak i w elemencie ataku przysłaniały praktycznie, to co dzieje się na tablicy wyników. Tam z kolei toczyła się wyrównana walka o setowe zwycięstwo. To padło łupem gospodarzy, a kluczowy był as serwisowy Andreasa Takvama na wynik 24:22. Później suwałczanie nie dali sobie wyrwać zwycięstwa i triumfowali 25:23.

Trzeci set stał pod znakiem bloków. Obie drużyny grały w tym elemencie solidnie, co równocześnie sprawiało, że coraz gorszy procent skuteczności mieli atakujący. Ślepsk częściej szukał gry środkiem. Rozgrywający Łukasz Makowski nie miał łatwego zadania i starał się grać uniwersalnie. Po stronie gości zaczął wyróżniać się Paweł Rusin. 29-latek otrzymywał sporo piłek i dał drużynie trochę świeżości, zdobywając cenne punkty.

Pod koniec partii poziom gry obu drużyn się nieco poprawił, a kibice zgromadzeni na trybunach ponownie poczuli dreszczyk emocji. Znów potrzebna była gra na przewagi, aby rozstrzygnąć seta. Ostatecznie po bloku Ademara Santany to radomianie zwyciężyli 29:27.

Czwarty set okazał się ostatnim w meczu. Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia i prowadzili 6:2. Później jednak Czarni Radom grali efektywniej. Stopniowo odrabiali straty, a po dwóch punktowych zagrywkach Ademara Santany było już prowadzenie gości 15:14. Tym razem radomianie nie dali się przechytrzyć i kontrolowali sytuację do samego końca, wygrywając 25:23. Trzy punkty jadą na Mazowsze po meczu, od którego cierpiały oczy.

MKS Ślepsk Malow Suwałki - Cerrad Enea Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:23, 27:29, 23:25)

Ślepsk: Makowski, Bołądź, Buchowski, Halaba, Sapiński, Takvam, Czunkiewicz (libero) oraz Laskowski, Ziobrowski, Smoliński

Enea Czarni: Kędzierski, Faryna, Rusin, Berger, Lemański, Warda, Masłowski (libero) oraz Ademar Santana, Gąsior, Firszt, Parkinson, Nowak

MVP: Bartłomiej Lemański

Czytaj także:
Jednostronne spotkanie w Gdańsku. Mecz rozstrzygnął się w trzech setach
"To jest fenomenalne!". Komentator szalał po zagraniach Polki

Źródło artykułu: