Okazało się, że mamy zawodników, którzy mogą zastąpić niekwestionowanych liderów naszej reprezentacji. Polska drużyna nie przegrała ostatnich 11 spotkań. Po eksperymentach w Lidze Światowej trener Daniel Castellani stworzył naprawdę interesujący team. Przy doświadczonych zawodnikach pełnię swych umiejętności mogli zaprezentować młodzi siatkarze. I trzeba przyznać, że wykorzystali szansę. Co jest warte szczególnego podkreślenia, to atmosfera w zespole. Nie ma gwiazd i grają ci, dla których występ z orzełkiem na piersi jest zaszczytem, a nie przykrym obowiązkiem. Mają naprawdę bardzo duży potencjał. Tylko czy go wykorzystają w tej najważniejszej tegorocznej imprezie?
- Przestrzegam jednak przed hurraoptymizmem. Poczekajmy do meczów z Francją (w czwartek) i Niemcami (w piątek) - mówi były trener reprezentacji Ireneusz Mazur. - Nie zamierzam się asekurować, ale ta drużyna ma kilka bardzo wrażliwych miejsc. Wystarczy, że posypie się jeden element i może być tak, że nie uda nam się wejść nawet do półfinału. Nasi przyjmujący - Bartek Kurek i Michał Bąkiewicz - grają świetnie, ale pamiętajmy, że niemal cały sezon byli rezerwowymi w Skrze. Jeśli uda im się utrzymać przyjęcie, a co za tym idzie nasze rozegranie pozostanie na dotychczasowym poziomie, będzie dobrze. Ale choćby w lidze każdy zespół wiedział, że chcąc szybko zdołować Bartka, trzeba na niego polować zagrywką. Rywale na pewno też to wiedzą
Jeśli nasi atakujący potrafią utrzymać odpowiedni poziom, to znając solidność środkowych bloku i maestrię Pawła Zagumnego mamy prawo oczekiwać pomyślnych wieści z Turcji.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)