Najgorsze mają już za sobą? Teraz dopisują punkty w PlusLidze już regularnie

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin

Cuprum Lubin chyba najgorsze momenty w PlusLidze ma już za sobą, bo od 25 października regularnie dopisuje kolejne punkty do swojego konta. Tym razem ekipa z Dolnego Śląska pokonała u siebie GKS Katowice.

W tym artykule dowiesz się o:

Drużyna ze stolicy polskiej miedzi odbudowała się po słabym początku rozgrywek i od trzech meczów regularnie zdobywa punkty w PlusLidze. Zaczęło się od domowej wygranej ze Ślepskiem Malow Suwałki, później był tie-break z Aluronem CMC Warta Zawiercie i cenne "oczko" zdobyte na wyjeździe, a w tę sobotę pełna pula w starciu z katowickim zespołem.

W mecz nieco lepiej weszło Cuprum Lubin, ale w miarę upływu czasu, rywalizacja w pierwszym secie stawała się coraz bardziej zacięta. W inauguracyjnej odsłonie doszło nawet do niespodziewanego finiszu na ostatniej prostej. Ekipa Dolnego Śląska prowadziła już 24:21, ale... zmarnowała wszystkie setbole, a później musiała uznać wyższość przeciwników.

W kolejnej odsłonie zespół gospodarzy, po wypracowaniu komfortowej przewagi, nie pozwolił już na taki zwrot akcji i zakończył drugą partię za swoją korzyść. Na uwagę zasługiwała na pewno bardzo dobra dyspozycja Wojciecha Ferensa, czyli MVP sobotniego pojedynku.

Cuprum Lubin trzeciego seta zaczęło od mocnego uderzenia i prowadzenia cztery do jednego, między innymi dzięki dobrej postawie w bloku. Mijały minuty, a GKS Katowice wciąż nie mógł wrócić do gry i nawiązać skutecznej walki. Kiedy drużyna gospodarzy prowadziła już w końcówce różnicą sześciu punktów, stało się jasne, że GieKSa musi w czwartej części meczu postawić już wszystko na jedną kartę.

Tylko, że... czwarta partia zaczęła się dla przyjezdnych fatalnie. Cuprum grało jak natchnione i wygrywało aż osiem do jednego, a później spokojnie kontrolowało losy spotkania, nie pozwalając siatkarzom z Katowic na doprowadzenie do tie-breaka. Wychodzi na to, że Miedziowi najgorsze mają już chyba za sobą.

Cuprum Lubin - GKS Katowice 3:1 (25:27, 25:20, 25:19, 25:19)

Cuprum: Waliński, Gunia, Ferens, Sekita, Kapica, Krage, Szymura (libero) oraz Sas (libero), Maruszczyk, Kaźmierczak, Stępień.

GKS: Szymański, Jarosz, Kania, Ma'a, Hain, Quiroga, Mariański (libero) oraz Ogórek (libero), Drzazga, Lewandowski, Kogut, Nowosielski, Domagała.

MVP: Wojciech Ferens (Cuprum Lubin)

---> Prezes PZPS o nowym trenerze kadry
---> Drużyna złożona z gwiazd ponownie nie zachwyciła. Świetna seria podopiecznych Cretu

ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska rozgrzała internautów! Była na rajskich wakacjach

Źródło artykułu: