Po dziewięciu meczach w Tauron Lidze mistrzynie Polski mają na koncie osiem zwycięstw. Ostatnie odniosły w Kaliszu pokonując Energę MKS 3:1 (więcej o nim przeczytasz TUTAJ). Teraz jednak siatkarki z Pomorza Zachodniego mają na horyzoncie Ligę Mistrzyń, w której na pierwszy ogień czeka je starcie z mistrzyniami Węgier, drużyną Fatum Nyiregyhaza.
Krzysztof Sędzicki: Mówił pan po meczu z #VolleyWrocław, że chciał zobaczyć, jak drużyna reaguje w "sytuacji kryzysowej". O ile w tamtym spotkaniu raczej takich nie było, to w Kaliszu już się zdarzył. Ponawiam zatem pytanie: jak ten zespół zareagował?
Jacek Nawrocki, trener Grupa Azoty Chemika Police: Myślę, że dobrze. W sytuacji, w której dziewczyny zagrały złego seta, bo tak trzeba nazwać występ w przegranej trzeciej partii, przytrzymały grę i swoje skupienie oraz koncentrację. O to w tym meczu chodziło.
Zwracam uwagę na to, jak rozkłada się ciężar ataku w zespole w tym sezonie. Mit, że "wszystko na Jovanę" upadł już chyba ostatecznie. Dużo bierze na siebie Martyna Czyrniańska.
Pracujemy nad tym, by dystrybucja była zrównoważona - zarówno z użyciem atakujących, przyjmujących, jak i środkowych. Ale mecze różnie się układają. Czasem decyduje dyspozycja zawodniczki danego dnia, a czasami decyduje przyjęcie. Patrzymy też na linię bloku u przeciwnika.
W szóstce wyszła Marta Pol, a jeszcze w pierwszej partii zmieniła ją Agnieszka Kąkolewska, która miała całą nogę zabandażowaną. O co chodziło?
Chcieliśmy sprawdzić Martę w graniu, ale tak się złożyło, że Agnieszka weszła i zagrała bardzo dobre spotkanie, więc nie widziałem sensu, by Marta pojawiła się z powrotem na boisku.
To jak wyglądała sytuacja z kontuzjami w zespole?
Nie ukrywam, że przed meczem z Energą MKS-em Kalisz mieliśmy trochę problemów zdrowotnych. Podchodziliśmy do tego spotkania z lekką obawą, a nie chciałem, by to wyglądało tak, że zagramy na 70-80 procent. Tak się w tej lidze nie da.
Pamiętam, gdy jako trener kadry stawiał pan na Karolinę Drużkowską, która w meczu z wami w Kaliszu zaprezentowała się świetnie. Słowem: warto było?
Miło było patrzeć na jej dyspozycję. Zagrała bardzo dobre spotkanie, szczególnie w ofensywie. Trzeba się cieszyć, że mamy te młode dziewczyny, które - mam nadzieję - będą świadczyć nie tylko o sile ligi, ale i reprezentacji, bo o to właśnie chodziło.
Czy Grupa Azoty Chemik Police wchodzi czy już wszedł na swoje obroty? Tak naprawdę poza wpadką w Łodzi i przegraną w Superpucharze Polski wydaje się, że drużyna idzie po swoje.
Idzie, ale mamy dużo do zrobienia, jeśli chodzi o optymalną formę. Bardzo ważne jest to, by wszystkie zawodniczki były w stu procentach zdrowe i dyspozycyjne. Za chwilę zaczyna się Liga Mistrzyń, więc to obciążenie będzie duże. Liczę, że ten zespół spokojnie wytrzyma wszystkie trudy.
Te mecze ligowe, częściowo z niżej notowanymi ekipami, można traktować jako przetarcie przed Ligą Mistrzyń czy jednak lepiej byłoby zagrać z czołówką?
My też się nad tym zastanawiamy. Powiem tylko tyle: ta liga jest wymagająca i nie można żadnego meczu zagrać "na stojąco". Stąd uważam, że nie ma to żadnego znaczenia. W Lidze Mistrzyń także będziemy grać o to, by nie stracić tych punktów. Tu również gra się pod presją i każdy z meczów niesie za sobą wartość.
Czytaj też: Zuzanna Górecka ponownie w grze po kontuzji. "Bardzo chciałam wrócić na derby"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany