Podnieść się po laniu. Warszawski Projekt na wygraną

Siatkarze Projektu Warszawa wygrali tylko jedno z trzech ostatnich spotkań. W Rzeszowie ulegli Asseco Resovii 0:3, a w niedzielę zmierzą się z Treflem Gdańsk - Na szczęście gramy u siebie i liczę, że się poprawimy - zapowiada Mateusz Janikowski.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
siatkarze Projektu Warszawa W środku z numerem 17: Mateusz Janikowski WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Projektu Warszawa. W środku z numerem 17: Mateusz Janikowski
Ekipa ze stolicy ma sporo materiału do przemyśleń po wycieczce na Podkarpacie, gdzie przegrali w setach do 21, 24 i 20. Z pewnością nie tak wyobrażali sobie tamto starcie.

- Trzeba powiedzieć, że Asseco Resovia grała bardzo dobrze, szczególnie w końcówce drugiego seta, także w trzecim, gdzie rozkręciła się ich gra. To ich zasługa, że grali dobrze i zwyciężyli. Możliwe, że dał o sobie znać mecz ze Stalą Nysa. Zostaliśmy "na wyjeździe", na południu Polski i nie mogliśmy potrenować tak, jak byśmy sobie tego życzyli - tłumaczył Piotr Graban, asystent trenera Andrei Anastasiego przed kamerą klubowej telewizji.

Wspominane spotkanie w Nysie warszawianie wygrali. Jednak wcześniej w trzech setach ulegli także PGE Skrze Bełchatów. W kontekście walki o czołowe miejsca to nie są dobre znaki.

ZOBACZ WIDEO: TVN przejął skoki. Tajner: Nie będę w studiu

- Musimy popracować nad tym, by zagrywka do nas wróciła. My ją mieliśmy, a w pewnym momencie ją straciliśmy. Trzeba ją naprawić. Musimy się temu przyjrzeć, by ten element wrócił na optymalny poziom i sprawiał problem przeciwnikowi - uważa Graban.

- Dwa ostatnie mecze z trudnymi rywalami bardzo źle nam wyszły. Musimy to zostawić za sobą i przygotować się do następnych spotkań. PlusLiga pędzi do przodu, a my jeszcze za chwilę zaczynamy Ligę Mistrzów. meczów będzie bardzo dużo. Zmęczenie może się pojawiać, ale to nie jest argument do tłumaczenia - dodaje Mateusz Janikowski.

W ósmej kolejce Projekt Warszawa zmierzy się w Hali Torwar z Treflem Gdańsk. To dobra okazja, by powetować sobie wcześniejsze niepowodzenia.

- To na pewno zespół nieobliczalny. W poprzednich latach wychodzili z pozycji underdoga, który potrafił zaskakiwać wygrywać z - teoretycznie - lepszymi zespołami od siebie. Na szczęście gramy u siebie, więc liczę, że się poprawimy - oznajmił przyjmujący.

Warszawsko-gdańskie starcie zaplanowane jest na godzinę 14:45 w niedzielę, 21 listopada. Relację na żywo przeprowadzi z niego portal WP SportoweFakty.

Zobacz także: Thriller w Nysie! Stal tylko z połowicznym sukcesem

Kto wygra niedzielny mecz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×