Grający w GKS Katowice Tomas Rousseaux po meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w połowie października został zaatakowany przez nieznanego sprawcę.
Katowicki klub podał informację, że 27 października złożył w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a siatkarza czeka co najmniej kilka tygodni przerwy w grze.
Do zdarzenia doszło w okolicach Rynku Głównego w Krakowie. Z reprezentantem Belgii przebywa obecnie w Polsce jego matka, Karin Wallyn. Twierdzi ona, że Belg został zaatakowany gazem pieprzowym, po czym upadł i złamał nos, ale już dochodzi do siebie.
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni
- Tomasowi nie wolno grać w siatkówkę przez cztery tygodnie, co jest normalnym okresem rekonwalescencji w przypadku złamania nosa. Zostały mu jeszcze dwa tygodnie. Czuje się bardzo dobrze i trenuje tyle, ile jest możliwe i dozwolone, tj. wykonuje trening cardio i lekkie ćwiczenia fizyczne - mówi Karin Wallyn na łamach belgijskiego Het Laatste Nieuws.
Do czasu zakończenia działań policji GKS Katowice wstrzymuje się od komentowania całej sytuacji.
Czytaj również:
Afera w PlusLidze. Twarde, ale sprawiedliwe prawo czy bezduszność po drugiej stronie? Sprawdziliśmy
Mocna deklaracja jednego z faworytów na trenera siatkarzy. To wiele zmienia