Oba zespoły przystępowały do rundy rewanżowej w zgoła odmiennych nastrojach. Kaliszanki w jedenastu spotkaniach uzbierały zaledwie dziesięć punktów, co przełożyło się na dopiero 10. miejsce w tabeli. Łodzianki z kolei zajmowały trzecią pozycję i odczuwały niedosyt, choć w poprzedni weekend rozbiły w trzech setach BKS BOSTIK Bielsko-Biała.
- Mam nadzieję, że te nasze słabości w końcu przekujemy w coś dobrego. Przestaniemy myśleć właśnie o tych słabościach, tylko będziemy myśleć o tych mocnych stronach. Mamy sporo kadrowiczek u nas w drużynie i myślę, że to one powinny stanowić o sile tego zespołu. Powinnyśmy być pewne siebie, wychodzić na mecze z podniesionym czołem i również tak z tego boiska schodzić - mówiła po tamtym spotkaniu środkowa biało-czerwono-białych Kamila Witkowska.
Sobotni mecz w Łódź Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego od początku nie układał się pomyślnie dla biało-czerwono-białych. Dodatkowo przy stanie 11:8 dla kaliszanek kontuzji po starciu ze słupkiem doznała rozgrywająca gospodyń Roberta Silva Ratzke. Według relacji fizjoterapeutów ŁKS-u Commercecon było to niegroźne podkręcenie stawu skokowego, a potwierdzeniem tych słów może być fakt, że Brazylijka pojawiła się na boisku w drugiej partii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!
Ale w pierwszej borykał się ze sporymi kłopotami z przyjęciem, a po drugiej stronie siatki prym wiodły Karolina Drużkowska i Aleksandra Dudek. Gospodynie wyglądały na przestraszone faktem kontuzji podstawowej rozgrywającej i w pierwszej partii przegrały 19:25.
Druga część gry przyniosła zmiany w składzie po łódzkiej stronie. Na placu gry pojawiły się Pietra Jukoski i Julita Piasecka w miejsce Martyny Grajber i Veroniki Jones-Perry, których dyspozycja była daleka od oczekiwanej. Nie zmieniło się jednak to, że Energa MKS miał przewagę i dyktował warunki na boisku. W wielu elementach prezentował się lepiej od przeciwnika i wygrał jeszcze wyżej - 25:17.
A gdy łodzianki miały problem z przyjęciem zagrywek Natalii Gajewskiej czy Karoliny Drużkowskiej i przyjezdne prowadziły 16:14 w trzecim secie, zanosiło się na to, że mecz chylił się ku końcowi. Nic bardziej mylnego. Przebudziła się Weronika Sobiczewska, a kilka zaciętych wymian pod siatką wygrała Kamila Witkowska. Efekt? Zwycięstwo Łódzkich Wiewiór 25:17 i przedłużenie spotkania.
To jednak nie było przebudzenie na stałe. W dalszym ciągu gra ełkaesianek była nierówna i szarpana, a siatkarki z Wielkopolski znakomicie spisywały się w systemie blok-obrona. Trener Michal Mašek sięgnął jeszcze po Ivnę Colombo, lecz i to nie poprawiło gry łódzkiej ekipy, a po drugiej stronie skuteczne kontry raz za razem pomogły wypracować przewagę, która przyniosła Enerdze MKS-owi zwycięstwo za trzy punkty po triumfie 25:16 w czwartej odsłonie.
ŁKS Commercecon Łódź - Energa MKS Kalisz 1:3 (19:25, 17:25, 25:17, 16:25)
ŁKS Commercecon: Roberta, Jones-Perry, Alagierska, Sobiczewska, Grajber, Witkowska, Maj-Erwardt (libero) oraz Gajer, Jukoski, Piasecka, Pacak, Colombo, Strasz (libero).
Energa MKS: Gajewska, Drużkowska, Cygan, Gałkowska, Dudek, Łukasik, Bałuk (libero) oraz Kucharska, Żurowska, Wysokińska (libero).
MVP: Aleksandra Dudek (Energa MKS).
[multitable table=1412 timetable=10753]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj też: E.Leclerc Moya Radomka z kłopotami w Bydgoszczy. Było sporo nierównej gry