Antyreklama siatkówki w Katowicach. Dobra seria trwa dalej

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn

GKS Katowice musiał grać niemal bez wszystkich podstawowych zawodników. PLS nie zgodził jednak się na przełożenie meczu i widzieliśmy mało ciekawe widowisko, które trudno posądzić o bycie reklamą naszej ligi. Indykpol AZS Olsztyn wygrał 3:0.

W normalnych warunkach zaostrzalibyśmy sobie zęby na ciekawy mecz drużyn ze środka tabeli PlusLigi. W normalnych warunkach, bowiem z podstawowego składu GKS-u Katowice zostało tylko dwóch zawodników. W ogóle trener Grzegorz Słaby z powodu zakażeń koronawirusem oraz plagi kontuzji miał do dyspozycji jedynie ośmiu graczy w starciu z Indykpolem AZS Olsztyn.

W takiej sytuacji zespół poprosił o przełożenie meczu PLS. Ten, mimo że w poprzednim sezonie zgadzał się na zmianę terminu spotkań w podobnych sytuacjach, to tym razem kazał grać klubowi z Katowic. - Na pewno z uwagą będziemy przyglądać się decyzjom PLS, gdy inne zespoły będą miały podobny problem - mówił dyrektor siatkarskiej GieKSy Jakub Bochenek w rozmowie z Sarą Kalisz w sport.tvp.pl.

Niespodzianki nie było, bowiem olsztynianie od samego początku punktowali słabszą postawę w ofensywie rywali. Efektowny atak Karola Butryna dał im trzypunktowe prowadzenie. Niektóre akcje gospodarzom wychodziły, lecz różnicę klas było widać na dystansie. Torey Defalco dołożył jeszcze punktowe zagrywki (19:10). Podopieczni Marco Bonitty mieli już pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i zwyciężyli 25:16.

Początek drugiego seta miał zgoła niespodziewany przebieg, po asie Jakuba Lewandowskiego i ataku Jakuba Szymańskiego to nawet gospodarze wygrywali 8:6. Podziałało to jak płachta na byka na olsztynian. Kąśliwie zagrywał dobrze prezentujący się na przestrzeni całego spotkania Mateusz Poręba, co pozwoliło jego zespołowi zdobyć aż dziewięć punktów z rzędu. Te wydarzenia zaważyły na losie tego seta, którego zdominowali goście, mimo że trener Bonitta dawał szanse swoim rezerwowym (25:17).

Pierwsze akcje trzeciej odsłony także były wyrównane. Nominalny libero, Dawid Ogórek z konieczności grał jako przyjmujący i nawet skończył atak. Wesoła siatkówka dawała katowiczanom rezultaty, bowiem aż do stanu 10:10 mecz toczył się na równi. Później olsztynianie przycisnęli blokiem i zagrywką, co pozwoliło im odskoczyć na cztery punkty. Goście kontrolowali już przebieg gry, a spotkanie zakończył autowy serwis gospodarzy.

GKS Katowice - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (16:25, 17:25, 20:25)

GKS: Drzazga, Szymański, Lewandowski, Kogut, Nowosielski, Domagała, Mariański (libero) oraz Ogórek

AZS: Andringa, Firlej, DeFalco, Averill, Poręba, Butryn, Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak, Salehi

MVP: Karol Butryn (Indykpol AZS)

Czytaj więcej:
Bezlitosny mistrz Polski w Tauron Lidze
Bardzo dobry weekend dla Bartosza Kurka i Michała Kubiaka

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Komentarze (2)
avatar
Pasjonat znad Wisły
31.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Slaby tytuł czlowieka ktory nie ogarnia tematu. Belg nie może grać bo próbował wyrwać czyjąś laskę w klubie nocnym a 4 innych pauzuje bo się nie zaszczepili. Dlaczego w takim razie mecz mial by Czytaj całość
avatar
Legionowiak 2.0
31.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze przewidziałem wygraną Olsztyna!