W normalnych warunkach zaostrzalibyśmy sobie zęby na ciekawy mecz drużyn ze środka tabeli PlusLigi. W normalnych warunkach, bowiem z podstawowego składu GKS-u Katowice zostało tylko dwóch zawodników. W ogóle trener Grzegorz Słaby z powodu zakażeń koronawirusem oraz plagi kontuzji miał do dyspozycji jedynie ośmiu graczy w starciu z Indykpolem AZS Olsztyn.
W takiej sytuacji zespół poprosił o przełożenie meczu PLS. Ten, mimo że w poprzednim sezonie zgadzał się na zmianę terminu spotkań w podobnych sytuacjach, to tym razem kazał grać klubowi z Katowic. - Na pewno z uwagą będziemy przyglądać się decyzjom PLS, gdy inne zespoły będą miały podobny problem - mówił dyrektor siatkarskiej GieKSy Jakub Bochenek w rozmowie z Sarą Kalisz w sport.tvp.pl.
Niespodzianki nie było, bowiem olsztynianie od samego początku punktowali słabszą postawę w ofensywie rywali. Efektowny atak Karola Butryna dał im trzypunktowe prowadzenie. Niektóre akcje gospodarzom wychodziły, lecz różnicę klas było widać na dystansie. Torey Defalco dołożył jeszcze punktowe zagrywki (19:10). Podopieczni Marco Bonitty mieli już pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i zwyciężyli 25:16.
Początek drugiego seta miał zgoła niespodziewany przebieg, po asie Jakuba Lewandowskiego i ataku Jakuba Szymańskiego to nawet gospodarze wygrywali 8:6. Podziałało to jak płachta na byka na olsztynian. Kąśliwie zagrywał dobrze prezentujący się na przestrzeni całego spotkania Mateusz Poręba, co pozwoliło jego zespołowi zdobyć aż dziewięć punktów z rzędu. Te wydarzenia zaważyły na losie tego seta, którego zdominowali goście, mimo że trener Bonitta dawał szanse swoim rezerwowym (25:17).
Pierwsze akcje trzeciej odsłony także były wyrównane. Nominalny libero, Dawid Ogórek z konieczności grał jako przyjmujący i nawet skończył atak. Wesoła siatkówka dawała katowiczanom rezultaty, bowiem aż do stanu 10:10 mecz toczył się na równi. Później olsztynianie przycisnęli blokiem i zagrywką, co pozwoliło im odskoczyć na cztery punkty. Goście kontrolowali już przebieg gry, a spotkanie zakończył autowy serwis gospodarzy.
GKS Katowice - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (16:25, 17:25, 20:25)
GKS: Drzazga, Szymański, Lewandowski, Kogut, Nowosielski, Domagała, Mariański (libero) oraz Ogórek
AZS: Andringa, Firlej, DeFalco, Averill, Poręba, Butryn, Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak, Salehi
MVP: Karol Butryn (Indykpol AZS)
Czytaj więcej:
Bezlitosny mistrz Polski w Tauron Lidze
Bardzo dobry weekend dla Bartosza Kurka i Michała Kubiaka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"