ME 2009: Turcja kolejną ofiarą biało-czerwonej husarii - relacja ze spotkania Turcja - Polska

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trzecie zwycięstwo w swoim trzecim pojedynku odniosła reprezentacja Polski podczas mistrzostw Europy rozgrywanych w Turcji. W ostatnim meczu w pierwszej fazie biało-czerwoni po trzech setach okazali się lepsi od gospodarzy turnieju. Do wygranej nasz zespół, po raz kolejny, poprowadził Bartosz Kurek.

W tym artykule dowiesz się o:

Turcja - Polska 0:3 (23:25, 18:25, 17:25)

Turcja: Sinan Tanik, Akif Gökhan Öner, Arslan Eksi, Ahmet Pezuk, Erhan Dünge, Ali Alp Cayir, Hasan Yesilbudak (libero) oraz Ahmet Tocoglu, Can Ayvazoglu

Polska: Paweł Zagumny, Daniel Pliński, Bartosz Kurek, Piotr Gruszka, Marcin Możdżonek, Michał Bąkiewicz, Piotr Gacek (libero) oraz Piotr Nowakowski, Paweł Woicki, Michał Ruciak

Przed spotkaniem w dużo lepszej sytuacji znajdowała się Polska. W dotychczasowych starciach drużyna Argentyńczyka Daniela Castellaniego odniosła dwa pewne zwycięstwa nad Niemcami i Francuzami, co zapewniło awans do kolejnej fazy mistrzostw. Z kolei gospodarze imprezy na parkiet wyszli tylko raz i przegrali z naszymi zachodnimi sąsiadami, po pięciosetowej walce. W przypadku porażki sytuacja Turków stałaby się bardzo trudna.

Mecz rozpoczął się od dwóch udanych akcji polskiego atakującego, Piotra Gruszki, który wyprowadził naszą reprezentację na pierwsze prowadzenie w meczu. Jednak po chwili do głosu doszli Turcy. Gospodarze turnieju nie zamierzali łatwo oddać pola biało-czerwonym. Seria dobrych akcji pozwoliła im wyrównać, a następnie wyjść na prowadzenie. Na pierwszej przerwie technicznej Polacy przegrywali różnicą jednego punktu, gdy w aut zaatakował Bartosz Kurek. Po minutowej przerwie wszystko „wróciło do normy”. Polacy zaczęli punktować i odskoczyli swoim rywalom. Od tej pory Polacy kontrolowali przebieg spotkania. O prowadzeniu decydowała lepsza skuteczność w ataku ekipy Daniela Castellaniego. Biało-czerwoni przy czteropunktowym prowadzeniu za szybko uwierzyli, że już nic nie może się stać. Chwila słabości kosztowała utratę trzech "oczek" i nerwową końcówkę premierowej partii meczu. W decydujących momentach partii górę wzięło doświadczenie wicemistrzów świata. Set zakończył się wynikiem 25:23, kiedy poważny błąd popełnili Turcy.

Druga część pojedynku rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Obie ekipy grały punkt za punkt i to ekipa znad Bosforu miała jedno „oczko” więcej od swoich rywali z Europy na pierwszej przerwie technicznej. Do stanu 9:11 nasi siatkarze grali słabo. Brakowało agresywnej zagrywki i skutecznego bloku, który można było oglądać w pierwszym secie. Jednak od kolejnej akcji gra naszych siatkarzy zmieniła się na lepsze. Na zagrywce pojawił się Michał Bąkiewicz i od razu popisał się asem serwisowym. Kolejne zagrywki również sprawiały wiele kłopotów rywalom. Swoje kolejne punkty w ataku zdobywał Bartosz Kurek, którego powstrzymać nie był w stanie nawet potrójny blok przeciwników. Metamorfoza miała odzwierciedlenie na tablicy świetlnej, na której można było zobaczyć coraz większe prowadzenie Polaków. Po świetnej kiwce Kurka nasi reprezentanci mięli już sześć punktów więcej od rywali. Włoski trener Turków próbował ratować sytuację prosząc o przerwy, ale na niewiele się to zdało. Ostatecznie po ataku Piotra Gruszki biało-czerwoni mogli się cieszyć z prowadzenia w meczu 2:0.

Trzecia partia miała być już tylko "postawieniem kropki nad i". Biało-czerwoni grali przyzwoicie, a na nie najmocniejszych Turków w zupełności wystarczało. Już od początku Polacy zdominowali wydarzenia na parkiecie. Z dobrej strony pokazał się Marcin Możdżonek. Polski środkowy zdobył trzy pierwsze punkty dla naszego zespołu. Nadal bardzo dobrze grał Kurek, który był podporą w ataku reprezentacji Polski. Jednak tak jak w każdym secie, tak i w tym, zespołowi Castellaniego przydarzył się postój, podczas którego Turcy niebezpiecznie zbliżyli się do naszej ekipy. Po chwili słabszej gry biało-czerwoni wrócili do skutecznego rozgrywania akcji. Kiedy Polacy wracali na swój poziom, rywale nie byli w stanie nawiązać walki. W końcówce zespół znad Bosforu pognębił Daniel Pliński, dwukrotnie serwując nie do odbioru. Zgodnie z oczekiwaniami, spotkanie zakończyło się w trzech odsłonach. W ostatniej Polacy wygrali 25:17.

Reprezentacja Polski odniosła trzecie zwycięstwo w swoim trzecim meczu podczas tureckiej imprezy. Biało-czerwoni z kompletem punktów awansowali do kolejnej fazy turnieju, w której zmierzą się na pewno z Grekami. Reszta przeciwników z grupy C zostanie wyłoniona w kolejnych dniach. Sytuacja gospodarzy stała się ciężka. Jeśli Turcy myślą jeszcze o zaistnieniu w walce o najwyższe miejsca, w swoim ostatnim meczu z Francuzami muszą wygrać.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)